Forum

"Król" wg powieści ...
 
Notifications
Clear all

"Król" wg powieści Szczepana Twardocha

Strona 1 / 2

Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3499

Cytat
Tagi tematu
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @maruta

Na razie jest dobrze

Na to wygląda. Niepokoi mnie trochę kwestia zmiany narratora. Narracja w "Królu" to jednak pewien klucz do tej powieści i suspens. Nie wiem czy rezygnacja z tej koncepcji nie spłaszczy trochę odbioru całości. Pewnie nie łatwo było przełożyć to na język filmu, chociaż w spektaklu teatralnym, karkołomnie trochę, ale się udało.

Obsada wydaje się trafiona w punkt poza rolę Mosze Bernsztajna, ale zobaczymy. Może być zresztą tak, że ta postać odgrywa mniejszą rolę w serialu niż w powieści. No i ciekawostka, że w jednej z ról zobaczymy Andrzeja Seweryna, który gra inną rolę w "Królu" wystawianym na deskach Teatru Polskiego w Warszawie.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

No i jak tam najbardziej elektryzujący serial tego roku czyli "Król" wg powieści i scenariusza Szczepana T? Oglądał ktoś? Ja na razie się wstrzymam. Nie znoszę seriali, tzn. nie znoszę seriali, które nie są dostępne w całości. Dawkowanie po jednym odcinku na tydzień jest mocno irytujące:)


OdpowiedzCytat
Mysikrolik
(@mysikrolik)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1953
 

Mnie się pierwszy odcinek podobał.

Po pół godzinie stwierdziłem, że nie ma tam żadnej pozytywnej postaci.

Są źli i jeszcze gorsi.

Scena z manifestacji niedługo będzie dostępna na żywo. Dużo już nie brakuje.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @mysikrolik

Mnie się pierwszy odcinek podobał.

Po pół godzinie stwierdziłem, że nie ma tam żadnej pozytywnej postaci.

Są źli i jeszcze gorsi.

A w "Ojcu chrzestnym" na ten przykład, są?:)


OdpowiedzCytat
Mysikrolik
(@mysikrolik)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1953
 
Wysłany przez: @mysikrolik

Są źli i jeszcze gorsi.

A w "Ojcu chrzestnym" na ten przykład, są?:)

Słabo pamiętam.

W każdym razie, to nie był zarzut.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3499
Topic starter  
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @mysikrolik

Mnie się pierwszy odcinek podobał.

Po pół godzinie stwierdziłem, że nie ma tam żadnej pozytywnej postaci.

Są źli i jeszcze gorsi.

A w "Ojcu chrzestnym" na ten przykład, są?:)

Zależy, co rozumiesz jako "pozytywni". Puzo stworzył taki świat-legendę, w którym mafiozi (zwłaszcza Corleone) są bohaterami na plus - mają określone zasady, wierzą w rodzinę, są sprawiedliwi dla swoich. Takie zresztą stawiano pisarzowi zarzuty. Policja, politycy, biznesmeni - są jeszcze gorsi, bo nie tylko są draniami, ale też szujami. Czytelnik odbiera więc gangsterów jako bohaterów pozytywnych.

Co ciekawe, w samym portrecie Vito lub Michaela jest sporo prawdy psychologicznej - to jednostki, w których nie ma tradycyjnie pojmowanego zła czy chciwości, jest pragmatyzm, wola przetrwania i ambicja. Gdyby wyliczyć cechy tych postaci bez podania kontekstu, to nie byłby negatywny zestaw. Definiują ich dopiero ich czyny, nie charakter, a to można powiązać z okolicznościami zewnętrznymi, czyli życiem, jakie nie do końca z wyboru prowadzą. Gdyby Michael urodził się na przykład w rodzinie wojskowych czy przemysłowców ze swoim charakterem mógłby równie dobrze stać się kimś wybitym (zresztą jest bohaterem wojennym).

 

 

 


OdpowiedzCytat
Mysikrolik
(@mysikrolik)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 1953
 
Wysłany przez: @maruta

Zależy, co rozumiesz jako "pozytywni". Puzo stworzył taki świat-legendę, w którym mafiozi (zwłaszcza Corleone) są bohaterami na plus - mają określone zasady, wierzą w rodzinę, są sprawiedliwi dla swoich. Takie zresztą stawiano pisarzowi zarzuty. Policja, politycy, biznesmeni - są jeszcze gorsi, bo nie tylko są draniami, ale też szujami. Czytelnik odbiera więc gangsterów jako bohaterów pozytywnych.

