Bardzo to sympatyczne.
Bo to sympatyczny facet był.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Jest pomysł.
Zobaczyłem i tego się nie da odzobaczyć. Poważnie trzeba niszczyć malownicze ruiny żeby zbudować jakieś betonowo-szklano-blaszane klocki? Nie ma innego miejsca na te wymysły? Już spieprzony jest zamek w Ciechanowie, podobnie ruiny zamku krzyżackiego w Toruniu, to teraz się biorą za Radzyń...
To w Ciechanowie
Twtter is a day by day war
Już zamek w Gniewie mi zgrzytał. Wolę chyba ruinę niż takie zabawy.
A ja nie bardzo rozumiem, o co chodzi. Według artykułu "Projekt Castum przygotowali Karolina Tazbir i Krystian Cięciwa, studenci I roku studiów magisterskich podczas zajęć z projektowania sal i przestrzeni widowiskowych." Nie ma ani słowa o jakimś konkursie na projekt przebudowy ani planach takiej "rewitalizacji". Wygląda na to, że to zwykłe zaliczenie na zajęciach na I roku. Prawdopodobnie inni studenci z tego kierunku przygotowali analogiczne projekty. Być może ten był najlepszy... ale sam artykuł to branżowa ciekawostka, którą po prostu pożyczył onet.
A ja nie bardzo rozumiem, o co chodzi. Według artykułu "Projekt Castum przygotowali Karolina Tazbir i Krystian Cięciwa, studenci I roku studiów magisterskich podczas zajęć z projektowania sal i przestrzeni widowiskowych." Nie ma ani słowa o jakimś konkursie na projekt przebudowy ani planach takiej "rewitalizacji". Wygląda na to, że to zwykłe zaliczenie na zajęciach na I roku. Prawdopodobnie inni studenci z tego kierunku przygotowali analogiczne projekty. Być może ten był najlepszy... ale sam artykuł to branżowa ciekawostka, którą po prostu pożyczył onet.
Tak, to ćwiczenia, które pokazują, w którym kierunku idzie myśl.
A później młodzi ludzie oblewają farbą pomnik Syrenki.
Twtter is a day by day war
A mnie się wydaje, że takie zadania są ciekawym wyzwaniem z punktu widzenia studenta architektury. I tak to chyba należy traktować. Żeby coś podobnego powstało w murach starego zamczyska, potrzebne są różnego rodzaju zgody. Choćby na poziomie konserwatora zabytków czy zgodności z planem zagospodarowania przestrzennego (fajnie byłoby też skonsultować sprawę z historykami sztuki).
Tak, mam świadomość, że ze zgodami u nas różnie bywa.
Pewnie byłoby lepiej, gdyby takie centrum (jeśli miałoby kiedykolwiek powstać) powstało obok zamku. Ale byłoby super, gdyby w ogóle powstało. Wierzę, że takie projekty trochę napędzają takie zapomniane przez Boga i ludzi miejsca. Ok., może przesadzam z tym ostatnim, ale znam trochę okolice Radzynia Chełmińskiego i ich senną, żeby nie powiedzieć smutną, rzeczywistość.
Takim ludziom jak my, którzy wpadają tam na chwilę, wystarczają malownicze ruiny starego zamczyska, działające niczym wehikuł czasu. Jak się tak siedzi w promieniach słońca przed ruinami zamku, to można odnieść wrażenie, że za chwilę z drogi zjedzie pokraczny samochód Tomasza z czeredą harcerzy, a z zamkowej bramy wyjdzie panna Petersen z ojcem i Kozłowskim. Albo na jeziorze zamajaczy uprowadzona przez Ankę żaglówka. A nie, przepraszam. Na to ostatnie nie ma szans, ale to wina magii kina. Ciągle działa.
Sęk w tym, że chwilę później człowieka dopadają refleksje. Dla ludzi, którzy tam żyją, tak kolorowo to już nie wygląda. Może jest to jakaś szczeniacka wiara w ideały lub przejaw idiotycznego marzycielstwa, ale wydaje mi się, że dobrze wymyślone centrum kulturalne mogłoby tchnąć odrobinę życia w to piękne, acz smutne miejsce. Że mogłoby ono ściągnąć do miasteczka choć odrobinę więcej turystów. Takie centrum miejscowym świata oczywiście nie zmieni, ale od czegoś trzeba zacząć. A przynajmniej spróbować.
