Po historii komisarza Montalbano i klimatach sycylijskich, poszukałem literatury z kolejnego kraju śródziemnomorskiego.
Arturo Perez-Reverte - dziennikarz i korespondent wojenny wziął się również za pisanie. Zacząłem od "Falcó" czyli pierwszej części trylogii o agencie specjalnym. Agencie specjalnym SNIO (Servicio Nacional de Información y Operaciones), czyli Narodowej Służby Informacji i Operacji w czasach wojny domowej w Hiszpanii. Niezaangażowany w politykę realizuje cele stawiane przed jego szefem, popieranym przez brata generała Franco.
Prerez-Reverte główną część akcji umieszcza w miejscach doskonale sobie znanych (i dość dobrze mi też) czyli w regionach Murcia i Walencja. Urodził się bowiem w Kartagenie. Równolegle do opisów miejsc autor przedstawia skomplikowane powiązania i intrygi w czasie wojny. Oprócz różnych grup społecznych w samej Hiszpanii, które opowiedziały się (lub musiały) po jednej ze stron, pojawiają się doradcy, agenci i żołnierze rosyjscy, niemieccy i włoscy, a każda ze stron próbuje ugrać coś dla siebie. Dodatkowo widzimy ludzi, zachowania, ubrania czyli to co pobudza wyobraźnię - woda jęczmienna do picia, papierosy players (później JPS), drogie alkohole...
To nie jest książka dla każdego, z niektórych opinii w necie można wyczytać, że książka jest nudna. Ja to widzę inaczej, bo nazwy miejsc i miast coś mi mówią, byłem, widziałem, wiem gdzie i co jest.
Twtter is a day by day war
Czytałem kilka powieści Péreza-Reverte i chyba wszystkie mi się podobały.