Byłem tam kilka razy i na pierwszy rzut oka Serock to mega nudne miasteczko na drodze przelotowej z Warszawy. Poguglowałem trochę i znalazłem kilka miejsc eksploringowych.
Dwa najciekawsze to pozostałości po kirkucie, zniszczonym przez Niemców w 1939 roku. W 2014 teren został ogrodzony i postawiono tam pomnik w formie lapidarium z pozostałych kilku macew leżących do tego czasu (czyli kilkadziesiąt lat) na kupie pod lasem.
Drugim miejscem nie mniej ciekawym jest pozostałość po dworku Jerzego Szaniawskiego. To już nie jest Serock tylko Zegrzynek ale cały czas jest to odległość „spacerowa” (przynajmniej dla mnie). W Zegrzynku Szaniawski się urodził i na starość wrócił do rodzinnego dworku. Zmarł w 1970 roku w Warszawie ale jeszcze przez 7 lat we dworku mieszkała jego druga żona. Dworek spłonął w 1977 roku w dziwnych okolicznościach. Do dziś nie wiadomo, czy został podpalony w napadzie strachu przez szaloną wdowę, czy może przez pijanych pracowników, którzy spalili się w pożarze.
Po pięknej posiadłości i urokliwym dworku pozostały słupy bramy wjazdowej, schody do posesji i murowane piwniczki.
W samym Serocku można znaleźć jeszcze kilka drewnianych starych domów, które pewnie niedługo znikną.
Jest też zabytkowa, opuszczona kamienica.
Kilka starych, murowanych domków.
A to na co się szykuję gdy pogoda będzie się nadawała do spacerowania pozostawiłem na koniec – również po tej stronie Narwi można trafić na kilka opuszczonych ośrodków wypoczynkowych.
O Serocku i okolicach Zalewu Zegrzyńskiego możemy porozmawiać na NASZYM FORUM.
Jedna uwaga do wpisu “Co widać w Serocku”