Forum

Notifications
Clear all

Jakub Czarnik (vel Czarny)

Strona 3 / 3

Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
Topic starter  
Wysłany przez: @maruta

W tej chwili, kilka lat od ostatniego zetknięcia z jego książkami, mogę stwierdzić, że wszystkie mi się zlewają, nie pamiętam, gdzie był Daniec, gdzie Płatek. Nie pamiętam też teoretycznie głównych linii fabularnych czyli zagadek

To wspólna cecha kontynuacji wszystkich autorów, nie tylko Irskiego. Bardzo szybko wietrzeją z głowy, choć jakieś tam wyjątki da się oczywiście znaleźć.

Wysłany przez: @maruta

Irski był lekturą przyjemną,

Hmm... kolejna pochwała stylu Irskiego. Muszę chyba przeczytać znowu jakąś jego książką bo nie pamiętam żeby jego styl wyróżniał się na tle innych autorów kontynuacji.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4790
 

FORTEPIAN CHOPINA

To kolejna książka Czarnika z serii "potrzymaj mi piwo".

W sensie, "nie da się napisać scenariusza do filmu sensacyjnego klasy C o Panu Samochodziku" i wtedy wychodzi autor i mówi "potrzymaj mi piwo". Gorszy był tylko Pałac Kultury i Nauki, tegoż autora. Chyba nikt nie wie dlaczego ta książka ma być "Panem Samochodzikiem", oprócz tego, że postać ta występuje, występuje też Paweł Daniec i skradziono zabytki. 1/3 książki zajmują opisy nauki gry na fortepianie kuzyna Dańca oraz "czytanie" muzyki, pościg wehikułem to jazda z Ministerstwa Kultury i Sztuki do skrzyżowania Świętokrzyska X Krakowskie Przedmieście i parafrazując stary dowcip o terrorystach, jaki pościg taka książka.

Spoiler
Spojlerek

Sam wątek o sfrustrowanym i chorym psychicznie pianiście, który na spółkę z drugim wariatem, jego byłym uczniem, zleca kradzież pięciu zabytkowych fortepianów tylko po to żeby wymusić na dziecku zniszczenie tego jednego najważniejszego jest idiotyczny. Sposób przeprowadzenia kradzieży fortepianów z ulicy jak w Szklanej pułapce: tłum wściekle atakujący aktorów inscenizujących zrzucenie fortepianu Chopina po zamachu na Krakowskim Przedmieściu ściąga policję z całej Warszawy, która przestaje chronić cenne przedmioty wystawione na ulicach, ech szkoda gadać. Do tego dziwna maniera pisania "Olga Mech" w narracji Dańca, który przeszedł z policjantką na ty...

Pewnie wykorzystanie samego pomysłu konkursu chopinowskiego dla dzieci mogło być ciekawe ale autor spieprzył to na całej linii.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3703
 

@pawelk

Ogólnie brzmi trochę jak "Lalka" - podobni antagoniści, bezsensowny, a jakimś cudem działający plan i zerowe prawdopodobieństwo psychologiczne postaci.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
Topic starter  
Wysłany przez: @pawelk

To kolejna książka Czarnika z serii "potrzymaj mi piwo".

W sensie, "nie da się napisać scenariusza do filmu sensacyjnego klasy C o Panu Samochodziku" i wtedy wychodzi autor i mówi "potrzymaj mi piwo".

"Potrzymaj mi piwo"!:) Zrobiłeś mi dzień Pawle🙂 A ponieważ już wiem, że nie będę czytał tego dzieła, spokojnie zajrzałem w spoiler. I widzę, że ta kontynuacja to must read dla Mirkapiano🙂


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4790
 

WILLA "ANNA"

to coś co mogło być zbliżone do Pana Samochodzika, bo zaczyna się ciekawie (już niezależnie od znanej wcześniej niechlujności autora, który twierdzi, że Pan Tomasz pracował w Ministerstwie w niedzielę i "po godzinach urzędowania" znalazła go nieprzytomnego sprzątaczka i niezależnie od tego, że Pawłowi Dańcowi zdarzają się wszystkie nieszczęścia, które zwykłych ludzi dotykają raz na ruski rok), jest zabytkowy budynek i niemiecki rabuś - gestapowiec, są dzieci, które chcą Dańcowi pomagać (nie wiem dlaczego ale w wielu kontynuacjach bohater wręcz alergicznie reaguje na dzieci - to nie było ideą Pana Samochodzika), akcja jakoś się rozwija i... autor wszystko spieprzył - zagadka jest nijaka, rozwiązanie nijakie i książka staje się nijaka.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8889
Topic starter  
Wysłany przez: @pawelk

...akcja jakoś się rozwija i... autor wszystko spieprzył - zagadka jest nijaka, rozwiązanie nijakie i książka staje się nijaka.

No ta ja się już tego nie dowiedziałem bo jak się okazuje nie doczytałem książki do końca. Zajrzałem co o niej kiedyś napisałem i wygląda to mało zachęcająco.

Gniot. Lubię atmosferę starego Konstancina więc liczyłem, że chociaż jakiś jej odprysk znajdę w tej książce. Nic podobnego. Już same założenia fabuły obnażają ignorancję autora, który odpuścił sobie nawet prosty research. Konstancin jest miejscowością o statusie uzdrowiska i wszelka aktywność budowlana, między innymi dopuszczalny rodzaj i wielkość zabudowy na działkach, a także minimalna powierzchnia samych działek na terenie starego Konstancina podlega bardzo rygorystycznym uregulowaniom. Nie mówiąc już o tym, że zabytkowe budynki podlegają szczególnej ochronie.

Miałkość fabuły autor markuje drobiazgowymi opisami jakichś kompletnie nie istotnych detali, szczegółów programu telewizyjnego nie wyłączając. Dowiadujemy się niemal jakie kolejne mięśnie wprawia Daniec w ruch wstając z krzesła. I te irytujące dzieciaki w wieku niemal przedszkolnym pętające się wokół bez żadnego umiaru. Mimo szczerych chęci nie zdołałem doczytać tego dzieła do końca.


OdpowiedzCytat
Strona 3 / 3
Share: