Piaski (właściwa nazwa to Nowa Karczma)- niegdyś wieś, a obecnie część Krynicy Morskiej, na szczęście tylko administracyjnie, położone są na Mierzei Wiślanej, w odległości ok. 4 km od granicy Polski z Rosją. Dla mnie jest to miejsce leżące niemalże „na końcu świata”. Ten, kto choć raz TU przyjedzie, doskonale będzie wiedział, o czym mówię.
Do Piasków (na dłużej) przyjechałam pierwszy raz w zeszłym roku i zakochałam się beznadziejnie i bez pamięci. Po kilku wakacyjnych pobytach w Stegnie, a później w Jantarze miałam serdecznie dosyć panującego tam zgiełku i szukałam miejscowości, w której będzie zwyczajnie cicho i spokojnie, a na plaży będzie można wypocząć. Jak się okazało, Piaski to był strzał w dziesiątkę.
W Piaskach nie znajdziecie, a przynajmniej ja nie znalazłam: wesołego miasteczka, dyskoteki, cymbergaja (ani innych gier), namiotów z chińszczyzną, ubraniami, książkami i gazetami, pizzerii, stoisk z watą cukrową, zakręconymi frytkami, lodami tajskimi, kebabem i innymi fast- foodami, miejsc, w których można zrobić sobie tatuaż z henny, albo zapleść warkoczyki lub wypożyczyć skuter, kład albo inny pojazd, który nie jest zwykłym rowerem. Licząc na ryczącą z każdego miejsca muzykę, srodze się rozczarujecie. Nie spotkacie tu również kucyków i koników, które stoją w słońcu całymi dniami, tylko po to, aby posłużyć za żywą zabawkę.
Znajdziecie tu za to ciszę, spokój, oszałamiające widoki na Zalew Wiślany oraz kilometry plaż i lasów, w zdecydowanej części bezludne. Nie znaczy to bynajmniej, że w Piaskach umrzecie z głodu, pragnienia i nie zaznacie tu ani grama rozrywki. Nic z tych rzeczy.
W lokalnych barach i kawiarniach, których jest kilka, można całkiem przyzwoicie zjeść, uraczyć się kawą, czy ochłodzić lodami albo zimnym piwem. Przy głównej ulicy znajdziecie dwa sklepy spożywcze, bazarek z warzywami, budkę z przepysznym pieczywem (polecam drożdżówki z makiem) oraz trzy (tylko!) miejsca w których można zakupić pamiątki, jakieś zabawki na plażę i drobne gadżety. Z dzieciakami można pójść na plac zabaw (ogólnodostępne są dwa, ale to w zupełności wystarcza) czy siłownię pod chmurką. Żadnej muzyki, żadnych tłumów, przez które trzeba się przepychać, żeby dostać się gdziekolwiek.
Będąc w Piaskach nie da się zapomnieć, że jest to miejscowość rybacka, posiadająca port (przystań rybacką), zarówno od strony Zalewu Wiślanego jak i od strony morza. W związku z tym, jest tu wiele miejsc w których sprzedają świeżą rybkę, zarówno wędzoną, smażoną jak i surową.
W samej miejscowości oraz jej najbliższej okolicy jest kilka ciekawych punktów wartych odwiedzenia. Jest to m.in.: stara latarnia morska, cmentarzyk, Bezleśna Wydma Szara, Skarpa nad Zalewem Wiślanym, Góra Pirat (punkt widokowy), Wielbłądzi Garb (punkt widokowy), granica państwa, port. Warto też wspomnieć, że w Piaskach znajduje się część szlaku turystycznego „Szlakiem literatury Joanny Chmielewskiej przez Krynicę Morską”. Nie będę opisywała tych wszystkich miejsc, bo trzeba je zwyczajnie zobaczyć samemu, żeby docenić ich urok i magię. Dość powiedzieć, że są po prostu cudowne.
To, co najlepsze w Piaskach zostawiłam na koniec. Plaża! Cudowna, czysta, cicha, miejscami zupełnie bezludna. Kilometry przepięknego wybrzeża, niemalże prywatnego, idealnego na spacery i niczym niezmącony relaks.
Jak w każdej nadmorskiej miejscowości, także tu jest kilka zejść na plażę. Ja miałam najbliżej wejściem nr 8 i zdecydowanie jest to mój faworyt. Zaledwie 900 metrów przyjemną ścieżką przez las i plaża na której odpoczywa bardzo niewiele osób. Żadnych tłumów, żadnego „miasta parawanów”, żadnych sprzedawców popcornu, lodów, gotowanej kukurydzy, czy czego tam jeszcze. Ma się tu poczucie prywatnej plaży, własnego miejsca na świecie. Dla mnie bajka, magia i klimat nie do podrobienia.
Oczywiście nie jest to obiektywny, przewodnikowy opis miejscowości. Są to zdecydowanie Piaski widziane moimi oczami. Nie polecam, bo nie lubię tłumów.
Jeśli chcesz coś napisać w tym temacie to możesz to zrobić na FORUM
Czuję że podobałoby mi się. Mieć domek, albo przyczepę campingową w takim miejscu, bajka.
Tylko czemu to tak daleko?:(
Tak nie polecałaś, że jestem w tych Piaskach i też chodzę na plażę wejściem numer 8. I wszystko się zgadza, nie ma tu „wesołego miasteczka, dyskoteki, cymbergaja (ani innych gier), namiotów z chińszczyzną, ubraniami, książkami i gazetami, pizzerii, stoisk z watą cukrową, zakręconymi frytkami, lodami tajskimi, kebabem i innymi fast- foodami, miejsc, w których można zrobić sobie tatuaż z henny, albo zapleść warkoczyki lub wypożyczyć skuter, kład albo inny pojazd, który nie jest zwykłym rowerem”. Jest spokój, cisza i piękna plaża. Tylko pogoda jest jak… nad polskim morzem:)
Kustoszu, mam nadzieję, że mimo niezbyt wakacyjnej pogody nie jesteś rozczarowany tym miejscem. My w tym roku też, jak zresztą wiesz, odwiedziliśmy Paski ponownie i moje miłość do tego cudownego miejsca kwitnie.
Ja lubię spokój i ciszę więc jestem zadowolony. Pogoda jest zmienna więc nie taka zła. Wczoraj na przykład do południa pochmurno, potem do 17:00 fajna plaża, a w końcówce dnia straszna ulewa:) A dzisiaj płyniemy do Fromborka.