Forum

Notifications
Clear all

Zaraza (1971)


Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

„Zaraza”, film Romana Załuskiego z 1971 to fabularyzowana historia epidemii czarnej ospy, która wybuchła we Wrocławiu latem 1963. Wspominała o tej sprawie Milady w TYM wątku.

Film dość przeciętny, dramat psychologiczny pomyślany zgodnie ze schematem znanym z amerykańskich filmów katastroficznych, tyle że bez tego rozmachu, fajerwerków i oczywiście budżetu. Najpierw przyglądamy się beztroskim, uśmiechniętym ludziom korzystającym z siermiężnego PRL-owskiego raju, by potem obserwować jak ich życie zmienia się w obliczu epidemii. Leniwy początek jest zrozumiały, gorzej że czas projekcji płynie, a film nie zyskuje odpowiedniej dramaturgii i nie nabiera tempa.

Najpierw jest próba wyparcia, zbagatelizowania sytuacji, zamiecenia problemów pod dywan przez władze sanitarne i państwowe. Ostatnio, w większej skali, widzieliśmy to w serialu HBO o katastrofie w Czarnobylu. Później oczywiście chaos organizacyjny, improwizacja, spartańskie warunki w izolatorium, brak leków, panika. W godzinie próby jedni wykazują się poświęceniem i odwagą inni małostkowym egoizmem. A na końcu prawdziwych bohaterów nikt nie docenia a fałszywi wypinają piersi do orderów.

Najbardziej rozczarowuje finał tej historii. Zaraza nagle się kończy, choć to co działo się wcześniej sugeruje raczej rozwojowy etap epidemii. Nie dowiadujemy się skąd ta choroba się wzięła i dlaczego zagrożenie minęło. Wygląda to tak jakby twórcom nagle znudził się ten temat, zapragnęli jak najszybciej go zakończyć i zająć się czymś innym.

Film warto obejrzeć, zwłaszcza w kontekście trwającej epidemii covid-19. Przekonamy się, że metody walki z chorobą niewiele się zmieniły. Niestety obraz nie został zrekonstruowany cyfrowo więc jakość kopii dostępna w Internecie pozostawia bardzo wiele do życzenia.

Temat został zmodyfikowany 3 lata temu przez Kustosz

Cytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3501
 
Wysłany przez: @kustosz

Najbardziej rozczarowuje finał tej historii. Zaraza nagle się kończy, choć to co działo się wcześniej sugeruje raczej rozwojowy etap epidemii. Nie dowiadujemy się skąd ta choroba się wzięła i dlaczego zagrożenie minęło. Wygląda to tak jakby twórcom nagle znudził się ten temat, zapragnęli jak najszybciej go zakończyć i zająć się czymś innym.

Tutaj raczej tworcy wpadli między młot a kowadło. Autentyczne przyczyny epidemii były tajne, więc nie mogli ich pokazać. Z drugiej strony gdyby wymyślili jakieś inne źródło to nie tylko posypałby się autentyzm, ale i pojawiły zarzuty o przekłamanie, bo jak to w PRL-u, oficjalnie tajne nie znaczyło nieznane.

Wspominałam wcześniej, że jako pierwszy reportaże Ambroziewicza chciał przenieść na ekran Andrzej Wajda. Reżyser sam zrezygnował z tego pomysłu, a jego wyjaśnienia po latach sugerują, że dostrzegł w scenariuszu mielizny, na których rozbił się Roman Załuski:

1600441525-Bez-tytulu.png

OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @maruta

Autentyczne przyczyny epidemii były tajne, więc nie mogli ich pokazać. Z drugiej strony gdyby wymyślili jakieś inne źródło to nie tylko posypałby się autentyzm, ale i pojawiły zarzuty o przekłamanie, bo jak to w PRL-u, oficjalnie tajne nie znaczyło nieznane.

Czy ja wiem? Wydaje się, że bardzo łatwo można było ominąć tę trudność. Jak rozumiem tajne było to, że ospę przywlókł z tropików funkcjonariusz PRL-owskich służb specjalnych. Można go było z powodzeniem zastąpić pracownikiem centrali handlu zagranicznego, zwłaszcza że prawdziwi szpiedzy występowali zwykle pod taką właśnie przykrywką, vide Marian Zacharski.

Wysłany przez: @maruta

Wspominałam wcześniej, że jako pierwszy reportaże Ambroziewicza chciał przenieść na ekran Andrzej Wajda. Reżyser sam zrezygnował z tego pomysłu, a jego wyjaśnienia po latach sugerują, że dostrzegł w scenariuszu mielizny, na których rozbił się Roman Załuski:

Wajdę poniosła chyba trochę fantazja bo to nie ta skala katastrofy co w "Dżumie" Camusa. Trudno, trzymając się faktów, zrobić apokaliptyczny obraz z ledwie siedmiu ofiar. W przyszłości nie łatwo będzie również robić trzymające w napięciu filmy o epidemii covid-19, oczywiście przy założeniu, że trzymamy się faktów zamiast pójść w teorie spiskowe na przykład.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3501
 
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @maruta

Autentyczne przyczyny epidemii były tajne, więc nie mogli ich pokazać. Z drugiej strony gdyby wymyślili jakieś inne źródło to nie tylko posypałby się autentyzm, ale i pojawiły zarzuty o przekłamanie, bo jak to w PRL-u, oficjalnie tajne nie znaczyło nieznane.

Czy ja wiem? Wydaje się, że bardzo łatwo można było ominąć tę trudność. Jak rozumiem tajne było to, że ospę przywlókł z tropików funkcjonariusz PRL-owskich służb specjalnych. Można go było z powodzeniem zastąpić pracownikiem centrali handlu zagranicznego, zwłaszcza że prawdziwi szpiedzy występowali zwykle pod taką właśnie przykrywką, vide Marian Zacharski.

Właśnie nie, bo to by odczytano jako wskazówkę czy sugestię. Wszyscy wiedzieli, że pracownicy z handlu bywają szpiegami. Co więcej, zamiana pacjenta 0 na zwykłego obywatela komplikowałaby fabułę. W filmie nie wiadomo, skąd jest zaraza, co utrudnia jej identyfikację. W rzeczywistości też nie było wiadomo, skąd zaraza, bo ukrywano, gdzie był nosiciel. Przy zamianie na "normalnego" obywatela informacja, że wrócił z Indii czy Nigerii byłaby jawna i lekarze mieliby szansę prawidłowo ocenić zagrożenie. Jak pisałam w innym wątku, facet z miejsca wylądowałby na zakaźnym i przeszedł badania pod kątem chorób z właściwego rejonu. We Wrocławiu tego zabrakło.

Wysłany przez: @maruta

Wspominałam wcześniej, że jako pierwszy reportaże Ambroziewicza chciał przenieść na ekran Andrzej Wajda. Reżyser sam zrezygnował z tego pomysłu, a jego wyjaśnienia po latach sugerują, że dostrzegł w scenariuszu mielizny, na których rozbił się Roman Załuski:

Wajdę poniosła chyba trochę fantazja bo to nie ta skala katastrofy co w "Dżumie" Camusa. Trudno, trzymając się faktów, zrobić apokaliptyczny obraz z ledwie siedmiu ofiar. W przyszłości nie łatwo będzie również robić trzymające w napięciu filmy o epidemii covid-19, oczywiście przy założeniu, że trzymamy się faktów zamiast pójść w teorie spiskowe na przykład.

Wajdzie chodziło raczej o etyczno-moralny aspekt, czyli popularny motyw "człowiek w obliczu sytuacji krytycznej". Pewnie mógłby coś z tym zrobić, gdyby wybrał jedną postać (nie brakowało wtedy dramatycznych historii) i na niej oparł scenariusz. Problem w tym, że Wajda bardzo rzadko pisał scenariusze oryginalne, wolał przeróbki, adaptacje, ew. teksty innych osób. Ambroziewicz natomiast był dziennikarzem, nie scenarzystą. Zrobił reportaż "całościowy" i tak samo podszedł do filmu.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @maruta

Wajdzie chodziło raczej o etyczno-moralny aspekt, czyli popularny motyw "człowiek w obliczu sytuacji krytycznej". Pewnie mógłby coś z tym zrobić, gdyby wybrał jedną postać (nie brakowało wtedy dramatycznych historii) i na niej oparł scenariusz.

Scenariusz "Zarazy" jest oparty na postaci lekarza z Sanepidu, którego gra Tadeusz Borowski. To on pierwszy rozpoznaje objawy czarnej ospy u pacjenta i na własną rękę ustala łańcuch epidemiologiczny, a potem z poświęceniem ryzykuje życiem na froncie walki z zarazą. To wszystko jest pewnie bliżej realiów niż w amerykańskich filmach, ale brakuje w tym dramaturgii.


OdpowiedzCytat
Share: