Cmentarze olęderskie Puszczy Kampinoskiej (i okolic)
Słowo się rzekło… Obejrzałem 99% cmentarzy olęderskich/ewangelickich w Puszczy Kampinoskiej i bezpośredniej okolicy Puszczy. [nie piszę o Powiślu bo wyjeżdżając z „zasięgu” Puszczy jest tych cmentarzy jeszcze kilka (naście?) ale tam się nie wybraliśmy na zwiedzanie. Przyczyna jest prozaiczna – odwiedzanie cmentarzy w Puszczy i okolicach można połączyć ze spacerem po lesie (czasami trzeba bo nie ma dojazdu), te trochę dalej to typowa wycieczka szosą.
Zacznę od miejsc, w których jest tylko ślad po cmentarzach. To gdzie oprócz tablicy nie ma nic to Władysławów, dla celów inwentaryzacyjnych można się tam zatrzymać ale nic więcej tam nie ma.
Pozostałem dwa miejsca, gdzie niewiele można znaleźć to Karolinów i Kromnów. W obu miejscach stoją tablice z informacjami. W Karolinowie, w kępie drzew przy drodze można znaleźć resztki drewnianego krzyża. Karolinów to jedna ze zlikwidowanych wsi, w której straszy. Aby dostać się do Karolinowa trzeba dojechać do polany przy kapliczce w Bromierzyku i około kilometra trzeba przejść groblą. Fajny spacer z mroczną atmosferą. Nie wiem dlaczego ale zawsze na tym odcinku pomiędzy Bromierzykiem a Karolinowem trafiają się chmury i złowrogie powiewy wiatru. Mroczności Karolinowa dodaje stojący za cmentarzykiem krzyż, ku pamięci człowieka zamordowanego w tym miejscu.
Kromnów to zupełnie inna historia. Tutaj można prawie do samego cmentarza dojechać samochodem, mimo że jest położony w Puszczy ale można też zrobić tak jak my czyli wybrać się na wycieczkę przy okazji zaglądając na miejsce po cmentarzu. My samochód pozostawiliśmy na parkingu przy szosie 575 (obok pomnika założenia miejscowości Kromnów) i przespacerowaliśmy się drogą w stronę Puszczy, dalej drogą już w Puszczy do skrzyżowania, na którym skręcamy w lewo. Cmentarz jest w głębi lasu po lewej stronie ok 500 metrów dalej. Jeśli dojdzie się do placyku z kilkoma domami to znaczy, że już jesteśmy za daleko. Cmentarz, to dużo powiedziane, prawdę mówiąc jest to kilka pozostałości płyt nagrobnych rozrzuconych po lesie. Dojrzeć je można tylko późną jesienią i wczesną wiosną, gdy przyroda jeszcze ich nie zasłoniła.
Teraz przejdźmy do cmentarzy, na których można odczytać kawałek historii.
Zacznę od tego najbliżej Warszawy, do którego można dojechać autobusem miejskim. To cmentarz w Dziekanowie Leśnym, położony pomiędzy wsią i terenem szpitala. Wtedy gdy go odwiedzaliśmy nagrobki i teren cmentarza były zadbane ale patrząc na wcześniejsze zdjęcia nie zawsze tak było (to generalnie przypadłość tych cmentarzy, czyli co jakiś czas ktoś wpadnie na pomysł, żeby wykarczować chwasty, samosiejki itd. ale nikt później tego nie utrzymuje).
Jedziemy dalej trasą gdańską żeby w Kazuniu Nowym wjechać na szosę 575 wiodącą przez wsie pomiędzy Puszczą Kampinoską a Wisłą.
Pierwszy cmentarz, przy którym warto na chwilę się zatrzymać to cmentarz w Sadach. Cmentarz jest utrzymywany w porządku przez grupę społeczników, dlatego już teraz można nie tylko bez problemu dojrzeć go z szosy ale i przeczytać inskrypcje na płytach nagrobnych. Jeśli ktoś ma jeszcze chwilę, warto przejść się kilkadziesiąt metrów dalej od szosy i popatrzeć na urokliwy (prywatny) dworek.
Jadąc dalej powinniśmy skręcić w stronę wału przeciwpowodziowego i Wilkowa nad Wisłą. Cmentarz jest w niedalekiej odległości od wału i można do niego trafić zwracając uwagę na strzałki przygotowane przez lokalną społeczność. Ja trafiłem tam w lecie i cmentarz był, niestety, mocno zarośnięty, również pokrzywami a ja polazłem jak głupi, na wycieczkę, w krótkich spodenkach. Pewnie lepiej pojawić się tam wczesną wiosną lub późniejszą jesienią. A warto podjechać bo jest tu sporo nagrobków dobrze zachowanych.
Kolejny cmentarz, który warto odwiedzić to Secymin. Do tego cmentarza przymierzałem się dwa razy bo jego lokalizacja podana w Internecie nie była intuicyjna. Okazuje się, że cmentarz jest w dużej grupie drzew pomiędzy dwoma gospodarstwami. Pierwsza część cmentarza od strony szosy to nagrobki murowane, kilka rodzinnych, sporo dziecięcych. Trzeba również wejść na górkę po lewej stronie stojąc plecami do wejścia na cmentarz. Tam jest mniej nagrobków, ale jest kilka potężnych płyt z czytelnymi inskrypcjami oraz jedno miejsce z dwoma metalowymi krzyżami.
I wreszcie dojeżdżamy do cmentarza w Śladowie. Aby dojechać do cmentarza należy odbić w drugą stronę, czyli na skraj Puszczy Kampinoskiej. Cmentarz jest położony w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły podstawowej. Tutaj też jest kilka pięknych nagrobków z czytelnymi inskrypcjami ale również można zobaczyć nagrobki, z których wyrastają już całkiem spore drzewa.
Kończąc dodam jeszcze jeden cmentarz, który jest mocno klimatyczny, a którego poszukiwałem wielokrotnie. Wiem dlaczego pierwszy raz nie udało mi się go znaleźć, wtedy gdy szedłem dobrą drogą doszedłem do ściany. Dosłownie, ściany lasu ze zwalonym w poprzek drogi potężnym dębem i chaszczami chwastów wokół. Później jeszcze kilkukrotne próby aż wreszcie latem ubiegłego roku, uzbrojony w moskitierę (idzie się wzdłuż bagien i ilość muszek w lecie jest niemiłosierna), dotarłem do kępy bzów w środku Puszczy. Piszę tutaj o cmentarzu w nie istniejących Famułkach Łazowskich. To miejsce do dobry przyczynek do fajnej wycieczki po Puszczy.
O cmentarzach, nie tylko olęderskich, można podyskutować na Forum.