Forum

Notifications
Clear all

Co u nich słychać?

Strona 1 / 5

Seth
 Seth
(@seth)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1640
Topic starter  

Zacząłem się ostatnio zastanawiać, jak bardzo zaawansowani wiekiem są bohaterowie książek Nienackiego. Powiedzmy sobie szczerze, nie jest dobrze. Część z nich - w najlepszym razie - mogłaby się spotkać u geriatry. Ale żarty na bok. Zobaczymy co u nich słychać? 

Aaaaaa.... Uwagi mile widziane, a jeśli macie ochotę, to możecie rozbudować poszczególne wątki (bo wszystko powstało na przysłowiowym kolanku i jest napisane po łebkach) i dopisać nowe. Zapraszam do zabawy! 

Nie może być inaczej - zaczynamy od Tomasza NN, który pewne wątki życiorysu zaczerpnął od Nienackiego, tyle że miał być lepszą wersją swojego twórcy. W związku z tym możemy przyjąć, że pan Tomasz urodził się w 1929 roku. Jak wieść niesie, rzucił palenie, ograniczył spożycie mięsa oraz innych używek i w domu nad jednym z mazurskich jezior zamierza dobić setki (w tym roku stuknęły mu 94 lata). 

Podobno ciągle odwiedzają go byli harcerze, co i rusz przynosząc prasowe rewelacje na temat ukrytych gdzieś skarbów. Jeśli wierzyć plotkom, powstał nawet projekt wspólnej wyprawy, ale wybił im je z głowy lekarz pan Tomasza, który bez owijania w bawełnę powiedział co o tym wszystkim sądzi. Ale wracając do tercetu, z którym Pan Samochodzik odnalazł dzieła sztuki zgromadzone przez Dunina, następnie legendarne skarby templariuszy, a wreszcie pamiętnik pewnego dobrze rokującego zachodnioniemieckiego polityka, czyli Wilhelma Tella, Sokolego Oka i Wiewiórki panowie skończyli 74 lata. Każdy w nich doczekał się sporej gromadki wnucząt, które z niesłabnącym zainteresowaniem słuchają wspomnień swoich dziarskich dziadków.

Właśnie! Wilhelm Tell jednak został lekarzem. Sokole Oko poszedł w ślady pana Tomasza i był dziennikarzem, tyle że specjalizującym się w polityce zagranicznej, natomiast Wiewiórka zrobił karierę w jednej z najbardziej cenionych francuskich winnic. Z okna swojego domu widział jakieś ponure zamczysko, zlokalizowane na jednym z pobliskich wzgórz. 

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale blondwłosa piękność znad Jezioraka, czyli Marta wkrótce będzie świętować swoje 75. urodziny. Jeśli chodzi o ślizgacz, zgodnie z obietnicą poszedł w odstawkę, ale od czasu do czasu kurz z jego poszycia ściera wnuk pani Marty. 26-letni Franek (tak, tak, imię po dziadku) ma kruczoczarną czuprynę i jest świetnie zapowiadającym się operatorem filmowym w Los Angeles. Wspomniany przez chwilą czarny Franek, jak łatwo się domyślić, obecnie częściej słyszy pod swoim adresem "moje kochane sreberko", ale kompletnie mu to nie przeszkadza. Zwłaszcza, że jako były szef firmy zajmującej się połowem ryb w Jezioraku, a następnie ich sprzedażą do Niemiec i Danii, jak również ceniony społecznik, cieszy się szacunkiem lokalnej społeczności. Co najważniejsze, ciągle potrafi zagubić się w oczach swojej żony i pieszczotliwie nazwać ją Wenus znad Jezioraka.  

Lećmy dalej, bo w oddali dudni jakiś bęben. Bum, bum... bum, bum, bum... bum, bum... bum, bum, bum... To pan artysta plastyk stosuje się do zaleceń swojego lekarza. Podobno jest to znakomity sposób na redukcję poziomu kortyzolu. A są powody do irytacji, bo jezioro Zmierzchum, to znaczy Płaskie straciło status strefy ciszy i od czasu do czasu jakaś kanu z silnikiem zapuści się w okolice wigwamu Winnetou. A propos wigwamu, w trosce o swoje zdrowie Winnetou pozbył się dachu z eternitu i poszedł w gont z buka, którego w tej okolicy jest mnóstwo. Nie, nie. Wszystko legalnie, kupione od leśniczego z pobliskiej Bukownicy. 

Dacie wiarę, że Winnetou (82 lata) przyjaźni się z Tomaszem już pół wieku? Szmat czasu, ale panowie cały czas pielęgnują swoją przyjaźń. Spotykają się i wspominają stare przygody oraz znajome z dawnych lat, czyli Sosnową Igiełkę i Krwawą Mary, obowiązkowo pykając z fajeczki.

Skoro już jesteśmy przy paniach, to Milady wyszła za mąż za szwajcarskiego biznesmena, który jest właścicielem jednej z najbardziej cenionych marek w branży zajmującej się produkcją zegarków. W związku z tym Sosnowa Igiełka częściej bywa w Stanach Zjednoczonych, krajach Dalekiego Wschodu czy Europy Zachodniej aniżeli w Polsce, aczkolwiek z jednej z wypraw do USA przywiozła Winnetou piękny album z rysunkami Indian, natomiast Tomaszowi z samochodami Ferrari. Dla każdego coś miłego.  

Krwawa Mary przez wiele lat mieszkała w Warszawie. Tam spotkała miłość swojego życia. To znaczy tak sądziła dopóki nie odkryła, że miłość życia okazała się pomyłką życia. Życie... Biznesowo wiodło się jej zdecydowanie lepiej. Przez pewien czas była restauratorką i prowadziła jedną z najsłynniejszych warszawskich restauracji, świętując wielkie sukcesy. W "Siemiance" terminowali ludzie, którzy obecnie rozdają karty na rynku restauratorskim. Nazwisk domyślcie się sami. Tym większe było zaskoczenie, gdy pewnego dnia Maria sprzedała biznes i wróciła w rodzinne strony, gdzie prowadziła pensjonat z restauracją i zajmowała się hodowlą bydła.

Z czasem (nie wypominam wieku, natomiast pani Maria jest już dobrze po siedemdziesiątce) przekazała biznes wnuczce, więc ciągle można wpadać i rozkoszować się smakiem steków w rodzinnym interesie Krwawej Mary. Znany niegdyś z zamiłowania do jedzenia z puszek Winnetou, po powrocie Marii był częstym bywalcem jej restauracji. Jeśli interesuje Was to czy ścieżki Mary i Winnetou się przecięły, to tak. Ale był to raczej romans niż stały związek. Zresztą szarpany. No cóż, nie zawsze się udaje i powodem bynajmniej nie był należący do Marii sztucer z luneta. Raczej wizja samych siebie i świata. Winnetou pozostał bowiem marzycielem, co dla twardo stąpającej po ziemi Mary stało się balastem nie do przejścia. Ale co jakiś czas spotykają się. Maria nie zapomina także o Tomaszu.

Cdn?


Cytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4732
 
Wysłany przez: @seth

Cdn?

Dajesz, dajesz, bo bohaterów jeszcze dużo zostało 🙂

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 764
 

Okolice Iławy, lokalny skup złomu i surowców wszelkich. Podjeżdża półciężarówka pomocy drogowej z rzucającym się w oczy na bocznej burcie napisem Januszex. Wysiada kierowca.

- Chłopaki, zobaczcie co wam dzisiaj przywiezłem – zapala przyklejonego do dolnej wargi kiepa, który zgasł podczas jazdy przy otwartych oknach.

- Janusz, wyłącz już te bomby! Bo jeszcze mnie oświecą! – głośno rechocze ubrany w szarą kufajkę pracownik skupu, po tym jak wyłączył szlifierkę kątową. W drugim ręku trzyma nadciętą do połowy stalową rurkę. – Co tam dziś dajesz?

