Mi też się podoba, tym bardziej, że góry to zawsze góry i z przyjemnością je oglądam, wszystko jedno jakie.
Wciągające hobby, jak widać (dosłownie 😉 )
Z góry wszystko wygląda trochę inaczej, ale też urzeka takim dziwnym spokojem i harmonią. Widać, że to, na co patrzymy, jest częścią czegoś większego... Oczywiście znaczenie ma też pewnie fakt, że dla dronów wybiera się dobrą pogodę, więc ten spokój może być tego rezultatem.
Kustoszu, może napisz jakiś tekścik o lotach i dronach? Jak to wygląda, co trzeba załatwić i kupić, czy jest trudne...
Fajnie, że wam się podoba:)
Dzisiaj głównie lało, więc pierwszy dzień bez latania. To opowiem historię z wczoraj. Puściłem drona nad kamieniołomem w Świerkach (btw, jedna z lokacji z serialu „Znaki”), dość daleko, w każdym razie przestałem go widzieć i słyszeć. W pewnym momencie, z niewiadomego powodu, przestała działać aplikacja służąca do sterowania i zapewniająca podgląd z kamery. Wszystkie zabiegi podjęte w celu odzyskania kontroli nad dronem spełzły na niczym. Stoję jak ten łoś na górce i jedyne co mogę zrobić to uruchomić procedurę „return to home” i modlić się żeby zadziałała. Teoretycznie dron powinien wrócić na miejsce startu, co więcej, nawet bez uaktywnienia RTH powinien wrócić kiedy zacznie mu się kończyć bateria. Wszystko to teoretycznie. Ale ja człowiek małej wiary, mam same wątpliwości. Nie wiedząc co się stało z dronem w duchu zacząłem się z nim żegnać. Zdążyłem sobie nawet pogratulować, że zgrałem wczoraj całą zawartość karty pamięci.
Minęło kilka minut i… słyszę znajome bzyczenie. Po chwili majaczy na niebie poruszający się punkt. W końcu zawisł mi nad głową na wysokości 50 metrów (taką ustawiłem wcześniej wysokość dla procedury RTH) i powoli opuścił się wprost na mnie. Kiedy miałem go już w swojej dłoni, uściskom i okrzykom radości nie było końca:) Piekielnie mądre są te urządzenia.
Z góry wszystko wygląda trochę inaczej, ale też urzeka takim dziwnym spokojem i harmonią. Widać, że to, na co patrzymy, jest częścią czegoś większego... Oczywiście znaczenie ma też pewnie fakt, że dla dronów wybiera się dobrą pogodę, więc ten spokój może być tego rezultatem.
Ta perspektywa urzeka ponieważ widzimy cały kontekst, a przede wszystkim dlatego, że nie patrzymy z niej na co dzień. Jeszcze kilka lat temu w ogóle była to rzadkość. Dopiero teraz zacząłem zwracać uwagę jak często wykorzystuje się dziś drony w produkcji filmowej. Kiedyś żeby mieć w filmie zdjęcia lotnicze trzeba było wynajmować samolot a to już inne budżety. Zdjęć z niższej wysokości w ogóle nie było jak zrobić. A teraz mogę sam:)
No ale faktycznie musi być dobra pogoda. W deszczu amatorskie drony nie latają, na dużym wietrze również. Mój mały dron jest przewidziany do prędkości wiatru 28 km/h w podmuchach. Daje radę jak dmucha trochę mocniej, ale wtedy ja duszę mam na ramieniu:)
Kustoszu, może napisz jakiś tekścik o lotach i dronach? Jak to wygląda, co trzeba załatwić i kupić, czy jest trudne...
Dobry pomysł. Póki co jestem operatorem drona z ledwie tygodniowym stażem:) Ale potem skrobnę coś z perspektywy doświadczeń początkującego.
Ujęcia im wolniejsze, tym lepsze. Gdy dron/kamera szybko się obraca, mam jakiś dyskomfort i wszystko zaczyna mi się zlewać.
Piękna zabawka.
Ja ostatnio się zachwyciłem, przy okazji oglądania komety przez lornetkę. Czuje się coś niesamowitego wiedząc, że poprzednio była widoczna z Ziemi gdy w Mezopotamii powstawały pierwsze miasta, nad Morzem Śródziemny zaczęto budować pierwsze statki, a gdy przybędzie następnym razem, może już nie będzie ludzi na naszej planecie.
Barabasz pokazał mi jeszcze coś innego, po drugiej stronie nieba, co zachwyciło mnie nie mniej, choć jest widoczne niemal co dzień. Pierwszy raz widziałem Jowisza wraz z księżycami. Wyraźnie było widać cztery największe jego księżyce i już nie byłem pewny czy bardziej podoba mi się kometa, czy układ Jowisza.
Ujęcia im wolniejsze,
Aż tak to chyba nie:) Ujęcie powinno być nieśpieszne, pewne i płynne, ale musi być widać ruch. Inaczej niewiele się różni od statycznej fotografii. Jeśli filmujemy otwartą przestrzeń przydaje się jakiś obiekt na bliższym planie dzięki, któremu będzie widać poruszanie się kamery.