Trudno mi nazwać pozytywnym bohaterem, Szapiro, który zgodnie z zasadami podrzyna gardło biednego Żyda.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3499
Topic starter  

@mysikrolik

Ja piszę o "Ojcu chrzestnym", którego trudno porównywać do powieści takich jak "Król" właśnie dlatego, że świat mafii a la Corleone jest zmitologizowany. W rezultacie na pytanie Kustosza trudno odpowiedzieć, bo obiektywnie, zakładając, że to historia realna i osadzona w naszej rzeczywistości, to w "Ojcu chrzestnym" prawie nie ma pozytywnych bohaterów, ale subiektywnie, jeśli przyjmiemy perspektywę Puzo, nie jest to już takie proste.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @maruta

Zależy, co rozumiesz jako "pozytywni". Puzo stworzył taki świat-legendę, w którym mafiozi (zwłaszcza Corleone) są bohaterami na plus - mają określone zasady, wierzą w rodzinę, są sprawiedliwi dla swoich. Takie zresztą stawiano pisarzowi zarzuty. Policja, politycy, biznesmeni - są jeszcze gorsi, bo nie tylko są draniami, ale też szujami. Czytelnik odbiera więc gangsterów jako bohaterów pozytywnych.

Na tej samej zasadzie, w "Królu" pozytywni są Jakub Szapiro, Kum Kaplica i Pantaleon Karpiński. A najgorsi są właśnie politycy:)


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3499
Topic starter  
Wysłany przez: @kustosz
Wysłany przez: @maruta

Zależy, co rozumiesz jako "pozytywni". Puzo stworzył taki świat-legendę, w którym mafiozi (zwłaszcza Corleone) są bohaterami na plus - mają określone zasady, wierzą w rodzinę, są sprawiedliwi dla swoich. Takie zresztą stawiano pisarzowi zarzuty. Policja, politycy, biznesmeni - są jeszcze gorsi, bo nie tylko są draniami, ale też szujami. Czytelnik odbiera więc gangsterów jako bohaterów pozytywnych.

Na tej samej zasadzie, w "Królu" pozytywni są Jakub Szapiro, Kum Kaplica i Pantaleon Karpiński. A najgorsi są właśnie politycy:)

Różnica w tym odrealnieniu świata u Puzo. Rodzina Corleone nie robi niczego, co można by porównać z wspomnianym przez Mysikrólika morderstwem. Owszem, możemy się domyślać, że krzywdzi "zwykłych" ludzi, ale tego nie ma w książce. Jeśli padają trupy to albo jest to samoobrona/atak wyprzedzający, albo "sprawiedliwa" zemsta lub wyrok, albo też walka między gangsterami. Nie ma "niewinnych" ofiar, a przynajmniej czytelnik żadnych nie widzi. Właściwie najbardziej nagannym etycznie występkiem jest zabicie konia w celu zastraszenia Woltza. Oczywiście piszę o rodzinie Corleone.

 

Post został zmodyfikowany 3 lata temu przez Milady

OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @maruta

Różnica w tym odrealnieniu świata u Puzo. Rodzina Corleone robi niczego, co można by porównać z wspomnianym przez Mysikrólika morderstwem.

Jak to nie robi? A np. zabójstwo Moe Greena? Facet tylko nie chciał sprzedać swoich udziałów w hotelu w Vegas. Zabójstwo w "Królu", o którym mowa nie jest przecież dla funu, dotyczy dłużnika, który nie oddał pieniędzy. Kum Kaplica podobnie jak Vito Corleone jest ojcem chrzestnym w swoim świecie.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3499
Topic starter  

@kustosz

Moe Greene to gangster i były mafijny zabójca. Jego hotel został częściowo sfinansowany z pieniędzy Corleone, ale przez złe zarządzanie nie przynosił zysków. Do tego Greene publicznie uderzył Freddiego Corleone, upokarzając go na oczach świadków, co było obrazą dla całej rodziny. Propozycja kupna udziałów (za uczciwą cenę) to od początku była ta lepsza opcja, ale Greene był przekonany o swojej sile oraz o słabości rodziny Corleone, czemu zresztą dał wyraz wprost.

Jak pisałam - możemy się domyślać, że wśród ofiar rodu Corleone byli też przypadkowi obywatele lub pechowi dłużnicy. Ale w książce tego nie ma. Jeśli uznamy, że w obu dziełach pojawiają się sceny ustanawiające świat przedstawiony, to w "Królu" będzie to morderstwo biednego dłużnika, a w "Ojcu chrzestnym" rozmowy dona z ludźmi, którzy proszą go o pomoc, szczególnie z przedsiębiorcą pogrzebowym, który chce zemsty na oprawcach córki, zwolnionych przez oficjalny system sprawiedliwości.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

@maruta

Czy Moe Green był mafijnym zabójcą? Nie pamiętam żeby tak było. Ani w filmie, ani w książce. I hotel chyba jednak dobrze prosperował. Zamordowany został nie dlatego, że sponiewierał Freddiego (za to go tylko Michael znielubił) a za to, że nie chciał sprzedaż udziałów w hotelu, który zbudował. 

Tak czy inaczej, to na co zwracasz uwagę to subtelności. Tak jak można polubić Michaela Corleone, można i Jakuba Szapiro.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3499
Topic starter  

@kustosz

Moe Greene był przystojnym gangsterem, który zdobył sobie reputacje jako najemny zabójca w Brooklynie. Przerzucił się na hazard i wyjechał na zachód szukać fortuny, był pierwszym, który dostrzegł możliwości Las Vegas i zbudował tam jeden z pierwszych hoteli kasyn.Nadal miewał mordercze napady furii i wszyscy w hotelu bali się go, nie wyłączając Freddiego, Lucy i Julesa Segala. Zawsze usuwali mu się z drogi, ilekroć to było możliwe.

 

Michael odpowiedział rozsądnie:
- Twoje kasyno wbrew swoim możliwościom przynosi straty. Prowadzisz je w jakiś niewłaściwy sposób. Może my potrafimy lepiej.
Greene roześmiał się szorstko.
- Wy cholerni makaroniarze. Robię wam uprzejmość i biorę Freddiego do siebie, kiedy na was przychodzi zła chwila, a teraz chcecie mnie wygryźć. Tak wam się tylko zdaje. Mnie nikt nie wygryzie, a mam przyjaciół, którzy mnie wesprą.
Michael był nadal spokojnie rozsądny.
- Przyjąłeś Freddiego dlatego, że Rodzina Corleone dała ci ciężką forsę na ostateczne urządzenie hotelu. I na sfinansowanie twojego kasyna. A także dlatego, że Rodzina Molinarich na Wybrzeżu zagwarantowała bezpieczeństwo Freddiego i wyświadczyła ci pewne przysługi za przyjęcie go. Rodzina Corleone i ty jesteście kwita. Nie rozumiem, o co się złościsz. Odkupimy twój udział za każdą rozsądną cenę, jaką wymienisz. Cóż w tym złego? Co w tym nieuczciwego? Zważywszy, że twoje kasyno przynosi straty, wyświadczamy ci uprzejmość.
Greene potrząsnął głową.
- Rodzina Corleone nie ma już takiej krzepy. Ojciec Chrzestny jest chory. Inne Rodziny wypędzają was z Nowego Jorku i zdaje wam się, że tu będzie wam łatwiej coś zachapać. Ja ci dam pewną radę, Mike. Nie próbujcie.
Michael zapytał cicho:
- Czy dlatego zdawało ci się, że możesz publicznie sponiewierać Freddiego?

 

(Michael) Znowu obrócił się do Moe Greene’a. - Nie obrażaj ludzi, którzy usiłują ci pomóc. Lepiej byś zrobił używając swojej energii do ustalenia, dlaczego kasyno przynosi straty. Rodzina Corleone zainwestowała tu ciężką forsę i nie dostajemy tego, co nam się należy za nasze pieniądze, a mimo to nie przyjechałem tu, żeby ci wymyślać. Wyciągam do ciebie pomocną rękę. No cóż, jeżeli wolisz pluć na tę pomocną rękę, to twoja sprawa. Nic więcej powiedzieć
nie mogę.

