Forum

Janusz Przymanowski
 
Notifications
Clear all

Janusz Przymanowski

Strona 10 / 12

Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9353
Topic starter  

Rozdział VIII „Mebel socjologiczny”

Tu szereg obserwacji socjologicznych związanych z rozwojem telewizji w połowie lat 60 i w tym kontekście rola serialu „Czterej pancerni i pies”.

Nie ulega wątpliwości – potwierdzał ten wniosek sam Przymanowski – że jednym z decydujących czynników była potęga telewizji, a mianowicie jednoczesność przeżycia. Jeśli film idzie w kinach, to nawet gdy ma wspaniałe powodzenie, reakcje widzów nie są jednoczesne. Gdy wyświetla go telewizja, w minutę po zakończeniu odcinka dudnią buty po schodach, chłopaki wypadają na podwórko i bawią się w to, co parę milinów ludzi widziało przed chwilą równocześnie.

Identyczną konkluzję sam formułowałem wielokrotnie porównując rolę dzisiejszej telewizji, filmów i seriali w streamingach z sytuacją w epoce przed internetowej, a nawet przed satelitarnej. To działało dokładnie tak jak pisze Przymanowski. Dzisiaj nie ma już jednoczesnych reakcji. Jest niezliczony wybór, każdy ogląda co innego, a jeśli to samo to w innym czasie. W okresie mojego dzieciństwa wszyscy żyli kolejnym odcinkiem „Pancernych”, „Stawki”, „Pogody dla bogaczy”, każdego zresztą popularnego filmu czy serialu. O tym gadało się następnego dnia w szkole, o tym rozmawiali krewni na imieninach czy sąsiedzi na przystanku. Zjawisko cholernie ciekawe socjologicznie, które zniknęło.

Zniknęło, choć czasem mamy jakąś jego namiastkę. Przecież w przypadku premiery „Templariuszy” Netflixa tak to właśnie zadziałało w naszym samochodzikowym światku. Mieliśmy swoje jednoczesne przeżycie i było to naprawdę fajne, pomijając już walory artystyczne tego akurat filmu.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5273
 
Wysłany przez: @kustosz

Ale polskim czy ruskim?

polskim

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5273
 
Wysłany przez: @kustosz

Dlaczego rządzący tak się bali komedii? Bo mieli kompleks nieautentycznego dojścia do władzy. Brak legitymizacji oznacza słabość. A władza miała być silna. Wolała już zarzuty, że jest groźna, nawet straszna, bo wtedy czuła się mocna. A komedii się bała, bo kto jest śmieszny, ten niegroźny.

Wysłany przez: @maruta

Innym i w tym przypadku kluczowym czynnikiem była obawa przed "zbezczeszczeniem" pamięci o II wojnie światowej. Ten argument pojawiał się przez wiele lat i nie chodziło tylko o legitymizację władzy, ale o reakcje publiczności.

Zupełnie nie kupuję tego propagandowego bełkotu o dojściu do władzy. Całkowicie jednocześnie przemawia do mnie wyjaśnienie napisane przez Marutę. My generalnie mamy tendencje do martyrologii, również w kinie. Komedii wojennych mieliśmy kilka (chyba na palcach jednej dłoni można policzyć) ale rzeczywiście wszystko później.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1770
 

Ja też nie. Szczególnie rozbawił mnie "kompleks nieautentycznego dojścia do władzy" Cóż za wyrafinowana konstrukcja 🙂

Jak się nad tym zastanowić, to myślę, że ludziom, którzy przeżyli gehennę II wojny światowej wychodzenie z traumy musiało zająć mnóstwo czasu. Czasem resztę życia. Chyba nie było w tym niczego dziwnego, że w pierwszej kolejności rozliczano się z przeszłością w poważnym tonie.

Takie podejście było komunistom na rękę nie ze względu na "kompleksy", lecz czysty pragmatyzm - przypominanie, ile zła wyrządzili nam Niemcy z jednej strony, a z drugiej przekonywanie, że tylko sojusz ze Związkiem Radzieckim może uchronić nas przed kolejną katastrofą. Poza tym musiały zajść pewne naturalne procesy. Dorastały nowe nowe pokolenia, który nie znały bezpośrednio lub nie pamiętały grozy wojny. Im można było suflować coś innego. 

I ten lżejszy ton, który doszedł do głosu na fali politycznych zmian po październiku, też był czysto pragmatyczny. Mogę się mylić, ale nie wiem, czy przed odwilżą nakręcono jakąkolwiek komedię o II wojnie światowej. Z tych bardziej znanych, Eroica miała premierę w 1957 roku, ocierające się o II wojnę światową Zezowate szczęście w 1960.

Od 1966 roku wyobraźnią w większości młodej publiki zawładnęli Czterej pancerni do spółki z Hansem Klossem (1968 serial, wcześniej teatr telewizji), a w 1969 roku Franek Dolas (Jak rozpętałem II wojnę światową). Ale to już były inne czasy. Od wojny upłynęły dwie dekady. Wyszły fajne seriale i filmy. Publiczność był zadowolona. Władza w sumie też, bo miała poczucie, że dzięki obśmiewającej wrogów ludowej ojczyzny kinematografii zyskała szerszą paletę emocji, którą mogła grać ze społeczeństwem. A że ludzie z dużej części zwyczajnie nie łapali się na ten lep, to już inna sprawa.  


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9353
Topic starter  

Z tego wszystkiego obejrzałem sobie dwa pierwsze odcinki "Pancernych". Nie oglądałem ich od lat. Dwa zaskoczenia.

1. Niesamowite jak prawie wszystko dobrze pamiętam.

2. To... nudnawe jest:)


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 4022
 
Wysłany przez: @kustosz

2. To... nudnawe jest:

Oczywiście może się takie wydawać. Pisałeś sam, że teraz są inne standardy i metody opowiadania historii, a widzowie czy czytelnicy mają inne przyzwyczajenia i oczekiwania.

Plus pierwsze odcinki to przedstawianie postaci i historii, więc jeśli już się je zna to mogą wydawać się stratą czasu.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3659
 

Ale my nie jesteśmy młodymi współczesnymi widzami i niekoniecznie musimy podzielać upodobania współczesnych młodych widzów, dla których emocje są ważniejsze od sensu i logiki. 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9353
Topic starter  

Ta książka Molendy to taki miszmasz obliczony na objętość. Składa się z elementów biografii Przymanowskiego, monografii na temat "Czterech pancernych i psa" zwierającej wszelkie możliwe wątki, w tym anegdoty, omówienie tournee z udziałem aktorów, panceromanii, a nawet rozdział o Szarikach (były trzy psy), akurat bardzo ciekawy, spojrzenie na zjawisko pod kątem socjologicznym w kontekście telewizji w PRL w ogóle, do tego zapchaj dziury w stylu - rozbudowany rozdział o żołnierskich piosenkach i festiwalach. Zostało mi jeszcze 100 stron i sporo niestety o Przymanowskim. Nie wiem czy przebrnę. Jestem szczerze ciekawa, czy ten facet naprawdę kogoś interesuje?

Post został zmodyfikowany 2 miesiące temu przez Kustosz

OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5273
 

Z ciekawości pytam - czy Molenda wyłapał i powiązał historie z życia Przymanowskiego, które przeniósł do CzPiP?

Z jego wypowiedzi i dostępnego fragmentu wyłapałem np. fakt odrzucenia przez ruskich jego zgłoszeń do wojska, ze względu na wiek. Była też historia o rąbaniu drewna w kuchni na początku kariery wojskowej. Ciekaw jestem czy coś jeszcze. Ojciec Przymanowskiego dożył 1977 roku, zakładam, że nie szli ramię w ramię w czasie wojny, może też musiał poszukiwać ojca?

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5273
 

Tutaj Radio Szczecin Molenda pieprzy jak zwykle, miesza fakty ze swoimi opiniami, natomiast prowadząca się nieźle przygotowała, merytorycznie się wypowiada i ciekawe są rozmowy z kombatantami.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3659
 

Bardzo mi się nie podoba, jak Molenda opowiada o Przymanowskim, jest w tym jego sposobie mówienia (przez brzmiący w głosie zaciesz przy każdej okazji, gdy da się o bohaterze książki wypowiedzieć źle) coś obrzydliwego.


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5273
 

A mnie trochę przeraża, że taki ignorant w obszarze filmu polskiego staje się ekspertem w tej dziedzinie. Dla niego Wilhelmi to Olgierd, Dyzma i Anioł, a Gajos to Janek i Turecki.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3659
 

Zauważyłem jeszcze, że Molęda ma jakieś dziwne wyobrażenie o rzeczywistości ZSRR. Moja babka piłowała drewno z tajgi nie dlatego, że była krzepką babą ze wsi, która żadnej pracy się nie boi, a głównie z tej prozaicznej przyczyny, że jej to kazali robić (piłował i jeszcze była zadowolona, że do gaszenia wapna w dołach jej nie wyznaczyli). Podejrzewam, że kariera zawodowa młodego Przymanowskiego, zanim się zdołał wyrwać do wojska wyglądała podobnie.

A tu kolejna rozmowa z panem biografem:

Audycja: TurboHistoria (PolskieRadio24)

Prowadzący: Krzysztof Grzybowski

"Czterej pancerni i pies". Molenda: autor był zdecydowanie karierowiczem

https://polskieradio24.pl/artykul/3493730,czterej-pancerni-i-pies-molenda-w-czasach-prl-autor-byl-zdecydowanie-karierowiczem


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 9353
Topic starter  
Wysłany przez: @pawelk

Z ciekawości pytam - czy Molenda wyłapał i powiązał historie z życia Przymanowskiego, które przeniósł do CzPiP?

Raczej nie, przynajmniej na tych 400 stronach, które mam za sobą. Przed "Pancernymi" Przymanowski napisał jakąś tam książkę o bitwie pod Studziankami, do której zbierał materiały od jej uczestników i potem sporo tych historii wykorzystał ponoć w "Pancernych". Zresztą te Studzianki rozdmuchał niemalże do rozmiarów bitwy pod Stalingradem a była to podobno bitwa o niewielkim znaczeniu. Tak przynajmniej to wygląda u Molendy.

Wątków autobiograficznych sobie nie przypominam, choć rozdziałów biograficznych nie czytałem zbyt uważnie. Mogło coś być mimochodem wspomniane, ale na pewno nie tak jak chciałby Paweł.

Wysłany przez: @hebius

A tu kolejna rozmowa z panem biografem:

Wszystkie te rozmowy są takie same. I takie same jak o Nienackim. Klasyczne promocyjne tournee. Molenda gada swoje, rozmówcy zadają uprzejme pytania pomocnicze i chwalą. Trudnych pytań nikt nie zadaje.

Wysłany przez: @pawelk

A mnie trochę przeraża, że taki ignorant w obszarze filmu polskiego staje się ekspertem w tej dziedzinie. Dla niego Wilhelmi to Olgierd, Dyzma i Anioł, a Gajos to Janek i Turecki.

Bez przesady. Wymienia po prostu ich najbardziej znane role.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 5273
 
Wysłany przez: @kustosz

Bez przesady. Wymienia po prostu ich najbardziej znane role

Moim zdaniem nie. On jest bardzo ograniczony. To czego nie wykuł na pamięć zazwyczaj omija a jeśli trzeba o czymś jednak powiedzieć to często się myli.

On jest przekonany, że Wilhelmi od 4pip do Dyzmy był tylko Olgierdem.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3659
 

I rozmowa z Molendą w Radiu Pogoda.

https://radiopogoda.pl/rozrywka/taki-byl-autor-czterech-pancernych-naprawde-podle-opracowanie

(więcej chyba słuchał nie będę)


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3659
 
Wysłany przez: @pawelk

To czego nie wykuł na pamięć zazwyczaj omija a jeśli trzeba o czymś jednak powiedzieć to często się myli.

Możesz mieć racje. W tej rozmowie z Radia Pogoda "Prawo i pięść" przypisał Przymanowskiemu. 


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 4022
 

@hebius 

Strasznie długie... Tak wprost mówi,, że "Prawo i pięść" to Przymanowski? Z tytułem? Pytam, bo Przymanowski rzeczywiście popełnił książkę/scenariusz, który jest połączeniem "Prawa i pięści" i "Siedmiu samurajów/wspaniałych", więc zastanawiam się, czy to się Molendzie pomieszało.

https://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=12583

Nawiązujący do formuły westernu dramat sensacyjny, toczy się w tragicznych latach kształtowania się i umacniania władzy ludowej w Bieszczadach, gdy powracających z frontu żołnierzy czekała jeszcze długa walka z reakcyjnym podziemiem. Bieszczady, 1946 rok. Siedmiu żołnierzy w drodze po cywilne dokumenty zatrzymuje się w małym miasteczku. Ma się tu odbyć wesele Brzozy i Maryny. Udział w uroczystościach zapowiedział dowódca bandy i były konkurent do ręki panny młodej. Żołnierze zostają, by nie dopuścić do rozlewu krwi. Nie udaje im się. Dochodzi do krwawej rozprawy, zakończonej dopiero pojawieniem się wojska. Czterech spośród siedmiu żołnierzy ginie, dwóch jest ciężko rannych. Ale w miasteczku i okolicy zapanuje spokój.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3659
 

@maruta

Aha, to pomieszał. Ale tak, próbując sobie przypomnieć inne tytuły filmów do tekstów Przymanowskiego wymienił Prawo i pięść.

A! Bym zapomniał. Okładka nowego numeru Magazynu Literackiego KSIĄŻKI (2/2025) - będzie na papierze to się przejdę do biblioteki i przeczytam.

 

1741953405-2025_eletroniczny-1-scaled.jpg

PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 6 lat temu
Posty: 3659
 
Wysłany przez: @maruta

Strasznie długie... Tak wprost mówi,, że "Prawo i pięść" to Przymanowski?

Chyba odsłucham drugi raz całość, bo nie mogę trafić na ten kawałek. Aż zwątpiłem, czy dobrze usłyszałem i czy na pewno w tej rozmowie.

Ufff!

Jednak dobrze usłyszałem.

45 minuta, 15 sekunda mówi pan Molenda:

Kilka jego innych książek przecież też zostało sfilmowanych, "Zasieki", "Prawo i pięść" był też taki film.


OdpowiedzCytat
Strona 10 / 12
Share: