Mnie już raczej nic nie skłoni do sięgnięcia po któryś z tomów kontynuacji przygód Poirota.
Mnie już raczej nic nie skłoni do sięgnięcia po któryś z tomów kontynuacji przygód Poirota.
I się nie dziwię, bo "Zamknięta trumna" to porażka na całej linii. Właściwie wszystko jest w tej książce złe. Począwszy od tego, że ludzie, którzy występują podróżują z irlandzkiej wsi w hrabstwie Cork do Oxfordu i Londynu jakby to była sąsiednia ulica. A AI twierdzi, że w tamtych czasach taka podróż to była wyprawa, która trwała nawet 24 godziny w zależności od połączeń, co w praktyce, dla ludzi klasy renomowanego prawnika, detektywa czy oficera SY to były minimum dwa dni, bo należy uwzględnić nocleg. Dalej wcale nie jest lepiej ze spinaniem się akcji. Wszyscy wiedzą, że całe życie są oszukiwani i nikt tego wprost nie mówi. Wręcz niesamowite. Wygląda to tak jakby wszyscy mieli jakiś problem psychiczny, a że przynajmniej połowa nie jest ze sobą spokrewniona to ja to podsumowałem określeniem "banda wariatów". Sam pomysł na morderstwo mierny, rozwiązanie również słabe.
Poza tym, to samo co wcześniej napisałem, kopiowanie "na siłę" Herkulesa Poirot, z tym że tutaj mniej francuskich wstawek, i oczywiście wszyscy skupieni w jednym miejscu.
Generalnie nie polecam, w całej tej twórczości oprócz średniej jakości kopii Agathy, nie ma nic więcej, brakuje tego jakiegoś błysku, dla którego ludzie polubili detektywa.
Twtter is a day by day war