Ostatnią postać, której poświęcimy nasze utwory poetyckie powinien wskazać irycki. Czekamy do godziny 18.00. Jeśli do tego czasu nie pojawi się propozycja iryckiego, postać wybierze Aga.
Czy irycki podał postać, bo nie mogę znaleźć?
Jeśli nie, to moja propozycja to Marta.
Jest duże prawdopodobieństwo, że tę samą postać zaproponowałby Irycki, gdyż znany jest ze swojej do niej sympatii 😉
Ja też zgadzam się z Milady. Nie jestem przywiązana do liczny sylab, jeśli tylko utwór ma dobry rytm (czasem równa liczba sylab wręcz go zaburza), ale osoba i miejsce w pierwszym wersie to jedna z podstaw. W zasadach mamy, że limeryk musi:
a) składać się z pięciu wersów w układzie rymów aabba,
b) pierwszy wers otwierający opowieść/anegdotę musi zawierać osobę i miejsce (przykład: Pewna panna rodem z czeskiej Pragi)Jeśli uznamy punkt b) za opcjonalny to właściwie dlaczego nie pozostałe? Czy przejdzie "limeryk" z sześcioma wersami albo innym układem rymów? Może w takiej sytuacji po prostu odpuścić limeryki i zacząć pisać dowolne wierszyki?
Układanie limeryków to przede wszystkim zabawa, w której punkt a. musi być spełniony bezwzględnie, ale b. - jeśli tego wymaga dowcip - można poświęcić. A teraz kilka przykładów na poparcie tej tezy ze strony Limeryki Edwarda Leara
http://www.limeryki.pl/importLear.html
Raz na mleku zamówiwszy ryż
gość w tym ryżu znalazł zdechłą mysz.
Kelner na to rzekł: "Ciszej,
nie pokazuj pan myszy,
bowiem inni goście zechcą tyż!"
Pewien starzec o ogromnej brodzie
narodowi oświadczył: "Narodzie!
Klęska to żywiołowa:
cztery Skowronki, Sowa,
Czyż i Kwoka gnieżdżą się w mej brodzie!"
Pewien pan nagłe rzekł: "Ale draka!
Patrzcie, z krzaka wystaje dziób szpaka!"
Na pytanie: "Co z tego?"
Odparł: "Panie kolego,
szpak jest pięć razy większy od krzaka!"
Pewien pan zwykł układać swą głowę
w poprzek szyn ważnej stacji węzłowej.
Na krzyk "Strzeż się pociągu!"
wzdychał, lecz w dalszym ciągu
Trzymał na szynach swą głowę.
Raz pewien pan ze zmartwienia
zakupił sobie jelenia
i pewnym pięknym ranem
ujechał na nim w nieznane,
by nie czuć już więcej zmartwienia.
Pewien starzec pod wpływem gorąca
nabył oraz osiodłał zająca;
dosiadł go, po czym stępa
ruszył i bez zmian tempa
jechał tak aż do końca miesiąca.
A jakie jest wasze zdanie na temat zgodności z regulaminem limeryków w tej turze?
Oczywiście ze nie spełniają kryterium, ale głosujący nieraz udowodnili, ze maja to gdzieś, więc postanowiłem że nie ma co się starać.
Ortodoksyjna definicja limeryków (jak i innych utworów literackich) jest szeroka i wielopoziomowa, przy czym wiadomo, że tylko część utworów spełnia ją w 100%. Dlatego właśnie w przypadku konkursów mamy regulamin, w którym określone są te cechy limeryków, które są obowiązkowe dla tego właśnie konkursu.
Do tego wszelkie zasady są zazwyczaj pewnym ograniczeniem, utrudnieniem. Tak jak w sporcie - liczy się nie tylko odległość, jaką osiągnął skoczek narciarski, ale też styl, lądowanie itd. Wiadomo, że zawodnik nie stosujący się do tych zasad może skoczyć dalej, ale będzie to coś w rodzaju dopingu i dlatego straci punkty. Ja też odejmuję punkty za łamanie zasad regulaminu i jeszcze nie trafiłam na nieregulaminowy limeryk, który byłby o tyle lepszy od regulaminowych, by "odrobił" tę stratę.
O wierszykach 'bezzasadowych" pisałam całkiem poważnie. Powiedzmy cztery do ośmiu wersów, reszta dowolna. Wtedy nie będzie problemów z interpretacją zasad i ocenianiem.