 

Michael, wstając z krzesła, powiedział tonem pożegnania:
- Muszę jutro wracać do Nowego Jorku, więc zastanów się nad swoją ceną.
Greene odparł zajadle:
- Ty draniu, myślisz, że możesz mnie tak spławić? Zabiłem więcej ludzi niż ty, zanim się wycofałem. Polecę do Nowego Jorku i pogadam z samym donem. Zrobię mu propozycję.

Czyli mamy nie tylko to, o czym już pisałam, ale wręcz groźby wobec don Vita. Zaś pobicie Freddiego było powodem, dla którego rodzinie Corleone nie zależało na dalszych negocjacjach i to też jest wprost napisane. Gdyby nie ten epizod pewnie staraliby się wykorzystać inne metody lub formy nacisku, ale po poniżeniu syna dona to było niemożliwe - negocjowanie i ustępowanie jeszcze bardziej podważyłoby ich pozycję. Coś na zasadzie "obraził nas, a my nie tylko mu odpuszczamy, ale dalej robimy za petentów."

Moe Greene był wzorowany na Bugsym Siegelu, który skończył bardzo podobnie - jego inwestycje przynosiły straty dla kumpli z mafii, a on sam był tak zarozumiały, że nie wierzył, że coś mu może grozić.

A Twoje pytanie dotyczyło tego, czy w "Ojcu chrzestnym" są postacie pozytywne, nie czy są takie, które można lubić. Lubić można i Hannibala Lectera. Piszę o tym, że Puzo tak przedstawia swoich bohaterów, że w fikcyjnym świecie książki/filmu można ich uznać za pozytywnych, choć obiektywnie są negatywni. Twardoch nie stosuje tego zabiegu, między innymi poprzez to, że wprowadza "niewinne" ofiary, podczas gdy u Puzo wszelkie przedstawione czytelnikom/widzom rozgrywki są prowadzone wśród "swoich".

 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

@maruta

No dobra, poddaję się:) Ale i tak uważam, że to didaskalia.


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
 
Wysłany przez: @maruta

świat mafii a la Corleone jest zmitologizowany.

W zupełności zgadzam się z tym twierdzeniem. Ten mafijny świat wydaje się być kompletnie nierealny w prawdziwej rzeczywistości, ale może na tym polega jego magia.

Wartości ukazane w "Ojcu chrzestnym" pomimo iż na pierwszy rzut oka podobne, są jednak odmienne od tych prezentowanych w "Królu". "Król" to bardziej chaotyczny i brutalny świat - przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Wysłany przez: @maruta

Policja, politycy, biznesmeni - są jeszcze gorsi, bo nie tylko są draniami, ale też szujami. Czytelnik odbiera więc gangsterów jako bohaterów pozytywnych.

Podobnie jest w przypadku serialu "Odwróceni". Ostatecznie Blacha czy Skalpel to już nie tylko gangsterzy, ale bardzo sympatyczne osoby z zasadami, które można podziwiać i się z nimi kumplować.

Post został zmodyfikowany 3 lata temu przez Milady

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3499
Topic starter  

Zakończyła się emisja serialu "Król".

Po początkowych zachwytach emocje opadły i opinie pofinałowe są mniej pozytywne. Ale recenzenci i krytycy to jedno. Mnie zaskoczyło, jak słabo ten serial zaistniał wśród widzów. Nie było dyskusji, sporów, spekulacji. Pod recenzjami poszczególnych odcinków pojawiało się średnio kilka komentarzy... Coś chyba nie zagrało. Oczywiście nie oczekiwałam recepcji na poziomie 2. sezonu "Mandalorianina", ale okazuje się, że z wielkiej przedpremierowej chmury spadł nadspodziewanie mały deszcz.

 


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

@maruta

No właśnie, serial jest już dostępny w całości więc czas zainwestować w Canal Plus i samemu ocenić. Nie zagłębiałem się dotąd w temat żeby nie sugerować się odbiorem innych, ale chcąc nie chcąc mignęły mi raczej negatywne recenzje. Zobaczymy.


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
 

Ja nie zgłębiałam żadnych recenzji, żeby się nie sugerować. Serial i tak obejrzę.

Wysłany przez: @maruta

Mnie zaskoczyło, jak słabo ten serial zaistniał wśród widzów.

Ciężko mi to ocenić, ale ja w zasadzie od dawna nie zauważam żeby jakikolwiek serial był mocno komentowany.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 2
Share: