Jest początek lat 60 XX wieku, Zbigniew Nienacki, dziennikarz i początkujący powieściopisarz próbuje swoich sił jako dramaturg. Ale sztuki teatralne to najbardziej zapomniana rzecz w jego dorobku literackim. Chyba niesłusznie. Nie są może nowatorskie, pobrzmiewają w nich echa znanych skądinąd pomysłów, ale wcale nie jest to jakaś ciężka chała. Nienacki najlepiej czuje się w konwencji groteski i w swoich sztukach otwarcie nawiązuje do teatru absurdu, czerpiąc wzorce z dorobku Becketta czy Ionesco. Flirt z teatrem pozostaje jednak epizodem w życiu pisarza porzuconym na wczesnym etapie kariery.
Większość sztuk teatralnych Nienackiego (wszystkie omówione poniżej) można znaleźć w zbiorze wydanym przez wydawnictwo „Rzecz kultowa” pt. „Sztuki Teatralne”. Niestety brakuje w nim czterech niezrealizowanych spektakli – „Czytelnicy”, „Mężczyzna czterdziestoletni” (na podstawie książki pod tym samym tytułem), „Opowieść o Bielinku” (na podstawie książki „Podniesienia”), „Worek Judaszów” (również na podstawie książki) i dwóch wyemitowanych przez Teatr TV widowisk dla młodzieży – „Krwawa ręka” i „Dziewięć złotych naczyń” (na podstawie „Nowych przygód Pana Samochodzika”).
Nekropolis – sztuka w trzech aktach
Tak samo jak we wczesnych powieściach, autor sięgnął tu do swoich zainteresowań archeologią i antropologią ale tym razem wykorzystał je w bardzo przewrotny sposób. „Nekropolis” to czarna groteska, stąpająca po cienkiej granicy między sacrum i profanum. Zgrabna i wciąż aktualna satyra na siermiężno-patriotyczną mentalność Polaków.
W małym miasteczku, w którym nic dotąd nie udawało się zrobić wybudowano nowoczesny blok mieszkalny dla potrzebujących rodzin. Doprowadzając kanalizację do budynku odnaleziono cmentarzysko sprzed kilkuset lat. W tym miejscu rozpoczyna się chocholi taniec nad szczątkami. Nienacki w krzywym zwierciadle pokazuje naszą narodową specjalność – wieczne umartwienie, rozgrzebywanie starych ran, chęć dopasowania historii do własnych wyobrażeń, przesadne uwikłanie w przeszłość. Zadziwiające, jak jest to wciąż aktualny temat.
Styks – sztuka w jednym akcie
W poczekalni domu przewoźnika Charona na brzegiem rzeki Styks spotyka się bardzo różnorodne i barwne towarzystwo. Każda z postaci rozstała się ze światem żywych w zupełnie innych okolicznościach. Oczekując na przewoźnika zastanawiają się nad dalszym losem jako konsekwencją swojego dotychczasowego postępowania.
To także groteska ale w zasadzie nic nie wynika z mniej lub bardziej zabawnych dialogów. Fajny pomysł ale moim zdaniem niewykorzystany, w dodatku bez pointy. W 1963 roku „Styks” został wystawiony przez Teatr Telewizji ale wg Mariusza Szylaka (autora książki „Zbigniewa Nienacki, Życie i Twórczość”) zapis spektaklu zaginął w archiwach telewizji. Mimo wszystko, szkoda. Zwłaszcza, że w jednej z głównych ról wystąpiła Kalina Jędrusik.
Można za to obejrzeć amatorską inscenizację 'Styksu” w wykonaniu aktorów Teatru Sześciu.
Na Kasjopei zaraza – sztuka w trzech aktach
Rozprawa z historią, legendami i mitami ludzkości jako istotą człowieczeństwa w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Całość podana w lekkiej, zabawnej konwencji, ubrana w futurystyczny kostium rzeczywistości z roku 3000. Jest tu wiele celnych obserwacji obyczajowych, zwłaszcza tych dotykających meandrów natury kobiecej a także sporo aluzji politycznych. Niezłe.
Termitiera – sztuka w trzech aktach
Znowu o mitach choć tym razem zupełnie inaczej. „Termitiera” jest satyrą polityczną odsłaniającą mechanizmy tworzenia mitów na użytek władzy czy innej grupy interesu. Manipulacja informacją, korupcja, sztuczne budowanie atmosfery zagrożenia po to by wygrać kolejne wybory albo osiągnąć korzyści ekonomiczne. Pokazuje też jak mit może przerosnąć swego twórcę i wymknąć się spod kontroli. W dzisiejszych czasach temat bardziej aktualny niż wtedy kiedy zajmował się nim Nienacki. Możemy to sobie oglądać na co dzień w telewizji i w mediach społecznościowych. Akcja sztuki umieszczona tym razem w realiach francuskich, zapewne po to by nie badać niepotrzebnie czujności cenzury.
Dobry tekst, konwencja groteski doskonale tutaj pasuje, szkoda tylko, że sztuka wydaje się trochę przegadana i wbrew intencji autora mniej zabawna niż można by się było spodziewać. Ale to wczesna sztuka Nienackiego więc może satyra nie zdążyła się jeszcze odpowiednio wyostrzyć. Za to najbardziej doceniona. „Termitiera” otrzymała dwie ogólnopolskie nagrody, w 1962 roku znalazła się w repertuarze teatrów w Łodzi i Białymstoku.
Termitom Nienackiego wróżę wędrówkę po scenach całego kraju. Zasługują na to w pełni – napisał Leopold Beck w swojej recenzji. Szkoda, że ta wróżba się nie sprawdziła.
Golem – sztuka w trzech aktach
Sztuka nawiązuje do klasycznego teatru absurdu. Można by rzec, że rozgrywa się w krwawych oparach absurdu bo trup ściele się tu gęsto. Parodia, farsa, makabreska, strasznie to pewnie awangardowe ale zupełnie mi się nie podobało. Nawet nie chciało mi się zastanawiać o co tam chodzi.
Recenzja w tygodniku Odgłosy , 24.11.1963 roku
Myszy króla Popiela – sztuka w czterech aktach
Sztuka dedykowana Pawłowi Jasienicy. Ta dedykacja to takie sympatyczne mrugnięcie okiem do tego wielkiego pisarza historycznego bo przecież w „Myszach króla Popiela” Nienacki poprzestawiał do góry nogami legendę o narodzinach polskiej państwowości. Rzecz o dążeniu do władzy i kolejny już raz o budowaniu mitu, gdzie w konwencji farsy autor zaproponował inną, alternatywną wersję mitu o królu Popielu, którego zjadły myszy i początkach dynastii Piastów. Tym razem satyra na wysokim poziomie ze sporą dawką aluzji historycznych. Świetne.
Po latach pisarz wrócił do tego tematu w powieści „Dagome Iudex” choć już z zupełnie nowymi pomysłami i w całkiem innej konwencji. Widać, że prawie przez cały okres kariery pisarskiej Nienackiego dojrzewał jego projekt literacki dotyczący nieznanej historii przedchrześcijańskiej Polski.
O sztukach teatralnych Nienackiego rozmawiamy też na FORUM.
* Zdjęcie tytułowe – fragment obrazu Hieronima Boscha „Niesienie krzyża”, który został zreprodukowany na okładce książki „Sztuki teatralne” Zbigniewa Nienackiego.