Układanie limeryków to przede wszystkim zabawa, w której punkt a. musi być spełniony bezwzględnie, ale b. - jeśli tego wymaga dowcip - można poświęcić.
Nie można, skoro umówiliśmy się inaczej. Regulamin konkursu to jest umowa, w której umówiliśmy się jakich zasad będziemy przestrzegać. Zasady te były zresztą dyskutowane przed ogłoszeniem konkursu.
Moim zdaniem nie.
"On" to nie jest konkretna określona osoba, o której piszemy limeryk. To może być ktokolwiek.
Nie przekonuje mnie ta interpretacja. W końcu podmiot "pewna panna" sam w sobie też nikogo konkretnie nie określa i dopiero w kolejnych wersach domyślamy się o kogo chodzi. Ale przyjmuję do wiadomości, skoro aż trzy osoby mają wątpliwości, że traktujemy to jako niezgodne z regulaminem.
Teraz dopiero widzę jaką światłą koncepcją był wspólny dla wszystkich wers otwierający w pierwszej edycji Limerykiady.
Stawiam dobrą zabawę nad sztywne trzymanie się zasad. Aż dziw, że z tym waszym poszanowaniem sztywnego trzymania się świętego regulaminu mieliście jakieś problemy na tym innym forum-którego-nazwy-nie-wolno-wymieniać 😛
Ale spoko, chociaż w tej ostatniej turze dostosuję się.
Stawiam dobrą zabawę nad sztywne trzymanie się zasad. Aż dziw, że z tym waszym poszanowaniem sztywnego trzymania się świętego regulaminu mieliście jakieś problemy na tym innym forum-którego-nazwy-nie-wolno-wymieniać 😛
Hebius, nikt nie zabrania Ci tutaj wymieniać nazwy tamtego forum. Nie raz została tutaj wymieniona, a strona linkowana, co nie spotkało się zresztą z entuzjazmem tamtejszych adminów.
Nie przekonuje mnie ta interpretacja.
A mnie nie przekonuje pana, panie Kustosz interpretacja. Pisząc "pewna panna" jednak w jakiś sposób dookreślamy osobę. Nigdzie nie jest przecież powiedziane, że pierwszy wers ma dokładnie określić postać. Wymaga podania jakiejś cechy danej postaci.
Stawiam dobrą zabawę nad sztywne trzymanie się zasad.
Ja również, dlatego możemy sobie po zakończeniu głosownia podyskutować. A Kustosz jako organizator decyduje na wstępie czy limeryk dopuścić. Jeżeli decyduje o umieszczeniu limeryków to niech już każdy według swoich zasad ocenia i głosuje.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Hebius, nikt nie zabrania Ci tutaj wymieniać nazwy tamtego forum.
Oj Kustoszu, Kustoszu, Harry'ego Pottera nie oglądałeś/nie czytałeś? 😀
Oj Kustoszu, Kustoszu, Harry'ego Pottera nie oglądałeś/nie czytałeś? 😀
Oczywiście czytałem i oglądałem, ale nie złapałem więc dostrzegłem fałszywy symetryzm. Sorry:)
Spoko 😀 Ja sobie robię teraz powtórkę z ekranizacji oglądając co sobota na TVN7 kolejne części.
Ja mam cały box na DVD, ale książki zrobiły na mnie większe wrażenie. Czytaliśmy je razem z córką (wtedy 8 letnią). Tzn ona czytała pierwsza daną część a ja zaraz po niej. Bardzo fajna płaszczyzna porozumienia nam się z tego wtedy wybudowała.
A na mnie zdecydowanie większe wrażenie zrobiły filmy o Harrym.
Książki czytałam dwie albo trzy części i dzisiaj nie pamiętam już żadnych emocji towarzyszących lekturze.
Filmy natomiast wzbudziły we mnie sporo emocji i naprawdę mi się podobały.
A na mnie zdecydowanie większe wrażenie zrobiły filmy o Harrym.
Filmy na pewno zdefiniowały uniwersum Harry'ego Pottera. Przynajmniej dla mnie. To znaczy przystępując do lektury wiedziałem już jak wygląda Harry, Ron, Hermiona, Hogwart etc, bo oglądałem wcześniej "Kamień filozoficzny". Ale książki są bogatsze.