"Zły" w interpretacji Adama Ferencego towarzyszył mi w samochodzie mniej więcej przez trzy miesiące. Okazuje się, że sporo jednak uleciało z pamięci, a co ciekawe najbardziej uleciało zakończenie powieści. Do tego stopnia, że byłem nawet trochę zaskoczony bo jeden istotny element zapamiętałem zupełnie inaczej.
Wrażenie wciąż bardzo pozytywne, choć tym razem, dostrzegłem kilka irytujących dłużyzn. I nie były nimi wcale felietonistyczne wstawki, owe hymny pochwalne na cześć rozmaitych przejawów warszawskiego folkloru ale przesadnie rozwinięte dygresje w wątkach pobocznych. Cóż, tempo życia przyspiesza i współczesna narracja powieściowa czy filmowa starają się zanim nadążyć. Inaczej dziś snuje się opowieść niż przed 70 laty i widać to wyraźnie w czasie lektury.
Bardzo się natomiast zmartwiłem, że nie działa już strona z mapą Warszawy "Złego". Szkoda, bo chciałem dokładnie sobie umiejscowić pewne rzeczy. Pamiętam, że na tej mapie był zdaje się zaznaczony dom Złego w Miedzeszynie. I tu mam zagwozdkę. Okazuje się, że w treści książki nie ma takiej informacji (albo ją przegapiłem). Skąd więc twórca mapy wziął tą lokalizację? Chyba, że znowu ja coś pochrzaniłem.
Cóż, tempo życia przyspiesza i współczesna narracja powieściowa czy filmowa starają się zanim nadążyć. Inaczej dziś snuje się opowieść niż przed 70 laty i widać to wyraźnie w czasie lektury
Nie tak. To styl Tyrmanda, w Filipie jest podobnie, tylko tam, jak pisał jego biograf, ówczesna małżonka wykreślała całe akapity.
Twtter is a day by day war
Nie tak. To styl Tyrmanda, w Filipie jest podobnie, tylko tam, jak pisał jego biograf, ówczesna małżonka wykreślała całe akapity.
Trochę tak i trochę nie. Jasne, kwiecisty styl Tyrmanda obfituje w dygresje i dla mnie to generalnie jest atut. Ale kilka razy jednak przesadził. To jedno. Druga rzecz to sposób opowiadania, który sie po prostu starzeje. U Lema na przykład zestarzał się bardziej i ja już dzisiaj nie mogę czytać jego powieści bo zwyczajnie mnie nudzą. A kiedyś się nimi zachwycałem.
Bardzo się natomiast zmartwiłem, że nie działa już strona z mapą Warszawy "Złego". Szkoda, bo chciałem dokładnie sobie umiejscowić pewne rzeczy. Pamiętam, że na tej mapie był zdaje się zaznaczony dom Złego w Miedzeszynie. I tu mam zagwozdkę. Okazuje się, że w treści książki nie ma takiej informacji (albo ją przegapiłem). Skąd więc twórca mapy wziął tą lokalizację? Chyba, że znowu ja coś pochrzaniłem.
Mapa jest, nie działają odnośniki do cytatów z książek:
Dom Złego zaznaczono na granicy Miedzeszyna i Falenicy. Problem w tym, że w książce mamy:
"— Nazwisko? — spytał Dziarski.
— Nowak.
— Imię?
— Henryk.
— Lat?
— Trzydzieści dwa.
— Mieszka?
— Anin. Słoneczna cztery."
Przynajmniej w moim e-booku 😉
Druga rzecz to sposób opowiadania, który sie po prostu starzeje. U Lema na przykład zestarzał się bardziej i ja już dzisiaj nie mogę czytać jego powieści bo zwyczajnie mnie nudzą. A kiedyś się nimi zachwycałem.
To nie literatura się starzeje tylko Ty się zmieniasz. To akurat jest naturalne, bo przecież cały czas czytasz i to wpływa na Twoje spojrzenie na literaturę.
Twtter is a day by day war
Mapa jest, nie działają odnośniki do cytatów z książek:
Dzięki! Zawsze coś, choć szkoda, że projekt nie działa w całości.
Dom Złego zaznaczono na granicy Miedzeszyna i Falenicy. Problem w tym, że w książce mamy:
(...)
— Anin. Słoneczna cztery."
Dokładnie tak! Jest ten Anin oczywiście! Skąd więc Miedzeszyn?
To nie literatura się starzeje tylko Ty się zmieniasz. To akurat jest naturalne, bo przecież cały czas czytasz i to wpływa na Twoje spojrzenie na literaturę.
I znowu tak i nie. Bo ja oczywiście się starzeję i zmienia się moje spojrzenie, ale zmienia się również dlatego, że sposób opowiadania się zmienia i ten dawny po prostu trąci myszką.
ten dawny po prostu trąci myszką.
Dla Ciebie trąci, inni się zachwycają więc... Ty się zmieniasz, a innym ten styl się podoba.
Twtter is a day by day war
a innym ten styl się podoba.
Co nie stoi w sprzeczności z faktem, że styl się starzeje.
Mapa jest, nie działają odnośniki do cytatów z książek:
Dzięki! Zawsze coś, chociaż bez podpisanych miejsc to już nie to.
do najważniejszych jest podpis typu "Kiosk Kalodonta". A jak chcesz coś sprawdzić to możesz poszukać przez link:
Tak, tak już zauważyłem. Nawet skorygowałem swój wpis:)
Pamięć ludzka bardzo jest jednak ulotna. "Siedem dalekich rejsów" przeczytałem po raz pierwszy prawie dokładnie trzy lata temu, obejrzałem ponadto adaptację filmową pt. "Naprawdę wczoraj", adaptację teatralną i wysłuchałem adaptacji radiowej, odbyła się też na ten temat żywa i bardzo ciekawa dyskusja w tym wątku, a mimo to, ponowna lektura uświadomiła mi, że sporo zapomniałem. Okazuje się, że skojarzenia, nawiązania i interpretacje miałem teraz takie same jak te, które wcześniej tu omawiałem. Cóż, po prostu wspaniała powieść. Trzeba będzie przypomnieć sobie również film z Tyszkiewicz i Łapickim.
Pamięć ludzka bardzo jest jednak ulotna. "Siedem dalekich rejsów" przeczytałem po raz pierwszy prawie dokładnie trzy lata temu
Sprawdziłam i ja czytałam w 2014.
Trzeba wrócić.
Tylko kiedy, jak tyle książek czeka w kolejce?
Ja sięgnąłem teraz po „Siedem dalekich rejsów” trochę z desperacji. Mam męczącą fazę literackiej smuty i nic mi nie wchodzi.
Ja Siedem dalekich rejsów miałam odczytane na głos przez pewnego forumowego lektora.;) Będę musiała jednak powtórzyć lekturę, ponieważ jak się okazuje niewiele z niej pamiętam. Dużo lepiej zapamiętałam film pod tytułem Naprawdę wczoraj.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ja sięgnąłem teraz po „Siedem dalekich rejsów” trochę z desperacji. Mam męczącą fazę literackiej smuty i nic mi nie wchodzi.
U mnie nieźle.
Ten rok na pewno jest lepszy czytelniczo od poprzedniego.
Mówię o jakości, bo ilość to tylko siąść i płakać.
Czytam bardzo mało 🙁
Ja Siedem dalekich rejsów miałam odczytane na głos przez pewnego forumowego lektora.;) Będę musiała jednak powtórzyć lekturę, ponieważ jak się okazuje niewiele z niej pamiętam. Dużo lepiej zapamiętałam film pod tytułem Naprawdę wczoraj.
Co nie wystawia najlepszej opinii pracy wykonanej przez owego lektora;)