Ja ostatnio się zachwyciłem, przy okazji oglądania komety przez lornetkę. Czuje się coś niesamowitego wiedząc, że poprzednio była widoczna z Ziemi gdy w Mezopotamii powstawały pierwsze miasta, nad Morzem Śródziemny zaczęto budować pierwsze statki, a gdy przybędzie następnym razem, może już nie będzie ludzi na naszej planecie.
Barabasz pokazał mi jeszcze coś innego, po drugiej stronie nieba, co zachwyciło mnie nie mniej, choć jest widoczne niemal co dzień. Pierwszy raz widziałem Jowisza wraz z księżycami. Wyraźnie było widać cztery największe jego księżyce i już nie byłem pewny czy bardziej podoba mi się kometa, czy układ Jowisza.
Miałem kiedyś teleskop (w zasadzie ciągle gdzieś tam leży w piwnicy), ale zupełnie nie złapałem bakcyla. Ostatnio nawet Milady namawiała mnie żebym wyciągnął toto z piwnicy i sprawdził czy jeszcze do czegoś się nadaje.
Aż tak to chyba nie:) Ujęcie powinno być nieśpieszne, pewne i płynne, ale musi być widać ruch. Inaczej niewiele się różni od statycznej fotografii. Jeśli filmujemy otwartą przestrzeń przydaje się jakiś obiekt na bliższym planie dzięki, któremu będzie widać poruszanie się kamery.
Odnosiłem się tylko do ujęć z Twojego filmu i tam właśnie te najwolniejsze najbardziej mi się podobały. Nie uważam, że były zbyt statyczne.
Odnosiłem się tylko do ujęć z Twojego filmu i tam właśnie te najwolniejsze najbardziej mi się podobały. Nie uważam, że były zbyt statyczne.
Starałem się wybrać te, gdzie był jakiś ruch:) Ale idzie mi coraz lepiej. Dzisiejsze zdjęcia z twierdzy w Srebrnej Górze są git!
Jeszcze jedno podniebne wspomnienie z Gór Sowich. Twierdza w Srebrnej Górze.
Kustoszu, uwielbiam Twoje filmiki. Wygląda to bardzo skomplikowanie, nie rozumiem jak można zapanować nad takim dronem z dołu, z dużej odległości, ale takie ujęcia są najlepsze 🙂 Dron sobie lata i filmuje co popadnie, a Ty potem wycinasz lepsze fragmenty, czy masz wytyczoną ściśle trasę i doskonale wiesz co uzyskasz? Ale za kilka lat też będę miała swojego drona (ten mój to "do niczego się nie nadaje") i będę robiła, dla urozmaicenia, zupełnie przeciętne, nudne, za to bardzo długie filmy!
Dla mnie to w ogóle nie do ogarnięcia....Ale efekt jest super!
Jeśli filmiki się podobają, bardzo mi miło:) Ale wiele muszę się jeszcze nauczyć, zarówno w sferze operowania dronem jak i postprodukcji filmów. Idzie mi coraz lepiej, ujęcia są bardziej płynne, ale do filmików wybieram oczywiście najlepsze.
Dron to cholernie inteligentna maszyna i nie jest trudno nim latać. Tzn opanowanie podstaw jest łatwe, trudniej latać płynnie, sprawnie i pewnie. Najważniejszą cechą drona jest to, że po prostu wisi w powietrzu jeśli przestajesz nim sterować. Czyli jak nie wiesz co robić, nie robisz nic i na spokojnie możesz przemyśleć kolejny ruch.
Tereso, dlaczego Twój dron do niczego się nie nadaje? Nie lata? Nie robi zdjęć?
Tereso, dlaczego Twój dron do niczego się nie nadaje? Nie lata? Nie robi zdjęć?
Nie mam pojęcia, ogólnie to jest gdzieś głęboko schowany, a taką krótką recenzją podzielił się ze mną Andrzej 🙂
Najważniejszą cechą drona jest to, że po prostu wisi w powietrzu jeśli przestajesz nim sterować. Czyli jak nie wiesz co robić, nie robisz nic i na spokojnie możesz przemyśleć kolejny ruch.
O, to rewelacja, jakoś zakładałam, że taki dron bardziej ode mnie zależy 🙂 Ale obraz z drona masz na żywo, na no komórce czy sterujesz tym jak latawcem? w każdym razie w przyszłości wchodzę w to!
Bardzo fajne filmiki.
Teraz tylko czekam na to jak Kustosz zacznie mnie ściągać z łóżka o 4 nad ranem żeby sfilmować wschód słońca czy poranną mgłę.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Milady & Kustosz pozdrawiają!:)
To jeszcze zagadka. Co to za obiekt?
Wygląda jak część Radzynia
To jeszcze dwie fotki.
Milady & Kustosz pozdrawiają!:)
Jak tam pusto! Tylko Wy?