Pan Samochodzik i Pani Desperak

Pana Samochodzika przedstawiać nie trzeba, przedstawię więc panią Izabelę Desperak. Pani Izabela jest socjolożką, adiunktem w Katedrze Socjologii Polityki i Moralności na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego, a zarazem autorką referatu zatytułowanego Pan Samochodzik – patron seksistowskich dziadersów? Referat ten znalazł się w książce Pan Samochodzik i… ,  zawierającej wystąpienia z konferencji naukowej Pan Samochodzik i – wokół fenomenu kulturowego, która odbyła się w październiku 2023 roku w Malborku.

Jestem dziadersem

No dobra, pewne rzeczy warto sobie wyjaśnić na wstępie. Według definicji pani Izabeli Desperak jestem dziadersem. Tak samo jak Nienacki. Moje zachowania, poglądy, gusta i sposób bycia, zapewne byłyby odbierane przez tak progresywną osobę, jaką jest autorka referatu, jako przestarzałe lub wręcz anachroniczne. W oczywisty sposób nie byłbym w stanie sprostać nowoczesnej rzeczywistości społecznej albo raczej wcale nie mam ochoty jej sprostać. Czyli od razu wiadomo, że się nie dogadamy, bo te same zjawiska widzimy i oceniamy różnie. Jako dziaders, mam więc wrażenie, że pani Desperak reprezentuje skrajnie zideologizowaną wersję feminizmu, a więc, w mojej ocenie, karykaturalną.

W swoim referacie autorka zastanawia się czy hiperkonserwatywne zachowania bohatera serii powieści przygodowych dla młodzieży, Pana Samochodzika, wpłynęły na socjalizację młodych czytelników do ról płciowych czyli na utrwalenie konserwatywnej wizji ról kobiet i mężczyzn.

Ocena z perspektywy gender serii powieści sprzed lat, nie wróży nic dobrego. Jest wszak rzeczą oczywistą, że poglądy i standardy ewoluują. W latach 60 i 70, kiedy powstawały te książki standardy dotyczące relacji społecznych znajdowały się w zupełni innym miejscu niż dzisiaj. Jeśli więc, pani Desperak określa poglądy Tomasza jako hiperkonserwatywne, to wtedy kiedy je głosił były konserwatywne bezprzmiotnikowo, a co więcej, były w społeczeństwie dominujące. Ba, sądzę, że nawet teraz poglądy Nienackiego, którymi obdarzył swojego bohatera (pani Desperak niepotrzebnie zastawia się czy tak właśnie było) są bliższe standardowemu postrzeganiu ról płci w Polsce niż hiperprogresywne poglądy pani Desperak.

Co do zasady, już sam pomysł dokonywania analizy dzieł literackich sprzed lat przez pryzmat współcześnie promowanego systemu wartości jest anachroniczny, bo chyba mało które dzieło jest w stanie wytrzymać taką próbę. W końcu tradycyjne postrzeganie ról społecznych kobiet i mężczyzn wpisane jest w setki lat cywilizacji europejskiej, a więc nic dziwnego, że znajduje swoje odzwierciedlenie w literaturze. Wszak genderowe szaleństwo to pokłosie ledwie ostatnich kilkunastu lat.

Widzę też problem w tym, że dokonując opisu zjawisk autorka używana słów nacechowanych zbyt wysokim poziomem ekspresji. Jej zdaniem na przykład, wezwanie pani Księżyc do współdzielenia obowiązków na jachcie, Tomasz odbiera jako UPOKARZAJĄCE. Podobnie UPOKARZAJĄCA jest dla niego odmowa Helenki w sprawie gotowania obiadów. Z kolei porzucenie przez kobiety sukienek jest dla niego zamachem na TERROR piękności, oparty na DYKTACIE męskiego spojrzenia. Upokorzenie, terror, dyktat, to nie są przecież słowa adekwatne do sytuacji. Tą samą metodą pani Deperak naciąga definicje mizoginii i seksizmu tylko po to żeby móc nimi stygmatyzować Tomasza.

Mizogin i seksista

Spójrzmy na definicje.

Mizoginia – nienawiść, pogarda lub uprzedzenie wobec kobiet lub dziewcząt. Mizoginia przejawia się na wiele sposobów, między innymi poprzez wykluczenie społeczne, dyskryminację ze względu na płeć, wrogość, androcentryzm, patriarchat, uprzywilejowanie mężczyzn, poniżanie kobiet, pozbawianie kobiet praw obywatelskich, przemoc wobec kobiet i uprzedmiotowienie seksualne (źródło: Wikipedia).

