Oceniają głownie dorośli. Stosunek młodszej młodzieży w serwisach rankingowych zakładam jest znikomy.
Ale to się okazuje, że:
- czekali na film tylko dorośli
- komentują tylko dorośli
- recenzują tylko dorośli
- oceniają tylko dorośli
To może i oglądają tylko dorośli? Gdzie jest ta tajemnicza grupa docelowa, dla której zrobiono ten film? Wie w ogóle o jego istnieniu? Nie wiem jak działają algorytmy Netflixa, ale w "TOP 10 filmów dzisiaj w Polsce", "Pana Samochodzika i Templariuszy" nie ma.
Ale ja czytałam i mimo wszystko jest dla mnie szok, że kompletnie nie ma nic wspólnego. Cały czas liczyłam, że będzie tak jak w innych ekranizacjach, dużo zmian, ale jednak coś tam zachowane.
Eh, ta naiwność ludzka, a może po prostu nie dopuszczanie do siebie nieprzyjemnych wieści dopóki nie zwalą się na głowę:)
A nielogiczności jest cała masa i trudno to nawet wyspecyfikować. Ale ja traktuję to jako specyfikę przynależną do tego gatunku filmowego, którego zresztą nie lubię. Natomiast odniesienia do światowej popkultury, do Bonda czy Indiany Jonesa, traktuję pozytywnie i tylko szkoda, że twórcy woleli cytować Bonda niż Pana Samochodzika.
Nie wiem jak działają algorytmy Netflixa, ale w "TOP 10 filmów dzisiaj w Polsce", "Pana Samochodzika i Templariuszy" nie ma.
Może trzeba by sprawdzić na koncie dziecka. Ja mam tylko jedno dla siebie i na nim oglądają wszyscy, co ma pewne wady.
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Może trzeba by sprawdzić na koncie dziecka. Ja mam tylko jedno dla siebie i na nim oglądają wszyscy, co ma pewne wady.
W grupie do 13 lat nie widzę w ogóle TOPu, natomiast film jest w "Popularne teraz".
Netflix ocenia oglądalność chyba w ciągu 3 miesięcy (wcześniej 28 dni). I teraz ciekawe, czy film zainteresuje kogoś poza fanami Samochodzika, którzy obejrzeli to wczoraj czy odpłynie w odmęty zapomnienia... Ja jednak trzymam kciuki za kontynuację. Zakładam, że drużyna się ustaliła i jakby co będzie stałym elementem. Mam tylko nadzieję, że
Jest 100% pewne że nasz Vader powróci. Co więcej w chwili prawdziwej śmierci wróci na jasną stronę za sprawą syna z puzderka na piersi. 😭 😭 😭 😭 😭 😭 😭 😭
To było tak żałosne, że poszukiwanie czegokolwiek dobrego w tym filmie, nawet abstrahując od tego że potraktuje się toto jako film nie związany z książką, to za przeproszeniem, szukanie złota w gównie.
O samym filmie za bardzo nie wiem co powiedzieć, obejrzałem wczoraj połowę, potem przyszła żona i chciała obejrzeć dokument o Wham!, a że miała swoje święto, więc nie protestowałem. Zresztą, szczerze... cholera wie, które filmidło było ciekawsze?
Dziś rano dokończyłem Samochodzika przy śniadaniu, niejako z musu. Najchętniej już bym nie wracał, albo jakoś zapomniał i odzobaczył. Mam bardzo mieszane odczucia. Nie jestem samochodzikowym ultrasem, książki prawie nie pamiętam, serial trochę, głównie fragmentarycznie, z tego co tu się czasem wrzucało, więc można powiedzieć że przystąpiłem do projekcji z otwartym umysłem, bez żadnego bagażu.
Może kilka własnych uwag, do tych, które już poczyniliście. Po pierwszych kilkunastu minutach już się zagubiłem kto kogo ściga, po co i dlaczego ciągle leją się po mordach? To, co nazywacie dłużyznami... dla mnie było największą zaletą tego filmu: kiedy na chwilę akcja zwalniała, pokazywali jakiś krajobraz, ot tak, jak to było kiedyś, na spokojnie. Tak, mówię to ja, czyli człowiek z permanentnym ADHD, czy innym śmigiełkiem w d. Dla mnie w Netflixie było za szybko.
