You too
Białystok, zapyziała dziura początku lat 90. Jeśli gdzieś psy dupami szczekają to właśnie tam. 19 letni Piotrek Krzywiec jest wielkim fanem zespołu U2. Razem z kolegami, przy pomocy kamery wideo, nagrywają kilka filmików, w których parodiują swój ulubiony zespół. Piotrek naśladuje Bono, 42 letni wujek Piotrka, w specjalnie spreparowanym kostiumie, w który Piotrek własnoręcznie wbił 2000 ćwieków, to The Edge. Jego brat cioteczny jest perkusistą Larry Mullenem, a w postać basisty Adama Claytona wciela się 16 letni Paweł Małaszyński, znany dziś aktor filmowy.
Kiedy MTV ogłasza światowy konkurs U2 ZOOTVCAM Competition, na najlepszy amatorski klip zespołu U2, chłopaki wysyłają swoją kasetę. I… wygrywają! Jest rok 1993. W nagrodę otrzymują zaproszenie na koncert U2 w Rzymie. Pojechał tylko Piotrek z wujkiem bo pozostali dwaj chłopcy są jeszcze niepełnoletni. Spotykają się z członkami zespołu, udzielają transmitowanego na cały świat wywiadu, a Piotrek dostaje od Bono jego charakterystyczne okulary i pojawia się razem z nim na scenie. Ten sen dzieje się naprawdę.
Otrzymują również od Bono nagrodę pieniężną. Nie wiem jak wysoka była to suma, ale decydują przeznaczyć ją na realizację amatorskiego filmu akcji w swoim mieście. Ty też możesz robić filmy! Tak rodzi się Hollywood w Białymstoku.
Tarantino z Podlasia
Pierwszy raz usłyszałem o Piotrze Krzywcu w 1999 roku, kiedy zawodowe koleje losu rzuciły mnie do Białegostoku. Był wtedy postacią znaną w lokalnym środowisku, barwną i kontrowersyjną. Miał na swoim koncie trzy pełnometrażowe filmy fabularne, w których obok amatorów zagrali aktorzy białostockich teatrów. Jego przedsięwzięciom towarzyszyła aura odjazdowego wygłupu i świetnej zabawy więc temat mnie zafascynował. To było coś wyjątkowego. Cyfrowe czasy, z kamerą w każdej komórce, serwisem YouTube, gdzie codziennie umieszcza się setki tysięcy filmików produkowanych przez youtuberów i kreujących swoje kanały w Internecie, miały dopiero nadejść. W jakiejś białostockiej wypożyczalni wideo, dorwałem dwa jego filmy. To było tak złe, że aż dobre, jak o filmach Krzywca, w swojej humorystycznej recenzji, mówi znany krytyk filmowy, Wiesław Kot.
Krzywiec nie uznaje półśrodków. Choć jego produkcje są amatorskie do bólu, rozmachu im nie brakuje. Taka niskobudżetowa interpretacja Eda Wooda albo Quentina Tarantino, czyste filmowe disco polo. Ale ma być spektakularnie i widowiskowo. Tandetne kostiumy, potwory, wybuchy, strzelaniny, krew sikająca z odcinanych kończyn – wszystko wykonane domowym sposobem (ponieważ sztuczna krew była za drogą, korzystano z prawdziwej, przywożonej wiadrami z rzeźni). Tłumy statystów, zabytkowe samochody, motocykle, broń palna, maszyny budowlane i rolnicze, jeźdźcy na koniach, lotnia, a nawet wynajęty samolot i helikopter.
Ale to nie wszystko. Krzywiec to showman, a jego znakiem firmowym jest rozmach. W Białymstoku lat 90 tych jest kosmitą. Premiery jego filmów odbywają się w największym kinie w mieście i towarzyszy im widowisko, przy którym kryją się oscarowe gale. Podczas premiery filmu Oko Boga w 2001 roku, zamknięto reprezentacyjną ulicę Lipową, wynajęto statystów a komandosi prując z kałachów, przypuścili atak na kino. Krzywiec w towarzystwie odstawionej laski podjechał 12-metrowym cadillakiem. Strzelały fajerwerki, tańczyli tancerze, Janusz Laskowski śpiewał Kolorowe jarmarki. Roznegliżowane panie, które pojawiły się na scenie, podczas premiery filmu Rok 2384 w 1996 roku, wywołały prawdziwy skandal w Białymstoku, który był bardzo pruderyjnym miastem. O sprawie długo pisała cała lokalna prasa i w konsekwencji, Krzywiec musiał się pożegnać z posadą nauczyciela angielskiego w jednym z białostockich liceów.
Pierwszy film Piotrka Krzywca powstał za pieniądze, które dał Bono z U2, przy drugim obowiązywał już system składkowy. Żeby zagrać w filmie trzeba było wykupić cegiełkę. Kolejne dwa filmy, które miały już znacznie większy budżet, nakręcono za pieniądze lokalnych sponsorów. Krzywiec był reżyserem, scenarzystą i aktorem. Zajmował się organizacją całego przedsięwzięcia, załatwianiem zgód na kręcenie w wybranych lokacjach, zatrudnianiem aktorów i statystów, wynajmowaniem sprzętów, przygotowaniem kostiumów, dźwiękiem i montażem. Słowem wszystkim. Teoretycznie nie miało prawa się udać ale charyzma i determinacja Krzywca jakoś spinała to wszystko do kupy.
Filmy Krzywca
Filmy wyprodukowane przez Krzywca to przede wszystkim zabawa w kino. Nieprzewidywalność, wartka akcja, nieporadna fabuła oraz żałosny poziom gry aktorskiej wywołujący salwy śmiechu. Spektakularne kino akcji, pełne efektów specjalnych, bez hollywoodzkiego budżetu, w zapyziałym Białymstoku? Nikt wtedy w Polsce tego nie próbował. Zresztą, jeśli chwilę się nad tym zastanowić to ubóstwo techniczne tych amatorskich produkcji odbiega mniej niż mogłoby się wydawać od „profesjonalnych” wytworów polskiej kinematografii tamtego okresu, w rodzaju superpodukcji Wiedźmin z 2002 roku.
Krwawa rozgrywka (1994)
Pierwszy film Krzywca, Krwawa rozgrywka to czarna komedia science fiction. W 1944 roku w okolicach Białegostoku lądują krwiożerczy kosmici z planety Nextron. I tylko błękitna sarmacka krew oraz przeszczepiane narządy polskich rolników mogą uratować ich wymierającą cywilizację. W pogoń za nimi rusza Adolf Hitler (w tej roli sam Piotr Krzywiec) oraz jego komando rzeźników – naukowców z SS. Fuhrer za wszelką cenę chce zdobyć kosmiczny pojazd, a przede wszystkim jego antygrawitacyjny napęd. Tylko on może przechylić szalę zwycięstwa na stronę upadającej III Rzeszy. Do totalnej destrukcji dołącza Sowiecka Armia i Kosmiczny Łowca, chroniący ludzkość przed inwazją Złych Obcych. W filmie Kosmitę Garu Praima i kilku esesmanów zagrał Paweł Małaszyński.
Rok 2384 (1996)
Trzysta lat po wojnie nuklearnej resztki ludzkości wegetują na pustkowiach poatomowych, pełnych degeneratów, mutantów i kanibali. Z dzikich pól Podlasia, ze swoich mrocznych chutorów rusza na podbój świata sekta wyznawców boga śmierci Marduka dowodzona przez Wielkiego Mesjasza, Mistrza z Dalan i jego kapłanów. Gdy los zagrożonego chrześcijaństwa wydaje się przesądzony, do Białegostoku przybywają Trzej Rewolwerowcy. Tylko oni mogą uratować uciśnionych chłopów oraz Księżniczkę Kirkę – ostatnią dziewicę w mieście. Rok 2384 to czarna parodia takich obrazów jak filmy z serii Mad Max, Conan czy też Willow, utrzymana w klimacie Monty Pythona. Film jest kpiną z sekt, religijnego fanatyzmu czy też cynicznych guru nowych religii. Tytułowy Rok 2384 jest parafrazą Roku 1984 George’a Orwella.
Czerwona Rewolucja (1998)
Kolejny film Krzywca to komedia political fiction. Głównym bohaterem jest senator Engels Komuchowicz, stojący na czele partii Czerwona Rewolucja i jednocześnie kandydat do urzędu prezydenta, który zamierza przywrócić w Polsce wpływy „czerwonej arystokracji”. Komuchowicz uważa, że prosty człowiek z Podlasia zagłosuje nawet na samego diabła, o ile obiecać mu ciut tańsze mieszkanie, a zwłaszcza tańszy alkohol. W przededniu wyborów, młoda dziewczyna, Marta, przypadkowo fotografuje morderstwo polityczne, w które zamieszany jest Komuchowicz oraz wysoko postawieni oficerowie policji, byli UB-cy. Marta wraz ze swoim chłopakiem Patrykiem (w tej roli Piotr Krzywiec) stara się dostarczyć zdjęcia do prywatnej stacji telewizyjnej.
Wokół Czerwonej Rewolucji, Krzywiec starał się wytworzyć aurę filmu tak niepoprawnego politycznie, że nie został dopuszczony do szerszej dystrybucji:)
Oko Boga (2000)
Oko Boga to mroczny thriller science fiction inspirowany klasykami gatunku i bogaty w efekty komputerowe. Utrzymanym w klimacie takich hollywoodzkich filmów jak: Blade Runner, 12 Małp czy też Zły Porucznik. Główny bohater jest agentem sił specjalnych zjednoczonej Europy z XXI w. Przemieszcza się w czasie i morduje dzieci, z których wyrosną bandyci. Kiedy odkryje, że zwierzchnicy wykorzystują go do eliminacji przeciwników politycznych, zwróci się przeciw nim.
– Ten film łączy poetykę tragedii greckiej, brutalność areny rzymskiej i psychodelię japońskich komiksów science fiction – tłumaczył Krzywiec.
W Oku Boga zagrało trzysta osób, w tym aktorzy z Białostockiego Teatru Lalek i Teatru Dramatycznego (min. Andrzej Beja Zaborski, Ryszard Doliński i Krzysztof Dzierma) oraz dwa plutony komandosów. Zdjęcia kręcono w Polsce i we Francji. Pieniądze na film, około 200 tys. zł, wyasygnował prywatny sponsor z Białegostoku.
Krzywiec i inni
Piotr Krzywiec był pierwszy, ale nie jedyny. W stworzonym wokół niego amatorskim środowisku filmowym pojawili się również inni twórcy, ale to już nie było to. To co robił Krzywiec, w kategoriach serio, było oczywiście żenującym kiczem, ale rozmach, który temu towarzyszył fascynował i podnosił jednak jego dzieło do rangi sztuki. Nawet jeśli nie filmowej to przynajmniej sztuki happeningu. Filmy Wojciecha Koronkiewicza czy Kobasa Laksy tego rozmachu nie miały. Z perspektywy czasu robią wrażenie żałosnych, trzeciorzędnych skeczy kabaretowych. Jedynie Fikcyjne pulpety będące wieśniacką parodią Pulp fiction Quentina Tarrantiono, jakoś tam się bronią, ale też tylko dzięki temu, że patrzymy na nie w kontekście słynnego oryginału.
Hollywood Białystok skończyło się de facto wraz z końcem dekady lat 90. W 2000 roku Piotr Krzywiec nakręcił swój ostatni, najbardziej profesjonalny film Oko boga i przestał zajmować się kinem. Jak twierdzi, nie miał już siły stawiać czoła przeszkodom stojącym na drodze do realizacji produkcji filmowej – brak środków finansowych, latanie z papierami po urzędach, nieprzychylność lokalnych władz, brak sponsorów, skazanie na wieczną amatorszczyznę.
Dlaczego akurat teraz przypomniałem sobie o Krzywcu? Obejrzałem kolejny film Patryka Vegi i nie mogłem się pozbyć myśli, że Piotr Krzywiec wyprzedził swój czas. Dzisiaj kręcenie profesjonalnych filmów jest znacznie prostsze, a dzięki Internetowi można je od razu wypuścić w świat. Gdyby Krzywiec urodził się później, dziś być może byłby kimś takim jak Patryk Vega albo przynajmniej wziętym youtuberem.
O Krzywcu i środowisku filmowym w Białymstoku lat 90, w 2017 roku, Michał Krot nakręcił film dokumentalny pt. „Hollywood Białystok”.
Na temat filmów Piotrka Krzywca i projektu Hollywood Białystok możemy porozmawiać na NASZYM FORUM.
Źródło: Informacje, materiały fotograficzne i filmowe, pełnymi garściami czerpałem stąd.