Naprawdę miałam dylemat, na co głosować, do tego stopnia, że teraz mam wątpliwości, co w końcu zaznaczyłam.
Bo słabe te haiku. Nie tylko nasze. Przejrzałem różne w sieci i nie znalazłem nic godnego zapamiętania. Być może struktura i specyfika języka japońskiego jest na tyle różna od naszej, że tam się ta formuła jakoś fajnie wpisuje. Na nasz język i naszą kulturę, w moim przekonaniu, to się nie przekłada.
Jak pisałam, podejrzewam, że klucz tkwi w podejściu. Jeśli ktoś nastawi się, że przeczyta głęboki utwór poetycki to tak odbierze haiku. Możliwe, że Japończycy mają odpowiednią mentalność lub wychowanie. Pewnie są też ludzie z szeroko pojętego "Zachodu", którzy mają podobne predyspozycje, ale nie jest to normą.
Zresztą haiku przypomniało mi o czymś z "zachodniego" kręgu, co wydaje mi się podobne. Otóż jeden z utworów, które przeczytałam, brzmiał:
Dzisiaj też
śnieg na skrzynce na listy
nienaruszony.
Skojarzyło mi się to ze słynną anegdotą o najkrótszym opowiadaniu na świecie, rzekomo napisanym przez Ernesta Hemingwaya:
Na sprzedaż: buciki dziecięce, nigdy nienoszone.
(For sale: baby shoes, never worn.)
Mamy tu identyczny mechanizm, co w cytowanym haiku: opis rzeczywistości, do którego przy odpowiednim nastawieniu można dodać historię i znaczenie. Przy "podejściu narracyjnym" będzie to opowieść o utracie dziecka, bólu, tragedii... A przecież może chodzić o coś całkiem prozaicznego, bez dramatów. Różnica polega na tym, czego się spodziewamy po tej zbitce słów - utworu literackiego czy ogłoszenia?
Inne podobne przykłady tutaj: https://maciejwojtas.pl/najkrotsze-opowiadania-na-swiecie/
Podoba mi się Margaret Atwood 😉
Jak pisałam, podejrzewam, że klucz tkwi w podejściu. Jeśli ktoś nastawi się, że przeczyta głęboki utwór poetycki to tak odbierze haiku.
Ja jednak bym chciał żeby poezja była poezją bez konieczności wmawiania sobie, że tak jest. To tak jak ze sztuką współczesną. Jak ktoś sobie wyobrazi, że pisuar Duchampa to sztuka, to może i się nim zachwyci. Ja w każdym razie tak nie potrafię.
I mce Hebius - 7 pkt
Gratuluję Hebius. Jak widać najlepiej poradziłeś sobie z tym obcym kulturowo mini utworem:)
Ja nie lubiłam haiki do momentu, w którym napisałam własne. 🙂 Nie żebym nagle zaczęła przepadać za tą formą literacką (zdecydowanie wolę utwory głębsze o większej treści). Zacytowany przez Marutę tekst, rzekomego autorstwa Hemingwaya jest dla mnie dużo wartościowszy niż haiku, ale tu łamiemy zasadę poetyckości.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Zacytowany przez Marutę tekst, rzekomego autorstwa Hemingwaya jest dla mnie dużo wartościowszy niż haiku.
Owszem, ale co jeśli to rzeczywiście było zwykłe ogłoszenie bez kontekstu, jak dowodzą w artykule, który podlinkowałam? Czy wartość tekstu jest obiektywna, czy wynika z naszego przekonania, że autorem był wybitny pisarz, a więc musi kryć się w tym coś więcej?
Owszem, ale co jeśli to rzeczywiście było zwykłe ogłoszenie bez kontekstu, jak dowodzą w artykule, który podlinkowałam? Czy wartość tekstu jest obiektywna, czy wynika z naszego przekonania, że autorem był wybitny pisarz, a więc musi kryć się w tym coś więcej?
Ależ oczywiście, że jest subiektywna. Jak zresztą cała sztuka. Różne osoby mogą widzieć w tym samym obrazie, zdaniu zupełnie odmienne rzeczy.
Kiedyś w kontekście dyskusji, bodajże o filmie "Zimna wojna", dyskutowaliśmy nad tym, że podobają nam się różne filmy w zależności nie tylko od naszego gustu, ale też etapu życia na jakim się znajdujemy. Podobnie jest zresztą z muzyką.
