To chyba dobre miejsce na ten temat:
Orphan Studio podpisało ze spadkobiercą, a jednocześnie wnukiem Zbigniewa Nienackiego, wieloletnią umowę na wyłączne prawa do adaptacji przygód Pana Samochodzika. Na podstawie tytułów, zgodnie z umową, stworzone mogą zostać zarówno filmy kinowe i telewizyjne, jak i seriale. Umowa obejmuje wszystkie tytuły z serii.
Cała naprzód ku nowej przygodzie!
Taka gratka nie zdarza się co dzień
Niech piecuchy zostaną na brzegu
My odpocząć możemy i w biegu!
Na Twitterze przywitał mnie dzisiaj taki news!
https://twitter.com/ZnienackaP/status/1437705846709014533?s=20
Brzmi rzeczywiście jak prima aprilisowy żart, fake newsów w sieci nie brakuje ale tutaj źródło informacji wydaje się poważne. Czyżby więc Orphan Studio rzeczywiście zamierzało zrealizować taki projekt? Już się boję:)
Maruto, liczę, że wywąchasz coś więcej w tej sprawie!
Nie wierzę, żeby się teraz dało nakręcić dobry film czy serial z przygodami Samochodzika. Z ekranizacji nie oglądałem niczego poza Templariuszami i tego zamierzam się nadal trzymać.
Też w to nie wierzę. Obawiam się, że z tego pomysłu mógłby wyjść bardziej Daniec niż samochodzik.
Ale jeśli mają coś kręcić to ja chętnie zagram jakąś miłą rólkę.;)
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Tak sobie grzebię w sieci i widzę, że Orpham Studio to dość świeże przedsięwzięcie. Nie wiem na ile pozyskanie przez nich praw do adaptacji powieści Nienackiego o Samochodziku przekłada się na rzeczywistą realizację tych filmów. Być może jest tak, że studio buduje sobie portfolio tematów, którymi będzie próbowało zainteresować sponsorów. To w końcu spółka producencka, która jak rozumiem zajmuje się realizacją filmów ale sama nie wykłada środków na produkcją (a już na pewno nie całość). Jeżeli tak to działa, na tę chwilę zapewne nie wiadomo jak te filmy będą wyglądać. O tym zadecydują sponsorzy i twórcy, o ile w ogóle projekt wejdzie w fazę realizacji. Były już przecież tematy, o których przez chwilę było głośno a potem umarły zanim cokolwiek się wydarzyło. Tak było choćby z adaptacją "Księgi strachów", której miał podjąć się Xawery Żuławski czy ekranizacją "Złego" gdzie w gronie producentów wymieniano syna Tyrmanda.
Jakkolwiek jednak by nie było, widzę niewielką szansę, żeby taki projekt mógł zadowolić moje oczekiwania i innych dziaderskich fanów Tomasza NN. My jesteśmy niszą a naszym kluczem do tych powieści jest dziś nostalgia za czasami beztroskiego dzieciństwa. Dla nas nikt filmu nie zrobi. Jaki więc może być target? Współczesne dzieciaki i nastolatki oczekują zupełnie innego przekazu, tempa i klimatu. Coś co spodoba się im, dla nas będzie nie do przyjęcia. Odkurzony Tomasz nie będzie naszym Tomaszem tak jak nie jest nim groteskowy Krukowski w "Latających machinach" czy "Niesamowitym dworze". Dostaniemy coś na kształt "Klubu włóczykijów" sprzed kilku lat i nie ma się co zżymać bo to naturalna kolej rzeczy.
Dla nas nikt filmu nie zrobi. Jaki więc może być target? Współczesne dzieciaki i nastolatki oczekują zupełnie innego przekazu, tempa i klimatu.
Dokładnie. PS to nie jest Harry Potter żeby brak współczesnej technologii przeszedł bez problemu. Dzisiejszą młodzież taki film czy serial mógłby znudzić a udoskonalanie go o współczesne realia uroku mu raczej nie doda. Choć oczywiście mogę się mylić.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Nie wiem dlaczego tak negatywnie podchodzicie do możliwości zrealizowania dobrego filmu bez unowocześnienienia.
Anglicy zrobili Jaskółki i Amazonki i moim zdaniem pójście w takim kierunku nie jest niemożliwe.
Twtter is a day by day war
Dlaczego negatywnie? Chyba realistycznie. Każdy film kręci się z myślą o publiczności, do której jest adresowany. Myślisz, że to my będziemy adresatem? A jeśli nie, to trzeba uwzględnić oczekiwania innego adresata.
Dlaczego negatywnie? Chyba realistycznie.
Nie wiem czy realistycznie ale negatywnie.
A jeśli nie, to trzeba uwzględnić oczekiwania innego adresata.
Odnosicie się do kilku źle zrobionych filmów, co nie oznacza, że nie można zrobić dobrego filmu w realiach lat 60 ubiegłego wieku. Założenie, że film musi się dziać we współczesnych realiach inaczej nie będzie atrakcyjny dla młodego pokolenia, jest IMO, błędne.
Twtter is a day by day war
Założenie, że film musi się dziać we współczesnych realiach inaczej nie będzie atrakcyjny dla młodego pokolenia, jest IMO, błędne.
Może i tak. Jest w końcu uwielbiany przez dzieciaki serial "Stranger Things", który dzieje się w latach 80 XX wieku. Gdyby pójść tą drogą? No nic, zobaczymy czy w ogóle coś powstanie.
O rany..... No nie wiem czy z tego wyjdzie coś, co podobało by się komukolwiek. Nie wierzę w to, że jeśli ktoś rzuci się na ten pomysł, to zachowa czas i miejsce akcji oraz wizerunek bohaterów z książek i przeniesie to wszystko na ekran w nierażących proporcjach. Ale żeby nie było.... jestem ciekawa jak się to wszystko rozwinie i czy znowu nie będzie powtórki z Latających Machin.