Chyba nie ma sensu odkładać
Maruta, to Twoja tura, w takim razie nie będziemy przedłużać.
Aga, czekam na zawartość Twojej skrzynki.;)
Ten kto jeszcze nie napisał, niech powie ile czasu na to poświęcił w regulaminowym czasie.
No pewnie, ale ja mam często tak, że zdarza mi się pracować nawet do północy. Jeśli trwa to kilka dni to jestem zmęczona i w konsekwencji pod presją czasu piszę w ostatniej chwili. Jestem więc w stanie zrozumieć, że jeśli ktoś zostawił to sobie na ostatnie dwa dni to niespodziewanie mógł nie mieć czasu. Ale nie o to chodzi, to tylko zabawa i czasem ktoś napisze a czasem nie.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
To może tak. Niech się zdeklaruje kto napisze i czekamy. Czy to będzie dzień, tydzień, czy pół roku, poczekajmy. Każdy napisze wtedy w dogodnej chwili.
Może masz rację, dlatego też ostatecznie zdecydowałam, że nie ma sensu czekać. Jutro zaczynamy głosowanie.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Kustoszu, nadszedł czas na Twoją propozycję. Chyba możesz już ujawnić jaki utwór wybrałeś, jakiego tomu ma dotyczyć tekst oraz kto ma śpiewać.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
OK, w kolejnej turze będziemy poprawiać Agnieszkę Osiecką. "Małgośka" ma trochę za długi refren więc dla konkursowych potrzeb skrócimy go o połowę. A śpiewa... magister Pietruszka:)
Szalonym, zielonym bzem.
To był maj, gotowa była ta sukienka
I noc się stawała dniem.
Białe koszule na sznurze schły.
Nie wiedziałam, co ze mną będzie,
Gdy tamtą dziewczynę
Pod rękę ujrzałam z nim.
On niewart jednej łzy,
On nie jest wart jednej łzy.
Małgośka - kochaj nas
Na smutki przyjdzie czas,
Zaśpiewaj raz, zatańcz raz!
A z niego sobie kpij,
A z niego kpij sobie, kpij.
Jak wróci, powiedz: Nie,
Niech idzie tam gdzie chce,
Hej, głupia ty, głupia ty, głupia ty.
Już palą chwasty w sadach
I pachnie zielony dym.
Jesień już,
Gdy zajrzę do sąsiada,
Pytają mnie, czy jestem z kim
Nie słyszałam z daleka słów.
Może rosną
Im już pisklęta,
A suknia tej młodej
Uszyta jest z moich snów.
W poprzedniej turze miałam dwie wersje piosenki. W tej na razie nie mam żadnego pomysłu, więc czekam na natchnienie. Pietruszka może być wdzięcznym obiektem w kontekście "Małgośki";)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Pamiętacie, że macie czas na napisanie piosenki tylko do jutra do północy?
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Pamiętacie, że macie czas na napisanie piosenki tylko do jutra do północy?
Ja już mam:)
Pamiętacie, że macie czas na napisanie piosenki tylko do jutra do północy?
Zabieram się właśnie, żeby chociaż dwie były.
Zabieram się właśnie, żeby chociaż dwie były.
No to będą przynajmniej trzy bo wiem, że Milady też coś tam skrobnęła.
No to będą przynajmniej trzy bo wiem, że Milady też coś tam skrobnęła.
Spojlerujesz.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
No to będą przynajmniej trzy bo wiem, że Milady też coś tam skrobnęła.
Spojlerujesz.
Zastanawiam się, czy jest jakiś polski odpowiednik tego słowa.
To samo z nadużywanym i tak bardzo nielubianym przeze mnie "researchem".
Że o "coachu" nie wspomnę. Niedobrze mi się robi, jak słyszę to słowo 🙂
Spojlerujesz gdy jedziesz przyczepiony za spojler w samochodzie. Kiedyś, gdy zimą był jeszcze śnieg, dość popularną odmianą spojlerowania, było zderzakowanie.
Coach to po prostu zdziwienie wzdychaniem. Co wzdychasz inaczej.
Researcha nie znam.
Zastanawiam się, czy jest jakiś polski odpowiednik tego słowa.
spoilerować - zdradzać treść
Zapożyczenia z języków obcych to stały element rozwoju języka. Kiedyś pożyczaliśmy z łaciny, niemieckiego, francuskiego, teraz z angielskiego. Ciekawe, że nie przeszkadza Ci beszamel, dewolaj, anchois, makijaż, deja vu etc:)
Zastanawiam się, czy jest jakiś polski odpowiednik tego słowa.
spoilerować - zdradzać treść
Zapożyczenia z języków obcych to stały element rozwoju języka. Kiedyś pożyczaliśmy z łaciny, niemieckiego, francuskiego, teraz z angielskiego. Ciekawe, że nie przeszkadza Ci beszamel, dewolaj, anchois, makijaż, deja vu etc:)
"Dewolaj" mi przeszkadza, bo nie wiem, co to jest.
Co innego "de volaille" 🙂
Nie wiem, jak Ci to wytłumaczyć, Kustoszu.
Po prostu od zawsze nie cierpię języka angielskiego i może moja niechęć do tych słów wynika właśnie z tego faktu.
I jeszcze dorzucę swoje trzy grosze odnośnie zapożyczeń.
Ogólnie jestem raczej przeciwna.
Wezmę jako przykład język francuski. Co z tego, że niektóre słowa funkcjonują w naszym języku, jeśli zdecydowana większość populacji nie potrafi ich poprawnie napisać?
Uwierz mi, na palcach jednej ręki mogę policzyć restauracje, w których widziałam poprawnie napisaną nazwę potrawy "de volaille". Jakie cuda ludzie z tą nazwą potrafią wyczyniać, to sobie nie wyobrażasz.
To samo z nazwą koloru "ecru". Matko! Obserwuję na FB kilka firm odzieżowych i żadna, uwierz mi, nie potrafi tego poprawnie napisać. Zastanawiam się, czy zwrócić im uwagę. Oczywiście dyskretnie, w wiadomości prywatnej.
Uwierz mi, na palcach jednej ręki mogę policzyć restauracje, w których widziałam poprawnie napisaną nazwę potrawy "de volaille". Jakie cuda ludzie z tą nazwą potrafią wyczyniać, to sobie nie wyobrażasz.
Rozwój języka polega również na tym, że formy pisane słów zapożyczonych też ulegają z czasem spolszczeniu. Niepotrzebne więc są te cuda z "de volaille" ponieważ "dewolaj" jest już formą słownikową.
I jeszcze dorzucę swoje trzy grosze odnośnie zapożyczeń.
Ogólnie jestem raczej przeciwna.
No cóż, jeśli wolisz "l'ordinateur" od "komputera" to już Twoja sprawa:)
Uwierz mi, na palcach jednej ręki mogę policzyć restauracje, w których widziałam poprawnie napisaną nazwę potrawy "de volaille". Jakie cuda ludzie z tą nazwą potrafią wyczyniać, to sobie nie wyobrażasz.
Rozwój języka polega również na tym, że formy pisane słów zapożyczonych też ulegają z czasem spolszczeniu. Niepotrzebne więc są te cuda z "de volaille" ponieważ "dewolaj" jest już formą słownikową.
Świat się kończy! 🙂
Rozwój języka polega również na tym, że formy pisane słów zapożyczonych też ulegają z czasem spolszczeniu. Niepotrzebne więc są te cuda z "de volaille" ponieważ "dewolaj" jest już formą słownikową.
Zastanawiam się tylko kto decyduje o tym, że niektóre słowa są spolszczone, a inne nie. Jakaś grupa językoznawców? I czym się kieruje?
Dlaczego jest spolszczony "makijaż" lub ten nieszczęsny "dewolaj" (nie miałam o tym pojęcia!), ale już inne słowa czy wyrażenia nie.
Dlaczego nie piszemy po polsku "sawuar wiwr" tylko wciąż jednak "savoir-vivre".
Dlaczego nie piszemy po polsku "sawuar wiwr" tylko wciąż jednak "savoir-vivre".
To tak apropo 😋 .
Nie powinny już wisieć piosenki?
Następna powinna być świąteczna.