był nieco zdziwiony gdy przeczytał zamiast imienia i nazwiska słowa Milady i Kustosz.;)
Chyba nie bardziej niż pani na poczcie, gdy odbierałem paczkę z Ameryki nadaną do Malutek Misio. 🤣
Twtter is a day by day war
Chyba nie bardziej niż pani na poczcie, gdy odbierałem paczkę z Ameryki nadaną do Malutek Misio.
Na jej miejscu pomyślałabym, że masz adoratorkę ze specyficznym poczuciem humoru.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Na jej miejscu pomyślałabym, że masz adoratorkę ze specyficznym poczuciem humoru.;)
Malutek z paszportem też pojechał na pocztę...
Twtter is a day by day war
Malutek z paszportem też pojechał na pocztę...
Ok, przebiłeś moją kartkę pocztową tysiąckrotnie. 🤩
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
I znowu 🙂
W tym roku być może uda mi się wyrobić z prezentami przed połową grudnia.
Przy okazji trafiłam na kilka... zaskakujących pomysłów, jak na przykład okładka gazety z babcią, dziadkiem czy rodzicami:
Społeczeństwo coraz bogatsze, nie ma na co pieniędzy wydawać.
Myślę, że to nie tyle kwestia ilości pieniędzy, co dostępności towarów. W czasach słusznie minionych kupienie prezentu było łatwe: wielu artykułów brakowało, więc jak ktoś już dorwał coś deficytowego to na 100% prezent był udany. A i z innymi produktami były problemy. Pamiętam paczki z zakładów pracy, z obowiązkową pomarańczą i wyrobami czekoladopodobnymi. Ale i "dorosłe" prezenty bywały bardzo podstawowe. Perfumy, rajstopy, kalendarz...
Teraz prawie wszystkiego jest dużo. Problemem bywa jakość, a nie cena, tzn. prawie każdego stać na szampon, ale nie każdego na dobry. To wpłynęło na prezenty, bo trudno znaleźć coś, czego druga osoba nie ma bez wydania naprawdę dużych pieniędzy. A z drugiej strony jednak mamy zakodowany ten element niespodzianki, który sprawia, że niechętnie pytamy, co druga osoba chce konkretnie dostać. Efekt to popyt na nietypowe, często personalizowane prezenty, jak ta gazeta.
Ja pozbyłam się już skrępowania i pytam co rodzina by chciała. Tyle że zazwyczaj słyszę "nic" 😉
Tyle że zazwyczaj słyszę "nic"
O właśnie 🙂 U mnie to samo.
Ale z dzieciakami juz problemu nie mam. Jakoś intuicyjnie trafiam i zahaczam nawet o element zaskoczenia.
Generalnie to nie lubię Świąt wszelakich i najchętniej wyjechałabym do głuchej leśniczówki zasypanej śniegiem, z kominkiem, z pełną lodówką, z książkami i spokojem...świętym 🙂
Jakby ktoś szukał pomysłu na choinkę...
Zdecydowanie nie wiadomo na co się zdecydować 🙂
a tu coś politycznego:-)
i więcej ciekawych bombek:
https://hip2save.com/tips/funny-christmas-ornaments/
Chyba pozostanę przy tradycyjnych.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Moja choinka będzie miała około 40 cm wysokości i musi się zmieścić na kawałku małej przestrzeni i przetrwać ataki kota. A co do bombek, to wykruszają mi się te najstarsze, darzone sentymentem i jakoś wcale nie jestem chętne na nowe.
Zawsze jest jakaś opcja 🙂
To ja, mało ekstrawagancko, biorę Moneta. Ale Pollock też mógłby być:)
W czwartek widziałem pod ogrodniczym choinki po 35 zł. W piątek kupiłem już za 45.
Nasza kosztowała 6 dych.
Wiadomo, im bliżej stolicy tym drożej.
Jacy się zrobiliście eleganccy i poważni w tym roku 😉
Mamy taką swoją małą tradycję ze świątecznym zdjęciem z choinką i zwierzakami:)
Ależ piękna tradycja!
Bardzo mi się podoba 🙂
I już cztery zdjęcia w kolekcji. Naprawdę ślicznie.
Pozwolę sobie tylko na małą dygresję. Mam nadzieję, że Kustosz się nie obrazi 🙂
Otóż Milady zawsze pięknie i elegancko, a Kustosz jakby małymi kroczkami rok po roku się do niej dopasowywał 🙂
W tym roku, jakby to powiedział mój syn, petarda!