Idąc tropem odkryć Kustosza - czy Tytus nie jest plagiatem z Makuszyńskiego i Walentynowicza? W tej pierwocinie to jest przecież taka wypisz-wymaluj małpka Fiki-Miki.
Gdyby komuś zbywało trochę gotówki to 2 marca jest fajna aukcja w Desie:) Są nie tylko oryginalne plansze z "Tytusów", ale i wiele innych np. Christa, dużo tańszy od Chmielewskiego. W zasadzie na każdą kieszeń:) Choć to oczywiście ceny wywoławcze.
Gdyby komuś zbywało trochę gotówki to 2 marca jest fajna aukcja w Desie:) Są nie tylko oryginalne plansze z "Tytusów", ale i wiele innych np. Christa, dużo tańszy od Chmielewskiego. W zasadzie na każdą kieszeń:) Choć to oczywiście ceny wywoławcze.
Christa jednak sporo tańszy od Chmielewskiego. Dwie plansze "Kajko i Kokosz, Wielki turniej" poszły za 4,000 zł, ale już "Mirmił w opałach" za 2,800 zł, a plansze z "Katkiem i Koko" sprzedawały się po 1,200 zł. Taniocha. Plansze z "Tytusów" od 8,000 zł wzywyż (nawet do 22,000 zł). Plansze z Klossa od 2,600 zł.
Gra.
Może chcesz przyznać jakieś dodatkowe nagrody w Twoim konkursie? Byłaby jak znalazł 😉
(…) Uwielbiałem ten komiks od pierwszej do szesnastej księgi. XVI księga (syfonolot) pojawiła się w 1981 roku, mniej więcej w tym samym czasie kiedy "Niesamowity dwór" z białej serii, który sprawił, że wsiąkłem w samochodziki. Późniejsze księgi Tytusa traktuję jak niekanoniczne, znam je słabo i uważam za dużo gorsze. Ale w kanonicznych księgach jestem obryty do dziś, mimo że od bardzo dawna nie miałem Tytusa w ręku.
Moje ulubione to:
Księga VIII - Chłopcy przenoszą się w czasie poznając życie Mikołaja Kopernika. Mamy tu wspaniały gadżet - aparacik profesora T'Alenta służący do podróży w czasie. A wszystko zaczyna się od akcji Frombork 1001:)
(…)
A wy? Czytaliście Tytusy? Które księgi uważacie za najlepsze? Może zorganizujemy jakiś konkurs szybki z Tytusów w przyszłości?
Zgadzam się. Po syfonolocie nastąpił zjazd formy. I to ostry. Chała i nędza w stylu kontynuacji Pana Samochodzika.
Co do księgi VIII — Akcja Frombork 1001 to wspólna płaszczyzna dla Tytusa i Pana Samochodzika. Kto wie, może fedrujący Tytus wydostał się na powierzchnię obok obozu Waldka Batury?
A co do pytania o ulubione, to lubię prawie wszystkie księgi z „kanonu”. Nie lubię jedynie III (kosmos), IV (wojsko) i X (mielolot). III i X — za bardzo abstrakcyjne. IV za mocno propagandowa — trąci mi festiwalem w Kołobrzegu.
Zgadzam się. Po syfonolocie nastąpił zjazd formy. I to ostry. Chała i nędza w stylu kontynuacji Pana Samochodzika.
Z "Tytusa" to w ubiegłym roku mocno się podciągnąłem w związku z konkursem, który organizowałem na Twitterze. Niewiele się jednak zmieniło w kwestii preferencji. Kanon kończy się na XVI księdze + trochę na krzywy ryj księga XVII. Kiedy ta ostatnia zadebiutowała w formie książeczki mnie już "Tytusy" nie interesowały, ale czytałem ją wcześniej, w odcinkach, w Świecie Młodych. Nawet powycinałem wszystkie odcinki, posklejałem, własnoręcznie zrobiłem okładkę i wyprodukowałem komiks w jednym egzemplarzu. Szkoda, że przepadł gdzieś na zakrętach życiowych.
Co do księgi VIII — Akcja Frombork 1001 to wspólna płaszczyzna dla Tytusa i Pana Samochodzika. Kto wie, może fedrujący Tytus wydostał się na powierzchnię obok obozu Waldka Batury?
Nie bardzo. Tytus fedrował we Fromborku latem 1969 natomiast poszukiwanie schowków pułkownika Koeniga, według moich wyliczeń, miało miejsce w sierpniu 1970:)
A co do pytania o ulubione, to lubię prawie wszystkie księgi z „kanonu”. Nie lubię jedynie III (kosmos), IV (wojsko) i X (mielolot). III i X — za bardzo abstrakcyjne. IV za mocno propagandowa — trąci mi festiwalem w Kołobrzegu.
Księga III jest najsłabsza, za IV też nie przepadam. Co ciekawe, Papcio szeroko stosował recykling pomysłów bo historie opowiedziane w tych księgach (ale nie tylko w tych) pojawiły się już dużo wcześniej w historyjkach publikowanych w prasie, we fragmentach, narysowane jeszcze bardzo prymitywną kreską. Ale to nie wszystko, bo w późniejszych wydaniach (z lat 90.) Papcio pierwsze księgi narysował od nowa. Cholera wie po co.
Co do księgi VIII — Akcja Frombork 1001 to wspólna płaszczyzna dla Tytusa i Pana Samochodzika. Kto wie, może fedrujący Tytus wydostał się na powierzchnię obok obozu Waldka Batury?
Nie bardzo. Tytus fedrował we Fromborku latem 1969 natomiast poszukiwanie schowków pułkownika Koeniga, według moich wyliczeń, miało miejsce w sierpniu 1970:).
Ale przecież Tytus miał aparacik. Jeden klik i już dofedrował się do namiotu Waldka i Anielki! 😉
To ponowne rysowane starszych historii przez Papcia, przypomina mi przerabianie prequeli Samochodzika na potrzeby dopasowania ich do serii. Nie wyszło to oryginałom na dobre.
Ale przecież Tytus miał aparacik. Jeden klik i już dofedrował się do namiotu Waldka i Anielki!
Przypominam, że skończyły im się kliki. Chłopcy musieli biegiem dogonić swój rok:)
To ponowne rysowane starszych historii przez Papcia, przypomina mi przerabianie prequeli Samochodzika na potrzeby dopasowania ich do serii. Nie wyszło to oryginałom na dobre.
Papcio poszedł w tym znacznie dalej od Nienackiego. Bez sensu. Najnowsze wydania to powrót do pierwowzorów.
@Kustoszu, nieśmiało zapytam, żeby nie dostać po głowie od Milady, czy będzie nowy konkurs?
Na razie nic nie mam przygotowane. Czasu nie za wiele na taką zabawę.
W każdym razie od czasu do czasu będę Ci przypominać, że konkursy na TT, to fajna sprawa 😀
https://naekranie.pl/aktualnosci/tytus-romek-i-atomek-bedzie-film-kinowy-znamy-szczegoly-1656575175
Ostrożnie obiecująco wygląda, chociaż na tak wczesnym etapie nie ma nic pewnego 😆
Ciekawe newsy Maruto. Podoba mi się, że film ma nawiązywać graficznie do wczesnego stylu Papcia z pierwszych ksiąg. Ale najsłabszym elementem w takich projektach jest zawsze dubbing. No zobaczymy.
Dla mnie problematyczne są słowa o uniwersalizacji Tytusa, bo mogą oznaczać wykastrowanie oryginału. Z drugiej strony z wypowiedzi twórców wynika, że znają, rozumieją i cenią materiał źródłowy, więc... zobaczymy 😉
Jak się popatrzy na filmy sci-fi i przyszłość jaką nam przepowiadają (np taki Bladerunner 2049) to mogę sobie wyobrazić, że doczekamy czasów iż będziesz wybierał ścieżkę dźwiękową dopasowaną do indywidualnych oczekiwań i wyobrażeń. Mrrrrrrrrrrrrrrr