Zastanawia mnie jak wobec tego podchodzicie do WOŚP, który generalnie polega na oblepieniu się serduszkami, żeby wszem i wobec pokazywać swoją hojność i ofiarność
Chyba nie tak to działa. To jest metoda Owsiaka - robimy dużo zamieszania, nalepki są tego konsekwencją a nie przyczyną. Ludzie nie dają pieniędzy dlatego, że dostaną serduszko, tylko dlatego, że uważają, że należy dać.
A tak zupełnie niezależnie, ceniąc to co robi WOŚP, od czasu gdy Owsiak, swoim zwyczajem, zarzucił ludziom pracującym społecznie przy obsłudze, że są nieuczciwi, przestałem w jakikolwiek sposób sympatyzować z tym panem i jego akcjami. No i nie podoba mi się metoda "wymuszania" na ludziach datków a odnoszę wrażenie, że to zamieszanie, te serduszka, mają na celu właśnie stygmatyzowanie tych, którzy "nie dali". Co nie zmienia faktu, że madkakurka był pierwszą osobą na TT, która mnie zablokowała, po krytycznych wpisach ośmieszających jego zachowania.
Twtter is a day by day war
Najbardziej lubię zbiórki żywnościowe. Mąka, makaron, cukier, nawet czekolada, chociaż nie jest produktem pierwszej potrzeby. Węgiel na zimę, czy pralka, to też fajna sprawa dla takich rodzin, które tego potrzebują. Byleby nie wyszli z założenia, że skoro nam kupili, to teraz to co mamy możemy wydać na wódkę i papierosy.
Również uważam że Milady zrobiła rzecz wielką i należy jej się podziw. A największą nagrodą jest satysfakcja, że się komuś pomogło.
nawet czekolada, chociaż nie jest produktem pierwszej potrzeby.
Chyba dla Ciebie.
Ja nie przeżyję dnia bez czekolady.
Uważam, że to najwspanialszy kulinarny wynalazek ludzkości 🙂
A propos. Czy ktoś z Was czytał książkę o Wedlach?
Co nie zmienia faktu, że madkakurka był pierwszą osobą na TT, która mnie zablokowała, po krytycznych wpisach ośmieszających jego zachowania.
To jest zjawisko samo w sobie, facet kompletnie odleciał.
Najbardziej lubię zbiórki żywnościowe.
I tu się zgadzam.
W szkole moich dziewczyn uczyli dobroczynności od małego- było mnóstwo akcji np. dzieci przygotowywały paczki dla swoich rówieśników w Afryce- w pudełku na buty dawało się przybory szkolne plus jakąś niewielką zabawkę. Były akcje zbierania pieniędzy na naukę dla młodych dziewczyn, żeby nauczyć je samowystarczalności. Sporo było takich akcji.
A mnie ostatnio przygnębiło zestawienie puszek charytatywnych na jakimś lotnisku (chyba Amsterdam)- około 90% datków było na WWF, pozostałe rozkładały się trzy zbiórki dla ludzi...
Dlaczego pomoc charytatywna miała by być anonimowa? Być może jest to bardzo szlachetne, ale mocno staroświeckie w świecie, w którym ludzie piszą w mediach społecznościowych nawet o tym co jedli na śniadanie i przede wszystkim niepotrzebne. Dlaczego mam nie poczuć się lepiej skoro robię coś dobrego dla innych? Dlaczego mam się tym nie pochwalić? Czy jeśli ktoś pomaga "na pokaz" to ta pomoc jest gorsza?
Dlaczego pomoc charytatywna miała by być anonimowa? Być może jest to bardzo szlachetne, ale mocno staroświeckie w świecie, w którym ludzie piszą w mediach społecznościowych nawet o tym co jedli na śniadanie i przede wszystkim niepotrzebne. Dlaczego mam nie poczuć się lepiej skoro robię coś dobrego dla innych? Dlaczego mam się tym nie pochwalić? Czy jeśli ktoś pomaga "na pokaz" to ta pomoc jest gorsza?
To są dobre pytania bo... zawsze będą ludzie, którzy się przyczepią. Szczególnie dotyczy to celebrytów, którzy pomagają. Z jednej strony są tacy, którzy o tym informują, z drugiej tacy, którzy tego nie robią. Jak to działa dalej? W pierwszym przypadku pojawiają się hejterzy, którzy jadą po darczyńcach, że z dobroczynności robią sobie marketing, w drugim pojawiają się komuniści, którzy krzyczą "tyle zarabia i innym nie daje". Oczywiście oprócz tego wszystkiego jest jeszcze miks niedoinformowanych i źle poinformowanych, lub takich, których prawda nie interesuje ale to nie o nich.
Twtter is a day by day war
zawsze będą ludzie, którzy się przyczepią.
Ludzie zawsze będą się czepiać wszystkiego. Hejt tak naprawdę nie jest formą krytyki pewnych działań czy zachowań, hejt jest bronią niszczącą ludzi, których się nie lubi, a owa "krytyka" jest po prostu amunicją, z której się strzela. Innymi słowy, ocena czy dane zachowanie jest ok, czy nie ok zależy w głównej mierze od tego jaki hejter ma stosunek do osoby, którą ocenia. Świat polityki jest tego najjaskrawszym przykładem.
Wracając do pomocy charytatywnej "na pokaz", dla mnie kryterium jest płynne, bo jest nim kwestia smaku. A ocena co wypada, a co nie, jest przecież subiektywna, zależy od wychowania, wrażliwości, kultury etc. Uważam, że darczyńca ma prawo do jawnej satysfakcji z pomocy, której udziela. Najwyżej nadmierna ostentacja w tym względzie może być w złym guście.
Dlaczego pomoc charytatywna miała by być anonimowa?
Odpowiedź na to pytanie masz u św. Mateusza (Mt 6, 1-4).
1 Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
2 Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę.3 Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, 4 aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Oczywiście powyższe nie dotyczy ateistów, czy agnostyków.
Odpowiedź na to pytanie masz u św. Mateusza (Mt 6, 1-4).
Tak, tak, skromność, wstydliwość, pobożność... Ja nie nie spodziewam się nagrody u ojca naszego, który jest w niebie.
Oczywiście powyższe nie dotyczy ateistów, czy agnostyków.
Powyższe nie dotyczy też widać 90% chrześcijan, skoro po owocach ich czynów poznacie ich. BTW nie wiedziałem, że jesteś uczony w piśmie:)
Miałem religię normalnie, w salce katechetycznej przy kościele i całkowicie dobrowolnie (przynajmniej w latach nauki w szkole średniej), więc mi trochę takich podstawowych informacji na temat katolicyzmu w głowie zostało.
A wartościach wyznawanych przez Polaków dobrze świadczy najnowsze badanie IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej", z którego wynika, że rękę do migrantów chętniej wyciągają niewierzący, niż osoby wierzące i praktykujące regularnie:
https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art19223121-sondaz-uchodzca-przy-naszym-stole-jak-postapiliby-polacy
Katolicy przy wigilijnym stole stawiają teraz talerz tylko dla żołnierza-obrońcy polskich granic, a nie jakiegoś zbłąkanego wędrowca nie wiadomo skąd.
Wszystkim, którzy wspomogli tegoroczną akcję Szlachetnej Paczki przesyłam słowo od mojej wolontariuszki Karoliny, która pisała relację z przekazania paczki:
Relacja z dostarczenia paczek
Cała Rodzina była zaskoczona ilością przekazanych prezentów. Najstarsze dziewczyny od razu zdecydowały się pomóc wolontariuszom i nosić paczki do mieszkania. Niestety w domu było czuć smutek po stracie taty i męża, ale mimo wszystko na buzi dzieci pojawiały się nieśmiałe uśmiechy. Po przekazaniu wszystkich paczek i złożeniu życzeń w imieniu wolontariuszy i Darczyńców najmłodsza dziewczynka szybko zaczęła rozdzierać papier ze wszystkich paczek. Rozpakowywanie prezentów sprawiło jej wiele radości. Po odnalezieniu prezentu dla każdego z domowników szybko rozdawała je swojemu rodzeństwu, a sama dalej zanurzała się w prezentach w celu sprawdzenia zawartości pozostałych paczek. Pani Anna z każdym otwieranym kartonem nie ukrywała wzruszenia. Widząc nowy komplet pościeli, cieszyła się, że dzieci nie będą musiały już spać pod powleczonymi kocami. Nie ulega wątpliwości, że dzieci najbardziej cieszyły się z kolorowych paczek ze słodkościami. Pani Anna jednak najbardziej była zadowolona z podstawowych produktów żywnościowych i chemii gospodarczej, wiedziała, że dzięki tym produktom oraz doręczonemu wcześniej węglowi, całej Rodzinie uda się przetrwać najbliższe miesiące, zanim staną na nogi. Dodatkowo widok ubranek i butów dla najmłodszych dzieci sprawił, że Pani Anna poczuła spokój, że dzieci będą miały ciepłą odzież i obuwie na zimę. Kobieta wraz z dziećmi kompletnie nie była przygotowana na sytuację, która spotkała ją i jej Rodzinę. Czuła wielką wdzięczność za pomoc Darczyńcy oraz wolontariuszy za organizację paczki. Podczas wizyty wielokrotnie powtarzała, że nie wierzy w tak wielkie dobro ludzi, nie mogła się powstrzymać od ciągłych podziękowań.