Co jeszcze? W samej fabule i intrydze już na początku nie za bardzo wiedziałem o co chodzi (potem coś tam zacząłem łapać, zwłaszcza po nocnej przerwie i jak poczytałem Wasze analizy), więc skoncentrowałem się na grze aktorskiej. Generalnie słabiutko, nienaturalnie czyli sztucznie i jakoś tak topornie. Może teraz uczą ich aktorstwa eksternistycznie, on-line? Nie wiem. No nie ma polotu. O dzieciakach nie mówię, bo to dzieciaki (ale jak sobie przypomnę "tamte" dzieciaki z naszych dziecięcych seriali... co poszło nie tak? Przecież tamte ogląda się z naturalną przyjemnością, bo to było takie zwykłe, proste, autentyczne. Tutaj: mamy wszystko wymuszone). A ci pierwszoplanowi dorośli... raczej nie dorośli. Tzn. chyba nie czuli swoich ról. Anka się starała jak mogła i wypadła chyba najlepiej.
Dialogi... żenada. Szkoda baterii laptopa, by o tym pisać.
Inne skojarzenia/uwagi/smaczki? Oprócz samego Schwimmwagena, który mignął przez sekundę, oraz tych oczywistych odniesień do Indiany i Bonda, które wyłapał Kustosz (dodatkowo: siłacz unoszący wehikuł przypomniał mi Szczenę z Bonda, dziecko emitujące zabójcze promienie - to niby nawiązanie do Arki, a starzy Rycerze Krzyżowi też się pojawiali w retrospekcjach w starym serialu), mam skojarzenie do "Życia na gorąco". Może pamiętacie, że w tamtym serialu wyciągnięto jak asa z rękawa wszystkie najfajniejsze fury z okresu? Sportowe wersje Merców, Alf, Fordów, Porsche itp. TUTAJ: pokazano chyba całe zbiory z muzeum motoryzacji (w Otrębusach?) czyli wszystko, co jeździło po naszych drogach na przełomie lat 70/80 🙂 Oczywiście niewiele z tych pojazdów się poruszało, większość stanowiła statyczne elementy dekoracji (szkoda), no ale kilka uruchomili.
Aha, muzyka była OK, bo stare hity są zawsze OK 🙂
Piękne zdjęcia, intrygująca Warszawa lat 70tych
Warszawa? Sorry, ale to ujęcie i kolejne na filmie (jak jedzie wzdłuż "niby Wisły"). Na Powiślu się wychowałem i ten prawdziwy widok mam wdrukowany na dysku w głowie:
https://twitter.com/nieprzypadek_pl/status/1679185015521853440
Owszem zdjęcia Muzeum Narodowego są OK.
To było tak żałosne, że poszukiwanie czegokolwiek dobrego w tym filmie, nawet abstrahując od tego że potraktuje się toto jako film nie związany z książką, to za przeproszeniem, szukanie złota w gównie.
Dawno się tak z Tobą nie zgadzałam, Kolego 🙂
Przeczytałem właśnie wywiad z Mateuszem Janickim na FMPS. I przytoczę ostatnią wypowiedź nowego pana Tomasza, bo się ładnie komponuje z waszym marudzeniem 😀
Bardzo chciałbym, aby fani Samochodzika po obejrzeniu filmu uznali, że zarówno Nienacki jak i sam Pan Tomasz zostali w tej produkcji uszanowani. Jest to inna historia, ale staraliśmy się zachować „samochodzikowego” ducha i jest parę elementów, które bezpośrednio nawiązują do książki i do filmu.
ale w "TOP 10 filmów dzisiaj w Polsce", "Pana Samochodzika i Templariuszy" nie ma.
U mnie jest na 1 miejscu!
Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać ciebie
Chuck Palahniuk - Fight Club
Po pierwszych kilkunastu minutach już się zagubiłem kto kogo ściga, po co i dlaczego ciągle leją się po mordach?
Serio? To akurat jest przecież oczywiste.
skoncentrowałem się na grze aktorskiej. Generalnie słabiutko, nienaturalnie czyli sztucznie i jakoś tak topornie.
(...) Dialogi... żenada. Szkoda baterii laptopa, by o tym pisać.
No nie wiem, dla mnie aktorsko jest przeciętnie (Dębska poniżej swoich możliwości), ale nie bardzo mieli co grać, bo musieli się bić i biegać:) Dzieciaki rzeczywiście słabe, poza Sokolim Okiem.
Nie wiem o co wam chodzi z tymi dialogami? W filmach tego typu dialogi takie są, sporo dowcipu, sarkazmu i kozaczenia. Tu nie jest pod tym względem ani gorzej, ani lepiej. Chyba, że mówisz o kwestiach, które wygłasza Wiewióra, tu zgoda.
Dawno się tak z Tobą nie zgadzałam, Kolego 🙂
Czyli mamy ultrasów na forum:)
Bardzo chciałbym, aby fani Samochodzika po obejrzeniu filmu uznali, że zarówno Nienacki jak i sam Pan Tomasz zostali w tej produkcji uszanowani. Jest to inna historia, ale staraliśmy się zachować „samochodzikowego” ducha i jest parę elementów, które bezpośrednio nawiązują do książki i do filmu.
Dokładnie to samo mówił Sztybor w Poznaniu. Prawie tymi samymi słowami, chyba ustalili sobie takie story. W każdym razie bardzo mało zrobili żeby się tak stało. I ja choć nie jestem ultrasem uważam, że fani Samochodzika mają prawo czuć się oszukani. Bo odejście od pierwowzoru to jedno, a wpuszczenie pierwowzoru do niszczarki to drugie. Nikt nie lubi jak w opakowaniu znajduje inny produkt niż ten, który wydaje mu się, że kupił.
U mnie jest na 1 miejscu!
U mnie już też.
. W każdym razie bardzo mało zrobili żeby się tak stało. I ja choć nie jestem ultrasem uważam, że fani Samochodzika mają prawo czuć się oszukani. Bo odejście od pierwowzoru to jedno, a wpuszczenie pierwowzoru do niszczarki to drugie. Nikt nie lubi jak w opakowaniu znajduje inny produkt niż ten, który wydaje mu się, że kupił.
Bo... powiedział to co Ty napisałeś. Czyli to jest inna historia. I szkoda, że wykorzystali tytuł, który już był wykorzystany do innej historii. Zupełnie inaczej by się oglądało kolejną, inną przygodę a zupełnie inaczej film "Pan Samochodzik i Templariusze", który nie jest "Panem Samochodzikiem i Templariuszami".
To wszystko to taki PRLowski dżem z dyni o smaku pomarańczowym.
Twtter is a day by day war
No tak. Albo się przeliczyli i nie docenili fali hejtu jaka na nich spadnie, albo... zgodnie ze starą prawdą uznali, że nie ważne jak mówią, ważne żeby nie przekręcali nazwiska. Bo w końcu ściągnięcie streamingu to ściągnięcie streamingu, nie ważne czy oglądasz z zachwytem czy z obrzydzeniem.
Bardzo chciałbym, aby fani Samochodzika po obejrzeniu filmu uznali, że zarówno Nienacki jak i sam Pan Tomasz zostali w tej produkcji uszanowani. Jest to inna historia, ale staraliśmy się zachować „samochodzikowego” ducha i jest parę elementów, które bezpośrednio nawiązują do książki i do filmu.
Cóż, mogli nakręcić film o Maćku, młodym detektywie-muzealniku z Krakowa, który chce być "lepszym" Panem Samochodzikiem, ale pomimo sukcesów cały czas pozostaje w cieniu starszego kolegi. Nie rozumie dlaczego - Tomasz NN jest nudny, nieatrakcyjny, nie umie się bić i kiepsko wychodzi na zdjęciach, ale to o nim mówią z podziwem studenci. Dlatego Maciek podejmuje się coraz bardziej spektakularnych zadań, by w końcu trafić na sprawę, która pozwala mu zrozumieć, co Pan Samochodzik robi lepiej...
I już. Jest nowa historia, którą można pisać jak się chce, a możliwości wprowadzenia easter eggów, nawiązań, a nawet bohaterów z książek Nienackiego cała masa. Tyle że wtedy nie można byłoby budować promocji na haśle "nowa adaptacja Pana Samochodzika".
To jest z grubsza to co Warmia zrobiła w kontynuacjach. Ale mogli też kupić prawa do postaci i nakręcić dokładnie tę historię, którą nakręcili, tylko pod trochę innym tytułem. Byłoby uczciwiej, a efekt promocyjny i tak osiągnięty.