Kiedyś byłem przeciwnikiem takich pomysłów. No bo jak to? Po co coś zmieniać? Dlaczego? Z biegiem czasu zaczęło się to u mnie zmieniać. Wbrew przekonaniom i wykształceniu. Nie jest oczywiście tak, że wszystkie projekty, które zrealizowano zyskały moja aprobatę. Przeciwnie, wiele z nich budzi mój sprzeciw. Mimo to myślę, że nie jest to powód, żeby wrzucać je to jednego worka i przekreślać.
A mnie się wydaje, że takie zadania są ciekawym wyzwaniem z punktu widzenia studenta architektury.
Może i ciekawe, problem w tym, że jest mało ambitne bo pozwala na zniszczenie tego co w ruinach jest cenne - widoku. I nie, nie poprawią tego ścianki stylizowane na popękany mur. Ambitne to by było takie zrobienie nowoczesnych pomieszczeń, żeby nie było ich widać.
Sęk w tym, że chwilę później człowieka dopadają refleksje. Dla ludzi, którzy tam żyją, tak kolorowo to już nie wygląda. Może jest to jakaś szczeniacka wiara w ideały lub przejaw idiotycznego marzycielstwa, ale wydaje mi się, że dobrze wymyślone centrum kulturalne mogłoby tchnąć odrobinę życia w to piękne, acz smutne miejsce. Że mogłoby ono ściągnąć do miasteczka choć odrobinę więcej turystów. Takie centrum miejscowym świata oczywiście nie zmieni, ale od czegoś trzeba zacząć. A przynajmniej spróbować.
Nadal nie wytłumaczy nikt dlaczego tego obrzydliwego baraku w Ciechanowie nie można było zrobić przed mostem. Centrum by mieli a zamek by wyglądał w środku jak zamek a nie jak wiejskie centrum handlowe.
Twtter is a day by day war
Pierwsza (jaką pamiętam) tego rodzaju dyskusja na Dolnym Śląsku dotyczyła planu zagospodarowania Placu Dominikańskiego we Wrocławiu. Konkretnie postawienia tam galerii. Było gorąco i burzliwie. Sypały się gromy oburzenia, no bo jak to? Tuż obok gotyckiego kościoła? Taki kontrast? Pewnie będzie wyglądała jak osławiony Solpol (wyjątkowo koszmarny dom handlowy w centrum Wrocławia). Wstyd i w ogóle.
Ostatecznie stanęła galeria z hotelem. Nowoczesna, a jakże. Ale jej projektanci spisali się naprawdę dobrze. Stylizowane na ceglane mury elewacje i duże ilości szkła, w którym do dziś przegląda się kościół św. Wojciecha, zrobiły robotę. Moim zdaniem osiągnięto udany kompromis, bo tego rodzaju inwestycje w historycznych centrach zawsze budzą duże emocje.
Pewnie, że znajdą się tacy, którzy powiedzą: no nie, to jest jednak kiepskie połączenie. Pamiętam jednak, że kilku zacnych profesorów stwierdziło wtedy, że zważywszy na zabudowę Nowego Targu, to galeria świetnie wpisuje się w swoje najbliższe otoczenie.
Jest pomysł.
Zobaczyłem i tego się nie da odzobaczyć. Poważnie trzeba niszczyć malownicze ruiny żeby zbudować jakieś betonowo-szklano-blaszane klocki? Nie ma innego miejsca na te wymysły? Już spieprzony jest zamek w Ciechanowie, podobnie ruiny zamku krzyżackiego w Toruniu, to teraz się biorą za Radzyń...
To w Ciechanowie
Toruń to zdaje się spadek po PRL-u. Co nie zmienia faktu, że wygląda nieszczęśliwie. Tu zgoda.
Co nie tak z rozwalinami zamku w Toruniu? Chodzi wam o ten budynek restauracji na przedzamczu?
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Chodzi wam o ten budynek restauracji na przedzamczu?
Tak
Twtter is a day by day war
Wprawdzie nie "Samochodzik i templariusze", ale jakby ktoś był w poniedziałek w Warszawie bez planów na wieczór, to zapraszam 😉
https://www.facebook.com/share/p/A93byaryGUyLpXMR/
W najbliższy poniedziałek zapraszamy do Kino Iluzjon na pokaz filmu i spotkanie z Filipem Łobodzińskim.Podróż za jeden uśmiech, reż. Stanisław Jędryka, Polska, 1971, 90'
Po filmie premiera książki ''Filip Łobodziński?'' (wydawnictwo Kosmos Kosmos) i spotkanie z autorem. Rozmowę poprowadzi Magdalena Rigamonti.Poniedziałek, 10 czerwca | 17.30 Kino Iluzjon, ul. Narbutta 50A, Warszawa
Ale dałem plamę, że przegapiłem to spotkanie.