Słowo od Rodziny
Drodzy Darczyńcy, żałuję, że nie mogę podziękować osobiście. Jestem bardzo wdzięczna za realizację paczki i dołożenie wraz z wolontariuszami wszelkich starań, aby uszczęśliwić moje dzieci, które właśnie straciły ukochanego tatę. Ogrom otrzymanej pomocy za pośrednictwem wolontariuszy Szlachetnej Paczki przerósł moje oczekiwania. Bardzo dziękuję, nie ma słów, które opisałyby moją wdzięczność.
Słowo od Wolontariusza
Szanowni Darczyńcy, niezmiernie dziękuję Państwu za wybranie Rodziny i zrealizowanie jej wszystkich potrzeb w tak krótkim czasie! Jako wolontariusze straciliśmy nadzieję, że w ostatniej chwili uda nam się znaleźć Darczyńcę dla naszej Rodziny. A jednak pojawiliście się Wy i mimo goniącego czasu wywiązaliście się ze swojego zadania na 101%. Dziękuję Wam za to, że pomimo tak szybko zbliżającego się Weekendu Cudów byli Państwo w stanie w tak szybki, sprawny i efektowny sposób zrealizować całą potrzebną paczkę dla Rodziny. W imieniu wszystkich wolontariuszy składam ręce do wielkich oklasków za bohaterską postawę! Nie ulega wątpliwości, iż Państwa pomoc pozytywnie wpłynie na standard życia obdarowanej Rodziny oraz pomoże wszystkim domownikom w zaspokojeniu podstawowych potrzeb. Serdecznie Państwu życzę, aby dobro, które przekazał każdy z Darczyńców, wróciło do Państwa z podwójną siłą! Wesołych Świąt! Pozdrawiam, Karolina
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
Pomogliśmy rodzinie, co do której nie ma wątpliwości, że tej pomocy naprawdę potrzebowała. Fajnie, bo o to chodzi w tej akcji.
Czy robimy w tym roku Szlachetną Paczkę?
Ja się zgłaszam 🙂
Ja za dużo się naoglądałem w ubiegłym roku i straciłem chęci.
Ja jestem chętna, ale nie bardzo to widzę. Jest nas za mało na taką akcję w obecnej rzeczywistości ekonomicznej. Moja pensja stoi w miejscu, więc mogłabym dać mniej więcej tyle, co poprzednio. Tymczasem ceny dosłownie wszystkiego poszły w górę, niekiedy bardzo... Jeśli zbierzemy powiedzmy 1500 zł to prawdopodobnie nie wystarczy na potrzeby żadnej rodziny.
Jeśli mielibyśmy myśleć o takiej akcji to po pierwsze musielibyśmy już teraz zadeklarować sumę darowizn, podliczyć i ocenić, czy to wystarczy. Może też poszukać kogoś chętnego do dołączenia.
No i osobiście wolałabym, żebyśmy (jeśli sprawa wypali) wybrali osobę/y starsze lub niepełnosprawne. Jak pisałam w tym wątku mam wątpliwości co do udzielania pomocy rodzinom z dziećmi, chyba że to taki przypadek, jak ten z zeszłego roku.
Jeśli będzie zbiórka to się oczywiście dorzucę.
„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”
Jeśli będzie zbiórka to się oczywiście dorzucę.
Ja także. Ale poza tym raczej niewiele więcej będę mogła pomóc. Mam sporo pracy i zajęć dodatkowych a w tym roku rozpoczęłam także bardzo absorbujące studia w innym mieście więc czasu wolnego mam jak na lekarstwo co zresztą widać po mojej aktywności na forum.
W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"
A słyszeliście o tej akcji? https://swietymikolajdlaseniora.pl/inicjatywa
W porównaniu ze Szlachetną Paczką skala jest dużo mniejsza, ale i życzenia często skromne i bardzo codzienne... Oczywiście zdarzają się prośby o telefony samsung czy drogi sprzęt, ale wiele jest bardzo podstawowych. W przypadku DPD-ów daje się zauważyć, że potrzeby określają częściowo pracownicy.
A słyszeliście o tej akcji? https://swietymikolajdlaseniora.pl/inicjatywa
W porównaniu ze Szlachetną Paczką skala jest dużo mniejsza, ale i życzenia często skromne i bardzo codzienne...
Słyszałam o tej akcji w zeszłym roku.
Fajna 🙂
Może zatem spełnimy marzenie jakiegoś seniora / seniorki?
Ja bym była chętna. Jeśli wybierzemy kogoś ze skromnymi potrzebami - jak w tych przykładowych listach - to wystarczą trzy-cztery osoby, żeby zebrać wystarczającą sumę.