Regionalne Święto Ziół, to impreza organizowana 15 sierpnia na terenie Skansenu w Olsztynku. O samym skansenie nie będę tu pisać. Jest to jednak miejsce bardzo malownicze i zdecydowanie zasługujące na odwiedzenie. Warto dla zachęty rzucić okiem TU, a później oczywiście przyjechać i samemu poczuć klimat tego miejsca.
Również w tym roku Regionalne Święto Ziół pojawiło się w kalendarzu imprez olsztyneckiego skansenu. I jak co roku frekwencja odwiedzających była zapewne wielce zadowalająca dla organizatorów. Z reguły, jak ognia, unikam miejsc w których jest tłoczno i głośno, nie lubię zgiełku, rozpychania się łokciami i ogromnych kolejek. Jednak, mimo tłumów, na tej imprezie klimat jest zupełnie inny. Ludzie nieśpiesznie przechadzają się wśród straganów, biorą udział w różnych warsztatach, wysłuchują mini prelekcji, oglądają występy na scenie, rozmawiają, jedzą i piją. Wszędzie panuje klimat, który można określić tylko w jeden sposób- „sielsko i anielsko”.
A cóż takiego się tam właściwie wtedy dzieje? Otóż dzieje się wiele. Program jest niezwykle bogaty i każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
Przede wszystkim, jest to święto ziół i właśnie zioła są tu wszechobecne. Już na wejściu każdego odwiedzającego wita brama obficie przystrojona ziołami i kwiatami. Na terenie całego skansenu królują bukiety ziół i kwiatów oraz inne motywy związane z zielarstwem.
W programie imprezy figurowały w tym roku miedzy innymi takie pozycje jak: występy zespołów folklorystycznych, obrzędy ludowe z ziołami w tle według Oskara Kolberga, prelekcja „Ziołowe sposoby na migrenę”, animacje dla dzieci „zabawy i obrzędy ludowe” oraz tradycyjne już świecenie wianków i ziół podczas mszy odprawianej w kościele z Rychnowa (jeden z obiektów w skansenie). W ramach prezentowania różnych obrzędów ludowych została zainscenizowana Noc Kupały. Mimo, iż było całkiem widno, a ognisko przy którym tańczyły dziewice to rekwizyt, inscenizacja była bardzo żywiołowa i widowiskowa oraz została gorąco przyjęta przez zgromadzoną publiczność.
Przez cały czas trwania imprezy miał miejsce kiermasz produktów zielarskich, kulinariów i rękodzieła. Krótko mówiąc rozstawione zostało mnóstwo straganów z artykułami regionalnymi, wyrabianymi ręcznie, metodami tradycyjnymi, nie rzadko ekologicznie.
Można było spotkać kramy m.in. z: pieczywem, serami, wędlinami, rybami, mieszankami ziół i innymi wyrobami zielarskimi, przyprawami, miodami, miodami pitnymi, nalewkami, przeróżnymi przetworami w słoikach, mydłami, wyrobami z drewna lub wikliny, ceramiką oraz szeroko pojętą sztuką i dekoracją.
Trafiły się nawet dwa stoiska z tureckimi słodyczami (chałwa, baklawa, lokum) oraz dwa z wyrobami kuchni tatarskiej, może nie do końca regionalnie, ale za to przepysznie.
Nie zabrakło oczywiście napitków ziołowych (i nie tylko). Na miejscu można było zjeść zarówno tradycyjną już pajdę chleba ze smalcem, wojskową grochówkę czy bigos, jak i uraczyć się lodami czy goframi.
Organizatorzy zadbali również o rozrywkę dla najmłodszych. To głównie z myślą o nich zostały zorganizowane różnego rodzaju warsztaty. A było to miedzy innymi: wykonywanie wianków i bukietów z ziół, malowanie wyrobów z gliny, gotowanie w glinianych naczyniach klusek ulepionych z własnoręcznie wyprodukowanej mąki, lepienie placuszków pieczonych później na ogniu, produkcja laleczek z gałganków, wykonywanie domków dla pszczół z tektury, produkcja wody różanej, malowanie własnych obrazków. Dzieci (i jak się szybko okazało również dorośli) bawiły się doskonale.
Ponadto, właściwie przy każdym straganie, można było uzyskać wyczerpujące informacje o prezentowanych produktach. Wystawcy bardzo chętnie dzieli się swoją wiedzą i na samych tego typu rozmowach można by było spędzić cały dzień, poznając przy okazji tajniki produkcji np. mydła, czy olejku lawendowego albo uzyskać informacje na temat właściwości ziół czy miodów. Również organizatorzy zadbali o edukacyjny aspekt imprezy. Występy na scenie przeplatane były prelekcjami o ziołach, a w wielu miejscach skansenu ustawione zostały specjalne punkty, w których można było zdobyć wiedzę tajemną z dziedziny ziołolecznictwa i nie tylko.
Dla mnie najważniejszym punktem Regionalnego Święta Ziół jest zawsze Pijalnia ziół. Organizatorzy umieszczają ją w jednej z chałup, co samo w sobie nadaje niesamowity klimat. Niepowtarzalny jest również zapach mieszanek ziołowych oraz ich smak. Wszystko to razem tworzy klimat jedyny w swoim rodzaju. Klimat, który jak magnes, przyciąga mnie tu co roku.
Jeśli macie ochotę podyskutować w temacie imprezy lub skansenu to zapraszam na FORUM