W wypadku tekstu, który zacytowałaś ja już z góry spodziewałam się czegoś głębszego, więc ciężko mi teraz ocenić czy bez takiej sugestii sama bym tą domniemaną głębię dostrzegła. Być może. Być może to zależy od tego w jakim byłabym nastroju.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Skojarzyło mi się to ze słynną anegdotą o najkrótszym opowiadaniu na świecie, rzekomo napisanym przez Ernesta Hemingwaya:
Strasznie to wszystko naciągane i trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś faktycznie widzi jakąś wartościową treść w ogłoszeniu o bucikach Hemingwaya czy którymkolwiek innym w linkowanym tekście. To są właśnie pisuary Duchampa albo jak ktoś woli czerwona kropka na białym płótnie, która ma być dziełem sztuki tylko dlatego, że podpisał się pod tym ktoś uważany za artystę.
Skojarzyło mi się to ze słynną anegdotą o najkrótszym opowiadaniu na świecie, rzekomo napisanym przez Ernesta Hemingwaya:
Strasznie to wszystko naciągane i trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś faktycznie widzi jakąś wartościową treść w ogłoszeniu o bucikach Hemingwaya czy którymkolwiek innym w linkowanym tekście. To są właśnie pisuary Duchampa albo jak ktoś woli czerwona kropka na białym płótnie, która ma być dziełem sztuki tylko dlatego, że podpisał się pod tym ktoś uważany za artystę.
Kustoszu, właśnie dlatego podałam ten przykład - dopóki owe słowa były tylko ogłoszeniem nikt ich nie zauważał, do tego stopnia, że przez długi czas nie zidentyfikowano ich źródła. Kiedy poszła fama, że to pomysł słynnego pisarza, nagle całkowicie zmienił się odbiór. Chociaż nie wiadomo, czy Hemingway rzeczywiście ich użył, a jeśli tak - to czy sam wpadł na ten pomysł czy "pożyczył" go z jakiejś gazety.
I uważam, że haiku działa podobnie, a Japończycy (oraz inni wielbiciele) reagują na nie jak my na Hemingwaya, tzn. automatycznie dodając znaczenie.
Zresztą nie przepadam za sztuką konceptualną - jej symbolem jest dla mnie epizod z "Nie lubię poniedziałku".
Kustoszu, właśnie dlatego podałam ten przykład - dopóki owe słowa były tylko ogłoszeniem nikt ich nie zauważał, do tego stopnia, że przez długi czas nie zidentyfikowano ich źródła. Kiedy poszła fama, że to pomysł słynnego pisarza, nagle całkowicie zmienił się odbiór. Chociaż nie wiadomo, czy Hemingway rzeczywiście ich użył, a jeśli tak - to czy sam wpadł na ten pomysł czy "pożyczył" go z jakiejś gazety.
W którejś książce Łysiak opowiadał historię jak na rynku dzieł sztuki pojawiły się obrazy malowane rzekomo przez genialną japonkę. Tak orzekł jakiś autorytet w tej dziedzinie i cała reszta piała z zachwytu. Rzecz okazała się mistyfikacją, bo owe obrazy zostały namalowane przez małpę.
Dla mnie sztuką jest to co może mnie zachwycić niezależnie od osoby twórcy. Ogłoszenie Hemingwaya jest tylko ogłoszeniem, niezależnie od tego kto jest jego autorem.
Podsumowanie:
Wszystkim gratuluje pomysłów 🙂
Szkoda tylko, że mamy przerwę w konkursie.
Choć z drugiej strony ten moment jest naturalnie najwłaściwszy (w końcu wakacje itp.).
Mam nadzieję, że szybko dojdzie do wznowienia.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Szkoda tylko, że mamy przerwę w konkursie.
Sądzę że powinniśmy teraz zakończyć, rozdać medale i nagrody. 😀 😉
Sądzę że powinniśmy teraz zakończyć, rozdać medale i nagrody. 😀 😉
Taa, na pewno. 😋
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Haiku jest fajne jak powstaje z niego rodzaj pieśni, bo od pieśni się ponoć wywodzi. Odpowiedzią na haiku jest waki. To forma 7/7. Działa to trochę jak raperskie pojedynki.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!