W Wyborczej jest nowy wywiad z Bartoszem Sztyborem.
A to nie jest ten sam co był do odsłuchania?
Twtter is a day by day war
Niech on tam sobie wszystko przerobi jak chce i nawet weźmie nazwę Pan Samochodzik, tylko niech to będzie dobre. A to coś jest beznadziejnie słabe. Obrażanie niezadowolonych od "ultrasów", jest równie słabe.
Myślę że ten pan ma tyle samo talentu co ci od latających maszyn. Wygląda to lepiej tylko dlatego, że miał więcej możliwości technicznych.
A to nie jest ten sam co był do odsłuchania?
Tak, to jest transkrypcja tego podcastu, który wrzucałem.
Aaa... To dobrze, że spisali, bo zapomniałem tamtego odsłuchać.
Jeszcze raz obejrzałem, bo kończę przygodę z Netflixem.
Ten pajac w kapeluszu mówi "sinior Tomas". To chyba tak niezbyt po hiszpańsku. Po pierwsze raczej senior, po drugie generalnie w języku hiszpańskim señor używa się z nazwiskiem a z imieniem używa się słowa don.
Poza tym, nadal mnie ten film nie przekonał.
Twtter is a day by day war
Jeszcze raz obejrzałem, bo kończę przygodę z Netflixem.
Ja też wkrótce kończę przygodę z Netflixem i prawie niczego nie obejrzałem. Nie mam ochoty na kino.
Już z dwóch źródeł zbliżonych do kół filmowych słyszałem plotkę, że ekranizacja kolejnej części przygód Pana Samochodzika została odłożona ad acta. Podobno podjęto wcześniej wstępne przygotowania, były już zaplanowane castingi ale całą imprezę odwołano. Ciekawe czy to prawda. Ale rzeczywiście zaległa kompletna cisza w związku z tą sprawą.
A co ja takiego zrobiłem? Wszak promowałem jak mogłem za dolary od Netflixa;)
Rzeczywiście ciekawa, aczkolwiek do kilku punktów bym się przyczepiła. Mam wrażenie, że autorka "Samochodziki" czytała dawno, a teraz pamięć z lektury miesza się z tym, co o książkach i samym Nienackim piszą obecnie. Przykładowo - tak, Tomasz był konserwatywnym mizoginem i lubił kobiety w sukienkach, ale krótkie włosy mu nigdy nie przeszkadzały. No, może obcięte całkiem po męsku, chociaż też raczej tylko do chwili, kiedy Helenka zmieniła spodnie na sukienkę ;-). Wyszło trochę tak, jakby autorka miała zakodowane, jakie kobiety lubią tradycjonaliści i pamiętała, że w tej kwestii Tomasz był tradycjonalistą więc dodała 2 do 2 i wyszło jej 4,36.
Druga sprawa -
Tomasz sam przyznawał, że bywa obrażalski, łatwo nadepnąć mu na odcisk ambicji, jest też czuły na punkcie swojej męskości. Są to natomiast wady objawiające się w określonych sytuacjach: bohater nie lubi archeologów-amatorów, złodziei zabytków, ludzi, którzy śmiecą w lesie i hałasują na jeziorach oraz tych, którzy popisują się pieniędzmi.
Znowu mamy wymieszane dwie sprawy. Po pierwsze, te wady pojawiają się także w sytuacjach nie mających nic wspólnego z wymienionymi przykładami i wtedy rzeczywiście Tomasz wychodzi na obrażalskiego i złośliwego egotyka. Po drugie, akurat te przykłady sprawiają, że wady stają się prawie zaletami - co innego, jak obrażasz się na podwładnych kpiących z wehikułu, a co innego, jak postanawiasz odegrać się na złodziejach zabytków i wandalach.
I na koniec:
Bardziej martwi mnie sytuacja, w której bohaterka Anny Dymnej ogłasza konkurs dla poszukiwaczy skarbów i ekipy rozbiegają się dookoła wioski, żeby przekopać kurhany. Przepraszam, ale tak nie wolno, szczególnie w dobie nacisków środowisk tzw. detektorystów na zmiany w ustawie o ochronie zabytków, pozwalające każdemu amatorowi rozkopać dowolne miejsce wedle chęci, umiejętności i uznania.
@Nietajenko, to chyba do Ciebie? 😉
Ciekawa recenzja:
A w mojej ocenie wcale nieciekawa, za to mega irytująca:)
Począwszy od błędów merytorycznych dotyczących twórczości Nienackiego („Skiroławki" to powieść wcześniejsza niż „Wielki las”) po zupełnie zbędne w recenzji filmu uproszczenia dotyczące życiorysu pisarza. Kiedy autorzy artykułów wspominają o Alicji Janeczek zawsze można odnieść wrażenie, że przez cały czas trwania związku z Nienackim miała naście lat. Dziżas, oni żyli ze sobą lat ponad 30 i bynajmniej nie zamieszkali od razu razem.
Ale przechodząc do Pana Samochodzika. „Facet oglądający się za pięknymi kobietami?” Brzmi absurdalnie jakby Tomasz był jakimś lowelasem, a przecież wątki damsko męskie grają w tych książkach na zupełnie innych nutach. I skąd niby autorka wie, że: „A jeżeli chodzi o narrację powieści młodzieżowych, nastolatki wolą zdecydowanie czytać o swoich rówieśnikach i rówieśnicach, a nie pracownikach muzeum czy ministerstwa.” To jest dokładnie ten sam zarzut, który 50 lat temu stawiali Nienackiemu krytycy jego serii dla młodzieży. I co? Fakt, że bohater cyklu jest osobą dorosłą mocno przyczynił się do tego, że książki te przetrwały próbę czasu znacznie lepiej niż powieści autorów, których bohaterowie są dziećmi, bo to siłą rzeczy wprowadza duży ładunek infantylizmu, zupełnie niestrawny z perspektywy czasu.
„Pan Samochodzik jest do tego dyskretnym mizoginem – lubi kobiety, ale tylko takie, które mają długie włosy, zwiewne sukienki i romantyczne usposobienie oraz potrafią i chcą gotować. Inne irytują go skrycie lub budzą otwartą niechęć.” Cóż, ja też jestem widać mizoginem bo wolę kobiety zgodne z powyższym opisem, więc nie skomentuję tych mądrości, wszak nie mogę być tu obiektywny.
Sama recenzja filmu Netflixa, blisko dwa miesiące po premierze, jest kalką dziesiątek recenzji, które wcześniej czytałem. Nie ma w niej ani jednej odkrywczej myśli. Autorka nawet nie zauważa, że antypatyczność postaci Tomasza jest zabiegiem przemyślanym, ponieważ dopiero w tym filmie bohater miał przejść metamorfozę i stać się właściwym Panem Samochodzikiem na użytek kolejnych ekranizacji cyklu. Inną rzeczą jest ocena czy to się udało. Moim zdaniem średnio (zwłaszcza w kontekście plotek, że kolejnych części nie będzie), ale założenie nie było wcale złe.
A w mojej ocenie wcale nieciekawa, za to mega irytująca:)
O tak! Dobrnąłem do połowy, a resztę tylko przejrzałem pobieżnie.
Słuszna, progresywna ideologia tak zaślepiła autorkę, że nawet merytorycznie się wyłożyła w kilku miejscach.
Słuszna, progresywna ideologia tak zaślepiła autorkę, że nawet merytorycznie się wyłożyła w kilku miejscach.
Taka w dzisiejszych czasach jakość większości pisanych recenzji. 🤨
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Ciekawa recenzja:
A w mojej ocenie wcale nieciekawa, za to mega irytująca:)
To jakoś łatwo się irytujesz 🙂
Mnie nie zirytowała. Przeczytałam ją z przyjemnością i zaciekawieniem.
Mnie nie zirytowała. Przeczytałam ją z przyjemnością i zaciekawieniem.
My mamy zawsze odwrotnie:) Ostro krytykowałaś niezłe, moim zdaniem, recenzje "samochodzików" autorstwa Przemysława Poznańskiego, a chwalisz tę, w której opinia o filmie jest kalką dziesiątek wcześniejszych opinii, a reszta to kompletnie zbędna w recenzji filmu projekcja nowomodnych fobii autorki, o których oczywiście można dyskutować, tylko, że w odniesieniu do powieści "Pan Samochodzik i templariusze" trudno w ogóle znaleźć dla nich punkt zaczepienia.
Kolega oglądał właśnie "Praskie tajemnice" i stwierdził, że są lepsze
"Praskie tajemnice" mają niezasłużenie zły piar. Przypuszczam, że przez latający wehikuł i scenę finałową w stylu fantasy. Tylko, że to są raptem trzy epizody.
Wreszcie jest ktoś kto podziela moje zdanie o "Praskich Tajemnicach". Jest tam sporo skrótów i większych i mniejszych dziwolągów, ale nie uznaję go za zły film. No i ta Helenka/Arabella...
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!