- Daję radę chłopy, patrzajta tu! – Janusz zwinnie wskakuje na platformę półciężarówki, odpina i ściąga brezentową plandekę.

- Te, kurna! A co to takiego?! – facet w kufajce wkłada w usta dwa sterane pracą palce i głośno gwiżdże… Eeeee! Pany! Przerwa! Łorety! A co to za dziwadło?

Powoli schodzą się wszyscy pracownicy skupu złomu. Ich oczom ukazuje się pojazd nie przypominający normalnego samochodu. Zasadniczo nie wiadomo co przypominający. Widok robi wrażenie na zebranych. Niektórzy szukają w kieszeniach papierosów, inni nerwowo drapią się po głowach lub też spluwają na ziemię z zakłopotaniem.

- Cie choroba. Aleś wyrwał. Jakieś 10 ton żywego materiału będzie. Oj będzie pite... – padają komentarze. – Januszek, skądżeś toto przytargał?

- Robili osuszanie tamtego bajora w szuwarach, no tam wiecie, co ta chata na sprzedaż i wystawało takie cuś, więc wzięli Ursusa, na łańcuch, ale nie pociąg, dopiero jak drugi przyjechał i na dwa baty poszło! He, he! Opłukalimy ze ścierwa i oto jestem!


Seth i PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3620
 

Nieprzypadku, rozbawiłeś mnie 🙂

Fajne.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4732
 

To ja idąc tropem Nieprzypadka proponuję taką historię

 

Przed skup makulatury na warszawskie Woli podjechała ciężarówka z odkrytą paką, przykryta siatką, spod której wystawały papiery.

- witam panowie, tyle razy mówiłem, przykryjcie to jakąś folią, chwilę popada i wszystko będzie do wyrzucenia – powiedział mężczyzna wychodzący z kanciapy stojącej na terenie skupu.

- panie Zenonie, nie ma strachu, dzisiaj mój telefon pokazywał słoneczną pogodę a on się nigdy nie myli – krzyknął kierowca wyskakujący z szoferki. W tym czasie jego pomocnik, mocno wczorajszy, wygrzebywał się z drugiej strony samochodu.

- dobra, dobra, strzeżonego pan Bóg strzeże, lepiej żebyście przykryli tą folią, niż gdy się coś miało stać. Co tam dzisiaj mamy?

- a wie pan, piwnice kamienicy na Starówce czyścimy, tam były kwaterunki a teraz miasto oddaje spadkobiercom przedwojennych właścicieli terenu. Tam kiedyś to meliniarnia była, mój dziadek się tam wychowywał, wieczorem jak kto obcy, to z portfelem by nie wyszedł a i tak był szczęśliwy, że po pysku nie dostał.

- dobra, dobra. Do roboty, papiery i teczki do tych pudeł, książki do tych. I na wagę.

- ile za to dostaniemy?

- po pięć groszy płacę, kryzys jest, nikt nie chce makulatury odbierać. A za fatygę, to zobaczę co przywieźliście.

- to jakiś muzealnik musiał być, patrz pan, te teczki i koperty ze stemplem ministerstwo kultury, o i jakieś z adresem muzeum w E.

- tak, tak wszystko przejrzę, dawajcie to tutaj.

- o a patrz pan, jakie książki, niby muzealnik a książka dla dzieci. Dzieci jerominów, dziwny tytuł. O jakiś wejhert to napisał, pewnie dziadek tego od autostrady na Poznań.

- daj pan, to ciekawe ale to nie jest książka dla dzieci. Pierwsze wydanie, w dobrym stanie, wilgotno nie było w tej piwnicy.

- a tutaj jakaś książka z autografem, patrz pan co napisane – Panu Tomaszowi na pamiątkę spotkania Zbigniew Nienacki.