Seksizm – uprzedzenie lub dyskryminacja ze względu na płeć. Seksizm na ogół wiąże się z ideologią, która zakłada, że jedna płeć jest gorsza od drugiej. Postawy seksistowskie wywołują takie zachowania, jak: molestowanie seksualne, zaczepianie na ulicach w celu dokuczania, niesprawiedliwa polityka zatrudniania (źródło: Wikipedia).

Jak widać, definicja mizoginii jest cholernie pojemna. Mieści się w niej nienawiść, poniżanie, przemoc a jednocześnie patriarchat i uprzywilejowanie mężczyzn. Wrzucanie tego wszystkiego do jednego worka już samo w sobie naciąga definicję ponieważ stawia de facto znak równości między tradycyjnym postrzeganiem ról społecznych kobiet i mężczyzn a mizoginią.

Autorka referatu cytuje za Marcinem Sendeckim, że Pan Tomasz nie odrzuca kobiet w ogólności, odrzuca lub – co gorsza – wychowuje, takie, które próbują wykonywać jakiekolwiek gesty emancypacyjne. Zgadza się również z Magdaleną Piekarą, która nazywa postawę Pana Samochodzika mizoginią postępową ponieważ pouczanie jest jednym z narzędzi, którymi się posługuje. I konkluduje, że analiza posługująca się narzędziami krytyki feministycznej i studiów gender dowodzi niedwuznacznie, że wątki seksistowskie i mizoginistyczne stanowią istotny element uniwersum Pana Samochodzika.

Owszem, Tomasz ocenia kobiety głównie przez pryzmat urody, czasem dość powierzchownie, miewa do nich paternalistyczny stosunek – np. uważa, że niektóre „nie nadają się” do trudniejszych zadań, zdarza mu się żartować w sposób, który dziś można by było uznać za mało elegancki, ale przecież jednocześnie szanuje kobiety i traktuje je jak partnerki W całej serii pojawia się sporo silnych, kompetentnych bohaterek, które Tomasz darzy szacunkiem, podkreśla ich inteligencję, odwagę, samodzielność, kilkakrotnie przyznaje, że są od niego lepsze w wielu dziedzinach, np. Marta, Karen Petersen, panna Wierzchoń, Babie Lato, Greta Herbst.

Czy więc był mizoginem? Nie – w sensie świadomej niechęci do kobiet absolutnie nie.

Czy był seksistą? – Z dzisiejszej perspektywy – miejscami być może tak, ale w wersji super light, głównie w drobnym, obyczajowym, „epokowym” wymiarze, a nie w formie wrogości czy dyskryminacji. Reprezentował po prostu typowy męski punkt widzenia swoich czasów.

Patron inceli

Incel (od zbitki angielskich wyrazów – żyjący w mimowolnym celibacie) – członek internetowej subkultury ludzi, którzy definiują samych siebie jako osoby niezdolne do znalezienia romantycznego lub seksualnego partnera mimo chęci.

Brak wiary we własne powodzenie u kobiet, zdaniem pani Desperak, predysponuje Pana Samochodzika do roli patrona inceli. Serio? Każdy facet, który miewa tego typu kompleksy to incel? Cóż, żyjemy widać w świecie inceli.

Zresztą, ten brak wiary we własne możliwości był zwykle na wyrost, a przede wszystkim, był chwytem literackim Nienackiego. Nasz bohater, programowo, miał być postacią niepozorną, która dopiero w momencie zwrotu akcji ujawnia swoje zalety i talenty. Tak samo jak jego wehikuł i jacht. Wszak, co i raz Pan Samochodzik wpada w szpony romantycznego uczucia, które „poza kamerą” mogło przecież prowadzić do seksualnych doświadczeń. Warto jednak przypomnieć, że rozmawiamy o książkach przygodowych dla młodzieży więc takie wątki z natury rzeczy nie mogą być eksponowane. Paradoksalnie, ktoś złośliwy mógłby zauważyć, że spod powłoki feminizmu pani Desperak, wyziera konserwatyzm, żeby nie powiedzieć, bigoteria, bo jak widać relacje męsko – damskie utożsamia ze stałym związkiem.

Światełko w tunelu

Ale pani Izabela widzi jednak światełko w tym mrocznym tunelu średniowiecznych przesądów. Tym światełkiem są nowe ekranizacje, w których nowy, zdecydowanie bardziej równościowy Pan Samochodzik, rodem z Netfliksa, odpowiada współczesnym standardom i oczekiwaniom nowego pokolenia widzek i widzów.

Cóż, światełko jednak bardzo szybko zgasło. Okazało się, że nowe pokolenie widzek i widzów, ma głęboko w nosie równościowego Pana Samochodzika więc równościowych Panów Samochodzików więcej nie będzie. Pozostanie tylko ten stary, obleśny, dziaderski, seksistowski i miziginostyczny patron inceli.

Do dyskusji zapraszam na FORUM.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *