Zabawa z genealogią część pierwsza
Genealogia, jak mówi wikipedia to jedna z nauk pomocniczych historii, zajmująca się badaniem więzi rodzinnych między ludźmi na bazie zachodzącego między nimi pokrewieństwa i powinowactwa.
Wiecie skąd pochodzi Wasza rodzina, kim byli dziadkowie, pradziadkowie, czy może nie obchodzi Was to bo żyjecie tu i teraz? Tak, wiem, niektórych to nie interesuje ale miliony ludzi na świecie szukają swoich korzeni, rozmawiają z seniorami, przeszukują pudła ze starymi papierami, oglądają zdjęcia i grzebią w Internecie. Bo teraz największym źródłem wiedzy o własnej rodzinie jest Internet.
Jak zacząć zabawę z historią swojej rodziny? Początki są łatwe. Ja nie jestem zwolennikiem publikowania swoich danych w necie nawet jeśli portale pozwalające na tworzenie katalogów danych i drzewa genealogicznego nie udostępniają danych osób żyjących. Co zrobić w takiej sytuacji? Wyszukać program komputerowy, który pozwoli na „inwentaryzację” na własnym komputerze. Ja zacząłem od Legacy ze strony legacyfamilytree[.]com. Nie wszystkie opcje w darmowej wersji są dostępne, nie lubi polskich liter ale pozwala na łatwe tworzenie kompletnej bazy danych i nie ma (chyba) limitów ilościowych.
Fajnym rozwiązanie, z którego korzystam do rysowania drzewa jest Agelong ze strony genery[.]com. Tutaj niestety limitem jest ilość osób, które można wpisać do jednego drzewa – 50. Na początku wydaje się, że to bardzo dużo, później zaczyna brakować dlatego można rozbić drzewa na każdego z dziadków lub pradziadków. Jeśli komuś przeszkadzają ograniczenia to oczywiście można kupić licencję na soft. Standardowa licencja na Agelong to koszt jednorazowy 30 euro netto, jeśli chce się mieć licencję „przenaszalną” na nośniku (pendrive), to 50 euro netto.
Co robimy dalej? Zaczynamy wpisywać do rejestru dane. Wpisujemy siebie, rodzeństwo, rodziców i… zaczyna nas to wciągać. Bo trzeba dopytać rodziców o daty urodzin dziadków. To często wiemy bo je obchodzimy (obchodziliśmy) ale miejsca urodzenia już nie są takie oczywiste. Później dochodzą wujkowie i ciocie, rodzeństwo dziadków a im dalej w czasie tym większe rodziny – mój dziadek od strony taty miał tylko dwóch braci i siostrę ale już babcia miała dwie siostry i 4 braci.
Kolejny krok to zdjęcia, bo przecież drzewo ładniej wygląda gdy możemy obejrzeć postaci, zaczynamy przeszukiwać szuflady i pudła. Przy okazji zdjęć znajdujemy listy, jakieś zapomniane dokumenty i to jest kolejny etap poszukiwań. Ale o tym później 🙂
O genealogii gadamy tutaj.