- nieźle to wygląda. Mamy wszystkiego dwieście pięćdziesiąt kilogramów makulatury, to razem będzie dwanaście pięćdziesiąt. Macie tu jeszcze po stówce i polecam się na przyszłość.

- pewnie, przecież pan wie, że żadnego białego kruka nie wyrzucimy. Dzięki i do zobaczenia.

Panowie, po otrzymaniu zapłaty, raźno wskoczyli do ciężarówki, a mężczyzna ze skupu wraz z pracownikiem, który pomagał przy ważeniu, zaczęli przenosić pudła pod daszek przy kanciapie.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 764
 
Wysłany przez: @pawelk

To ja idąc tropem Nieprzypadka

czyli dzisiaj pojechalimy otwarcie, nie NouNejmowo, bynajmniej nie wspólnie i nie w porozumieniu, ale ciągle w tym samym kierunku 🙂 Może jeszcze kiedyś jakiś chleb z tego zaczynu wyrośnie?


PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8878
 

Bardzo fanfikowy pomysł Seth. Tylko Ty poszedłeś w narrację a Nieprzypadek i Paweł w fabułę:) Proponowałbym więc przenieść wątek do działu fanfiction, jeśli nie masz nic przeciwko temu.

Nieprzypadku, ten złom w Twojej historyjce to ciężarówka zatopiona w przesmyku czy wrak wehikułu?

Post został zmodyfikowany 1 rok temu przez Kustosz

OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 764
 
Wysłany przez: @kustosz

ten złom w Twojej historyjce to

...a to już jak Szanowny Kolega uważa, może zabawmy się w berka? Berek! Gonisz!  


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 764
 
Wysłany przez: @kustosz

Proponowałbym więc przenieść wątek do działu fanfiction

a może na Portal? Jakby się pojawiły podobne wrzuty? Jako jakiś zbiorczy temat. Seth zaczął więc może być pod jego auspicjami 🙂
Jak się okazuje ludzie z zewnątrz łykają takie story.


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3620
 
Wysłany przez: @kustosz

 

Nieprzypadku, ten złom w Twojej historyjce to ciężarówka zatopiona w przesmyku czy wrak wehikułu?

Ja zrozumiałam, że wehikuł 🙂


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 764
 

@yvonne (ja też tak myślałem, ale każdy widocznie może mieć jakieś własne skojarzenia i to jest fajne) 😀 


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3620
 
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

@yvonne (ja też tak myślałem, ale każdy widocznie może mieć jakieś własne skojarzenia i to jest fajne) 😀 

Pewnie! 🙂


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4732
 

Dorzuciłem jeszcze grafikę z bing Microsofta.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8878
 
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

a może na Portal? Jakby się pojawiły podobne wrzuty?

Ja jestem bardzo za. Można z tego zrobić miniatury fanfiction i może wcale nie zbiorczo, bo ludzie lubią krótkie treści. Pomyślę jak to ogarnąć. A wy póki co piszcie:)


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4732
 

Bracia Gnat, po śmierci ojca, próbowali prowadzić dalej budkę z pamiątkami w Cisnej. Dochód niewielki ale stabilny nie wystarczał młodym ludziom, więc na zmianę trafiali do więzienia za różne awanturki, a to ograbienie plecaka, który turysta zostawił na przechowanie, a to jazdę rozklekotaną już Hondą, po alkoholu. Biznes się kręcił bo zawsze któryś był na wolności. W przerwach pomiędzy odsiadkami obaj znaleźli dobre dusze, z którymi się ożenili. Małżonki nie tak sobie wyobrażały życie i we współpracy z teściową szybko doprowadziły braci do porządku. Od kilkunastu lat obaj bracia są na emeryturze, a budkę w Cisnej otwierały, na okres wakacji, panny Gnatówny czyli wnuczki, które studiują w Rzeszowie na Wyższej Szkole Biznesu. Niestety niedawno wymyślono, że skrzyżowanie w Cisnej, przy którym stała budka, będzie rondem i biznes trzeba było zwinąć bo turystom już nie chciało przechodzić na drugą stronę żeby kupić magnesik. Teraz wnuczki jeżdżą na wakacje na wymianę studencką za granicę, a bracia przesiadują na ławeczce przy parkingu przed karczmą Troll sącząc Żuberka z pobliskiego sklepu spożywczego.

