A żadnego tomiku Miłoszewskiego nawet w rękach nie miałem.
Też jakoś nie miałem ochoty dotykać Miłoszewskiego:)
Namawiam Panów bardzo na sięgnięcie po jego książki.
Miloszewski pisze świetnie.
Przeczytałam wszystko, co napisał i jestem zachwycona.
Mowa oczywiście o Zygmuncie, bo jest jeszcze jego brat, który też pisze, ale jeszcze nie sprawdziłam jak.
Namawiam Panów
Panie też byś mogła namówić 🙂
Namawiam Panów
Panie też byś mogła namówić 🙂
Wzięłam za pewnik, że Panie czytały 😉
Przyznaję, że ja nie. Nic kompletnie.
Ale to są zdaje się jakieś tam kryminały. Nie lubię.
Ale to są zdaje się jakieś tam kryminały. Nie lubię.
Kryminały, ale dobre. Coś na miarę szwedzkiej szkoły kryminałów. Uważam, że nie ustępuje Miłoszewski za bardzo Camilli Lackberg.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Coś na miarę szwedzkiej szkoły kryminałów
A to ja już nie lubię takiej literatury. Skłaniam się ostatnio do szemrzących strumyków i letniego zapachu lasu o świcie.
Kryminały, ale dobre. Coś na miarę szwedzkiej szkoły kryminałów.
Aha, to już wiem, że słusznie trzymam się z daleka.
Kryminały, ale dobre. Coś na miarę szwedzkiej szkoły kryminałów.
Aha, to już wiem, że słusznie trzymam się z daleka.
Kustoszu, nie słuchaj Nietajenki.
Nietajenko - całkiem niepotrzebnie porównujesz Miłoszewskiego do szwedzkiego trendu. Tym sposobem bardziej zniechęcisz, niż zachęcisz 🤨
Jedno z drugim nie ma absolutnie nic wspólnego.
Kryminały Miłoszewskiego to porządne polskie kryminały, w całości osadzone w polskich realiach i zupełnie inne od szwedzkich, moim zdaniem. Dodam, że jedne z najlepszych, jakie ukazały się na polskim rynku w ostatnich latach, jeśli nie najlepsze nawet.
Poza tym Miłoszewski pisze nie tylko kryminały, choć z nich jest najbardziej znany.
Warszawiakom polecam szczególnie jego książkę z dreszczykiem "Domofon", o mieszkańcach pewnego wieżowca na Bródnie. Pisałam o niej kiedyś tu:
http://odbiblioteczkidoszafy.blogspot.com/2014/02/
I przy okazji uświadomiłam sobie, że wprowadziłam Was w błąd. Przeczytałam wszystkie książki Miłoszewskiego oprócz "Bezcennego". Wypożyczyłam kiedyś, ale wydany był fatalnie. Był tak mały druk, że bałam się o moje oczy i nie przeczytałam.
Muszę nadrobić.
Kustoszu, a Ty w ogóle nie lubisz kryminałów? Żadnych?
Mowa oczywiście o Zygmuncie, bo jest jeszcze jego brat, który też pisze, ale jeszcze nie sprawdziłam jak.
Oczywiście i zgadzam się z Yvonne. Zaczęłam czytać, żeby zjechać i wciągnęło mnie, bo facet dobrze pisze 😀, ale jego powieść z dreszczykiem nie znam, bo taka kategoria mnie ciut zniechęca.
Kustoszu, nie oglądałeś przypadkiem Ziarna prawdy z Więckiewiczem? To (wg mnie) nieudana ekranizacja, ale dość znana ekranizacja Miłoszewskiego.
Jakoś nie mam zaufania do autorów, którzy wydają po dwie-trzy powieści rocznie.
Jakoś nie mam zaufania do autorów, którzy wydają po dwie-trzy powieści rocznie.
Hebiusie, nie pomyliłeś Miłoszewskiego z Mrozem?
Miłoszewski pisze od 14 lat i napisał w tym czasie 7 książek. Ostatnią w 2017.
Kustoszu, a Ty w ogóle nie lubisz kryminałów? Żadnych?
W zasadzie żadnych. Od czasu do czasu lubię zanurzyć się w klimat retro kryminałów Agathy Christie. Czasami są jakieś inne wyjątki, ale raczej rzadko.
Hebiusie, nie pomyliłeś Miłoszewskiego z Mrozem?
Upsss 😀 Faktycznie, pomyliłem. To muszę jednak odwołać twierdzenie, że nie miałem w ręku żadnej jego książki. Kiedyś w Biedronce trzymałem w dłoniach egzemplarz tego czegoś głośnego o obrazie ("Bezcennego"?), ale ostatecznie nie kupiłem.
Joe Alex niniejszym zasłużył na własny wątek, więc dyskusja na jego temat została przeniesiona TUTAJ.
Od kilku dni męczę powieść Miłoszewskiego "Bezcenny". Ależ to jest słabe. Chciałem trochę odzipnąć od "Upadku cesarstwa rzymskiego", ale raczej nie wyszło. Zapowiadało się interesująco. Rynek dzieł sztuki, środowisko kolekcjonerów, marszandów i ekspertów, nawet główna bohaterka w butach współczesnego Pana Samochodzika. Sporo fajnych wtrętów na temat impresjonizmu. Ale im dalej w las tym gorzej, tym bardziej robi się z tego Bond albo inny sensacyjny shit. Ja jednak nie lubię tego gatunku literackiego. Film sensacyjny czy kryminalny można obejrzeć, ale czytając sensację mam nieprzyjemne uczucie straty czasu.
Dla jasności. Miłoszewski potrafi klecić zdania, czasem nawet błyśnie fajną frazą, tylko co tego.
Ech, Kustoszu 🙁
Nie wiem, co Ci napisać.
Miłoszewski według mnie jest w pierwszej trójce aktualnie piszących polskich autorów książek kryminalno-sensacyjnych.
Jeśli aż tak Ci się nie podoba, to po innych autorów raczej nie sięgaj 🙂
Ale ale.
Ciekawa jestem, co byś powiedział na "Jak zawsze".
To by Ci się mogło spodobać.
Nie jest to kryminał. Nie jest to sensacja. Czyli omijamy nielubiane przez Ciebie gatunki.
Jest to natomiast bardzo ciekawa powieść Miłoszewskiego, o której na okładce piszą tak:
"Komedia ironiczno-romantyczna o parze, która dostała szansę przeżycia raz jeszcze swojej miłości. I o narodzie, który dostał szansę przeżycia jeszcze raz swojej historii. I o tym, co z tego wynikło".
To jest zupełnie inny Miłoszewski.
A skoro zauważyłeś, że potrafi pisać (co mnie bardzo cieszy), to wydaje mi się, że może może ...
Polecam Ci bardzo gorąco.
Miłoszewski według mnie jest w pierwszej trójce aktualnie piszących polskich autorów książek kryminalno-sensacyjnych.
Mam za sobą mniej więcej 2/3 "Bezcennego" więc pewnie go jednak jakoś zmęczę. Ale Ty chyba akurat tej powieści nie czytałaś? Tak przynajmniej wynika z Twojego wcześniejszego wpisu (a może coś się od tamtej pory zmieniło). Wiedziałem oczywiście, że to będzie powieść sensacyjna, więc trudno mieć o to pretensję. Są to jednak tak nieprawdopodobne bzdury, w dodatku upchnięte ciasno jak w kabanosie. Po prostu szmira.
Zakładam, że mrugnięcia okiem do czytelników znających "samochodziki" Nienackiego są celowe. Główna bohaterka jest historykiem sztuki i pracownikiem Ministerstwa, tyle, że Spraw Zagranicznych. Zajmuje się odzyskiwaniem skradzionych w czasie wojny dzieł sztuki w ramach jednoosobowej komórki w ministerstwie. Jej partner dysponuje specjalnym prototypem Ferrari, które wygląda jak kombi, ale zasuwa ponad 300 km/h. Ten egzemplarz przygotowano dla arabskiego szejka, który zamierzał upchnąć w nim swoją liczną rodzinę, dlatego jest to ferrari w wersji kombi:)
Ciekawa jestem, co byś powiedział na "Jak zawsze".
To by Ci się mogło spodobać.
Tego typu książek nie kupuję z zasady. Jak znajdę w sieci jakąś darmową wersję w odpowiednim formacie to może podejmę wyzwanie:)
Miłoszewski według mnie jest w pierwszej trójce aktualnie piszących polskich autorów książek kryminalno-sensacyjnych.
Mam za sobą mniej więcej 2/3 "Bezcennego" więc pewnie go jednak jakoś zmęczę. Ale Ty chyba akurat tej powieści nie czytałaś? Tak przynajmniej wynika z Twojego wcześniejszego wpisu (a może coś się od tamtej pory zmieniło).
Przeczytałam w marcu, gdyż wiedziałam, że wielkimi krokami zbliża się premiera "Kwestii ceny", która jest niejako kontynuacją "Bezcennego" 🙂
"Kwestia ceny" ukazała się kilka dni temu, ale jeszcze nie kupiłam, chociaż oczywiście zamierzam.
Zakładam, że mrugnięcia okiem do czytelników znających "samochodziki" Nienackiego są celowe.
Jestem przekonana, że tak 🙂
Ciekawa jestem, co byś powiedział na "Jak zawsze".
To by Ci się mogło spodobać.
Tego typu książek nie kupuję z zasady. Jak znajdę w sieci jakąś darmową wersję w odpowiednim formacie to może podejmę wyzwanie:)
Chętnie Ci pożyczę, ale poproszę o nabożne traktowanie, bo mam ją z dedykacją autora, po którą stałam na targach ponad godzinę. Wiem, że tego nie rozumiesz 😀 😀 😀