 

1682022170-75c89405-ee05-4cf1-afda-a91ed61311f2-600.jpg

Twtter is a day by day war


Seth polubić
OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4732
 

A jeśli ktoś chce poczytać fanfika dla dorosłych, w którym Pan Samochodzik jest zgorzkniałym alkoholikiem to takie coś znalazłem.

https://najlepszaerotyka.com.pl/2013/02/14/opowiadania-erotyczne-pan-samochodzik-i-zoty-orze-cz-i/

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8878
 
Wysłany przez: @pawelk

A jeśli ktoś chce poczytać fanfika dla dorosłych,

Nietajenko przeczytał:)


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4732
 
Wysłany przez: @kustosz

Nietajenko przeczytał:)

sto lat temu, gdy jeszcze istniał na innych forach

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3673
 
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

a może na Portal? Jakby się pojawiły podobne wrzuty?

Ja jestem bardzo za. Można z tego zrobić miniatury fanfiction i może wcale nie zbiorczo, bo ludzie lubią krótkie treści. Pomyślę jak to ogarnąć. A wy póki co piszcie:)

Po prostu załóż konto Znienacka na AO3 😉

Trzeba tylko znaleźć sposób, żeby przełożyło się to na wejścia na portal.

 


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 764
 

Wycinek z Wieści Podlaskich:

Nasz dział kontaktów z czytelnikami zareagował na głosy od turystów, którzy chwalili się, że w naszym regionie można dobrze lewitować. Wysłaliśmy na miejsce reportera, którego relację spisujemy na gorąco, z otrzymywanych wiadomości SMS i zamieszczamy w dziale Turystyka i Przygoda. Redakcja od tygodnia próbuje bezskutecznie oddzwaniać do reportera, ale w tym regionie nadal mamy słaby zasięg sieci GSM. Oto połączone wiadomości:
„Dojechałem do małej osady na skraju Puszczy Białowieskiej. Ba! Osada to dumnie powiedziane, zaledwie jedna cała chałupa, z której komina tli się dym, stodoła, kilka pomniejszych komórek, też z dymiącymi kominami, a w sąsiedztwie ruiny drewnianych domostw, zapadnięte dachy, obalone płoty i zarośnięte wysokimi pokrzywami podwórka. To podobno tutaj zamieszkała niedawno tajemnicza para. Nie wiadomo skąd się wzięli. Ludzie mówią, że uciekli z wielkiego miasta, z korporacji, że mają agroturystykę rozkręcać. Już raz, niby przypadkiem zapukałem do ich domostwa. Otworzył mi całkiem przystojny, blondyn o ogorzałej twarzy i nieokreślonym wieku. Niby stary, ale trochę taki młody, zupełnie jak nie nasz. Przedstawiał się jako Rafał, nazwisko wymawiał niewyraźnie, chyba Danson albo Dałson. Dopytam. W pomieszczeniu była jeszcze kobieta, o dość egzotycznej urodzie, ale pan Rafał zawołał: „Tereska, to znowu turyści”. Ona się nie odzywała. Zapytałem o drogę, że zabłądziłem, ale gospodarz jakby czytał w moich myślach. Porozumiewawczo mrugnął okiem, że wie po co go turyści odwiedzają i poprosił, bym wrócił jutro, to UFO będzie gotowe. Zapytałem o co chodzi, więc gospodarz poklepał mnie protekcjonalnie po plecach, powiedział, że ich to UFO trzyma przy życiu i tylko dlatego się tu osiedlili. Dzisiaj tam wracam, dowiem się więcej, c.d. w Redakcji”.


Seth i PawelK polubić
OdpowiedzCytat
Strona 1 / 5
Share: