Forum

Notifications
Clear all

Pan Samochodzik i człowiek z UFO - w zasadzie nie samochodzik

Strona 4 / 5

PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4523
 

Tutaj mało mam, tylko cztery: 1, 2, 4, 7 🙂

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

Mam trzy - pierwsze wydanie (kupiłem niedawno) , #5 & 6. Oraz to, co było drukowane w Płomyku (bez jednego odcinka).


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

"Człowiek z UFO" i recenzja Przemysława Poznańskiego. Tym razem jest ciekawostka:

Pierwotnie powieść ukazała się w 1984 roku w odcinkach, drukowanych przez „Płomyk”. Ta wersja (nieco skrócona) różni się miejscami dość istotnie od książkowej. Właśnie rolą narratora. Jest choćby w powieści scena, w której bohaterowie muszą się dostać na owianą złą sławą wyspę La Jauja – aby to zrobić, muszą podać tajne hasło, którego nie znają. W wersji z „Płomyka” Pan Samochodzik tak kieruje rozmową, że hasło pada z ust osoby, która go żądała. Ta scena, jedna z niewielu pokazujących narratora w działaniu, a nie tylko jako obserwatora zdarzeń, znikła w ostatecznej redakcji książki, gdzie w odgadnięciu hasła pomagają… zdolności telepatyczne Ralfa Dawsona, a więc faktycznego głównego bohatera powieści.

Hebius pisał już w tym wątku, że wersja drukowana w Płomyku różniła się nieco od wersji książkowej, ale nie było chyba mowy, że to wersja skrócona. Pisał też o kosmetycznych zmianach, ale nigdzie nie znajduję informacji o zmianach merytorycznych, jak choćby ta wskazana przez Poznańskiego. Ciekawe, bo nic na ten temat nie ma ani u Szylaka ani u Łopuszańskiego.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

Nie wiem. Może nie porównywałem obu tekstów aż tak wnikliwie, więc mi to umknęło? Pamiętam, że ta pierwsza wersja z Płomyka (1982) - taki większy fragment -  miała pewne kosmetyczne rozbieżności, ale przy pełnej powieści drukowanej w odcinkach (w roku 1983 to było!) zauważyłem tylko skróty.

@kustosz

W numerze 24 jest ostatni odcinek powieści - jak chcesz możesz się pobawić w porównywanie wersji z prasy i tej z książki:

Płomyk - kilka numerów z 1983 roku


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @hebius

W numerze 24 jest ostatni odcinek powieści - jak chcesz możesz się pobawić w porównywanie wersji z prasy i tej z książki:

Płomyk - kilka numerów z 1983 roku

Bardzo fajna stronka. I ilustracja w tekście jest. Nie ma więcej zdigitalizowanych numerów Płomyka? 


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

@kustosz 

Z 1983 tylko ten jeden z fragmentem UFO. Jak klikniesz tag Płomyk z listy po lewej przejdziesz do całej kolekcji zdigitalizowanych numerów. 

W web.archiwe jest też trochę innych tytułów z polskiej PRL-owskiej prasy, których nie można oficjalnie udostępniać w naszych bibliotekach cyfrowych. Światy Młodych na przykład. 


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

Facet ma rację! 😀

Wyciągnąłem numery Płomyka z odcinkami Człowieka z UFO i faktycznie ta scena wygląda tam inaczej, zabawniej chyba. 

(jakbym wiedział, że robienie tutaj tabelek to taka męka, bym się nie silił na zestawienie różnic, tylko wrzucił zdjęcie)

 

Płomyk #22/1983 

Pan Samochdzik i człowiek z UFO

 odc. 8 "La Palomą " do Rodadero

Pan Samochodzik i Nieśmiertelny (bo akurat takie wydanie mam pod ręką) Świat Książki 2001

Rozdz. XIV (str. 223-226)

Bez trudu odnaleźliśmy obskurne pomieszczenie z brudną szybą wystawową oklejoną afiszami reklamującymi podróże do Europy. Za niskim kontuarem siedziała gruba Murzynka.

 

Bez trudu odnaleźliśmy obskurne pomieszczenie z brudną szybą wystawową oklejoną afiszami reklamującymi Paryż, Londyn i Rzym. Za niskim kontuarem siedziała Murzynka, a że w całym pomieszczeniu było mroczno, widzieliśmy wyraźnie tylko białka jej oczu.

Gdy Dawson wyłożył naszą sprawę, to jest pragnienie spędzenia kilkunastu dni w hotelu na wyspie La Jauja, Murzynka zrobiła wielkie oczy i zaczęła mówić bardzo szybko po angielsku.

 

Gdy Dawson wyłożył naszą sprawę, to jest pragnienie spędzenia kilkunastu dni w hotelu na wyspie La Jauja, oczy Murzynki - białe punkciki w mroku - stały się o wiele większe.

 

- Ależ, panowie, po co wam La Jauja? Mamy na Wyspach Dziewiczych tyle pięknych ośrodków wypoczynkowych, luksusowych i tanich. Nie ma potrzeby, abyście jechali tak daleko.

 

 

- Ależ, panowie - zaczęła mówić bardzo szybko po angielsku - po co wam La Jauja? Mamy na Wyspach Dziewiczych tyle pięknych ośrodków wypoczynkowych, luksusowych i tanich. Nie ma potrzeby, abyście jechali tak daleko. Bo do La Jauja jest daleko.

 

- My lubimy jeździć daleko - powiedziałem. - Gdyby było inaczej, siedzielibyśmy w swoim domu, w Europie

- My lubimy jeździć daleko - powiedziałem. - Gdyby było inaczej, siedzielibyśmy w swoim domu, w Europie.

Białe punkciki zaczęły co chwila znikać, co znaczyło, że Murzynka raz po raz mruga powiekami.

- Ależ, panowie. La Jauja ma niedobrą sławę. To nie jest miejscowość dla dżentelmenów. Owszem, mam dużo wolnych miejsc w hotelu na La Jauja, ale nikt ich nigdy nie wynajmuje. A jeśli nawet coś takiego się zdarzy, to robią to ludzie zupełnie inni, na pewno nie dżentelmeni. Ta miejscowość cieszy się złą sławą, ponieważ wojsko pozostawiło tam swoje budowle. Opowiadają, że część wysepki jest zaminowana, a inna część skażona radioaktywnie. Wielu gości, którzy kiedyś zdecydowali się  odwiedzić ten hotel, wracało z nadwątlonym zdrowiem.

- Ja muszę, seniora, odwiedzić to przeklęte miejsce - oświadczył Dawson. I opowiedział jej historię swego ojca oraz zobowiązanie, jakie ojciec na niego nałożył.

- Ależ, panowie. La Jauja ma niedobrą sławę. To nie jest miejscowość dla dżentelmenów. Owszem, mam dużo wolnych miejsc w hotelu na La Jauja, ale nikt ich nigdy nie wynajmuje. A jeśli nawet coś takiego się zdarzy, to robią to ludzie zupełnie inni, na pewno nie dżentelmeni. Ta miejscowość cieszy się złą sławą, ponieważ wojsko pozostawiło tam swoje budowle. Opowiadają, że część wysepki jest zaminowana, a inna część skażona radioaktywnie. Wielu gości, którzy kiedyś zdecydowali się ją odwiedzić, wracało z nadwątlonym zdrowiem.
Dawson zwiesił głowę. Wyglądał na zrozpaczonego, ale zarazem zdecydowanego.
- Ja muszę, seniora, odwiedzić to przeklęte miejsce - oświadczył. I opowiedział jej historię swego ojca.

- Co do mnie, przenigdy nie opuszczę swego przyjaciela - dorzuciłem.
- Nie róbcie tego, panowie - błagała nas Murzynka - Don Pedro, obecny właściciel hotelu, to taki człowiek, który choć prowadzi hotel, nie lubi gości.

 

 

 

 

Chyba że taki gość powie hasło...

- Co do mnie, przenigdy nie opuszczę swego przyjaciela - dorzuciłem.
Murzynka niemal nas błagała:
- Nie róbcie tego, panowie. Szczerze wam odradzam. Wrócicie chorzy, a ja będę was miała na sumieniu. Don Pedro, obecny właściciel hotelu, nie lubi gości. Zresztą od trzech lat, to jest od czasu, gdy rozeszła się wieść, że wysepka ma część terenu skażoną radioaktywnie, mało kto chce tam wypoczywać. Don Pedro mówi, żebym z tego względu odradzała gościom odwiedzanie La Jauja, bo nie bierze odpowiedzialności za ich zdrowie. Chyba że taki gość powie hasło...

Te słowa wyrwały się jej nieopatrznie. Biedaczka przeraziła się i umilkła.

Te słowa wyrwały się jej w ferworze przemówienia. Biedaczka przeraziła się i umilkła.

- Hasło - podchwyciłem obojętnym głosem i zacząłem szperać po kieszeniach. - Miałem gdzieś zapisane hasło, ale zdaje się, że je zgubiłem...
- To panowie znają hasło? - ucieszyła się.
- A tak. Oczywiście. Czy w przeciwnym razie zgłaszalibyśmy się do pani? - rzekł Dawson.
- Hasło - podchwyciłem obojętnym głosem i zacząłem szperać po kieszeniach. - Miałem gdzieś zapisane hasło, ale zdaje się, że je zgubiłem...
- To panowie znają hasło? - ucieszyła się.
- A tak. Oczywiście. Czy w przeciwnym razie zgłaszalibyśmy się do pani? - rzekł Dawson.
Murzynka odetchnęła z ulgą:
- No, jeśli panowie znają hasło, to oczywiście zapewnię wam miejsca w hotelu na La Jauja.
- Trzy miejsca. Jest z nami także dziewczyna - oświadczyłem.
Zapaliła lampę na kontuarze, zarzuconym jakimiś papierzyskami. Wyszperała spośród nich trzy blankiety, które wypełniła, zapewniając nam pobyt na La Jauja na okres trzech tygodni.
Murzynka odetchnęła z ulgą:
- No, jeśli panowie znają hasło, to mogę zapewnić wam miejsca w hotelu La Jauja.
- Trzy miejsca. Jest z nami także dziewczyna - oświadczyłem.
Zapaliła lampę na kontuarze, który był zarzucony jakimiś papierzyskami. Wyszperała spośród nich trzy blankiety i wypełniła, zapewniając nam pobyt w La Jauja na okres trzech tygodni.
- Jutro rano przybędzie tu łódź motorowa - poinformowała nas wręczając blankiety. - Zacumuje w głównej przystani. Poznacie ją po napisie „La Jauja” na dziobie i na rufie. Pokażecie te blankiety i motorówka zabierze was na wyspę.
Dawson zapłacił za nasz trzytygodniowy pobyt dość drogo jak na tutejsze warunki. Skierowaliśmy się do drzwi, ale zatrzymało nas wołanie Murzynki.
- Ej, panowie. Przecież wy nie podaliście mi hasła. Zupełnie o tym zapomniałam...
- Jutro rano przybędzie tu łódź motorowa - poinformowała nas wręczając blankiety. - Zacumuje w głównej przystani. Poznacie ją po napisie „La Jauja” na dziobie i na rufie. Pokażecie te blankiety i motorówka zabierze was na wyspę.
Dawson zapłacił za nasz trzytygodniowy pobyt dość drogo jak na tutejsze warunki. Skierowaliśmy się do drzwi, ale zatrzymało nas wołanie Murzynki.
- Ej, panowie. Przecież wy nie podaliście mi hasła. Zupełnie o tym zapomniałam...

Przystanąłem i głośno wyraziłem swoje zdumienie:

- Pani zapomniała hasło? To nieprawdopodobne.

- Nie ja. To panowie zapomnieli - broniła się.

- My je znamy. To pani zdaje się zapomniała...

- Nieprawda. Pamiętam. Ono brzmi "El Dorado". To panowie...

- My pamiętamy hasło. Brzmi ono "El Dorado" - zawołał Dawson.W głosie Murzynki zabrzmiała radość. 

- No tak, wszystko w porządku. Panowie przypomnieli sobie hasło, a ja spełniłam swój obowiązek. Ja mam naprawdę dobrą pamięć. Bardzo dobrą.

- Tak jest, senora - skłonił jej się Dawson.

Ja także złożyłem Murzynce niski ukłon i wreszcie opuściliśmy obskurne biuro podróży.

Zdrętwiałem. Mieliśmy już załatwiony pobyt na wyspie gangsterów, a tymczasem ten jeden drobny szczegół mógł wszystko uniemożliwić. Jak sparaliżowany stałem w drzwiach obskurnego biura i nie wiedziałem, co odpowiedzieć na pytanie Murzynki.
I raptem stało się coś zadziwiającego. Twarz Dawsona przybladła, oczy stały się nieruchome i szkliste. Jednocześnie czarne oblicze Murzynki odrobinę zszarzało.
- El Dorado - usłyszałem po chwili zduszony głos Ralfa. - El Dorado - powtórzył nieco głośniej.
Murzynka potrząsnęła głową, jak gdyby budząc się z krótkiego snu.
- Panowie znają hasło, więc wszystko jest w porządku. Dziękuję panom.
Na ulicy parsknęliśmy śmiechem. Na ulicy spojrzałem wymownie na Ralfa, a on potwierdził moje domysły.
  - Tylko nie sądź, Tomaszu - ostrzegł mnie - że potrzebne mi wiadomości potrafię telepatycznie lub przy pomocy hipnozy wyciągnąć od każdego człowieka. Jeśli jakiś osobnik stawia wewnętrzny opór, kontakt telepatyczny czy hipnotyczny jest niemożliwy. Ta Murzynka już nam wydała skierowania na La Jauja i bardzo chciała, żebyśmy jej powiedzieli to hasło.
Dawson był zdania, że przeskoczyliśmy najważniejszą przeszkodę i na La Jauja potraktują nas przyjaźnie. Ja miałem inny sąd o tej sprawie. Murzynka była naiwna, ale na pewno don Pedro do takich nie należał. Dawson był zdania, że przeskoczyliśmy najważniejszą przeszkodę i na La Jauja potraktują nas przyjaźnie. Ja miałem inny sąd o tej sprawie. Murzynka była naiwna, ale na pewno don Pedro do takich nie należał.
- Niestety, nie wyglądamy na gangsterów - powiedziałem. - Na nic się nie zda nawet najlepsza sztuka aktorska. Obawiam się, że na La Jauja zajrzy nam w oczy prawdziwe niebezpieczeństwo i bardzo żałuję, że zabraliśmy ze sobą Florentynę. - Niestety, nie wyglądamy na gangsterów - powiedziałem. - Na nic się nie zda nawet najlepsza sztuka aktorska. Obawiam się, że na La Jauja zajrzy nam w oczy prawdziwe niebezpieczeństwo i bardzo żałuję, że zabraliśmy ze sobą Florentynę.
Ralf Dawson wciąż był jednak dobrej myśli:
- Zgodnie z informacjami, jakie nam przekazał don Gabriel, banda don Stefano posiada wyspę, na której gromadzi zabytkowe przedmioty kradzione na całym świecie. Tą wysepką, jak przypuszczamy, jest La Jauja. Gang don Stefano dysponuje szeroko rozgałęzioną organizacją włamywaczy i złodziei dzieł sztuki. Nie sposób, aby poszczególni jego ludzie znali się ze sobą. Jedni przywożą na wyspę skradzione przedmioty, zapewne inni wywożą je i przemycają do różnych krajów w celu odsprzedaży. Banda don Stefano zatrudnia nie tylko zwykłych gangsterów i przemytników, ale także rozmaitych fachowców - handlarzy dziełami sztuki. Są to zapewne ludzie o nieposzlakowanej opinii. Nasza trójka doskonale zmieści się w tym szerokim wachlarzu osobowości.
Ralf Dawson wciąż był jednak dobrej myśli:
- Zgodnie z informacjami, jakie nam przekazał don Gabriel, banda don Stefano posiada wyspę, na której gromadzi zabytkowe przedmioty kradzione na całym świecie. Tą wysepką, jak przypuszczamy, jest La Jauja. Gang don Stefano to duża organizacja. Niemożliwe, aby poszczególni jego ludzie znali się ze sobą. Jedni przywożą na wyspę skradzione przedmioty, zapewne inni wywożą je i przemycają do różnych krajów w celu odsprzedaży. Banda don Stefano zatrudnia nie tylko zwykłych gangsterów i przemytników, ale także rozmaitych fachowców w handlu dziełami sztuki. Są to zapewne ludzie o nieposzlakowanej opinii. Myślę, że wśród tych wszystkich osób nasza trójka nie wzbudzi podejrzeń.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @hebius

Wyciągnąłem numery Płomyka z odcinkami Człowieka z UFO i faktycznie ta scena wygląda tam inaczej, zabawniej chyba. 

Dobra robota Hebius! Rzeczywiście wersja płomykowa brzmi zabawniej. Tylko wyszło Ci powtórzenie całej kwestii od słów: Przystanąłem i głośno wyraziłem swoje zdumienie.

Tylko skąd ten Poznański to wiedział? Trudno mi uwierzyć, że porównywał książkowy tekst z tekstem z Płomyka. Może było to na stronie ZNHP, która mimo znacznego zubożenia, do zeszłego roku była jeszcze cennym źródłem informacji (bo to co jest teraz to straszny shit)?

Wysłany przez: @hebius

(jakbym wiedział, że robienie tutaj tabelek to taka męka, bym się nie silił na zestawienie różnic, tylko wrzucił zdjęcie)

Ku chwale ZNienacka!:)

Post został zmodyfikowany 2 lata temu przez Kustosz

OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 
Wysłany przez: @kustosz

Tylko skąd ten Poznański to wiedział? Trudno mi uwierzyć, że porównywał książkowy tekst z tekstem z Płomyka. Może było to na stronie ZNHP, która mimo znacznego zubożenia, do zeszłego roku była jeszcze cennym źródłem informacji (bo to co jest teraz to straszny shit)?

Aaa... Nie pomyślałem żeby tam sprawdzić. Oczywiście w wersji archiwalnej.

Ale nie, nie widzę tu żadnego zestawienia różnic. Może jednak to indywidualne odkrycie pana Poznańskiego.

https://web.archive.org/web/20200118043927/http://www.nienacki.art.pl/o_czlowiek_z_ufo.html


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

@kustosz

Jednak to nie musiało być indywidualne odkrycie pana Poznańskiego. Być może recenzent dokładniej czytał tematy na tym forum, którego nazwy nie wolno wymawiać. Bo właśnie znalazłem tam wpis Piratki z 2013 roku w topiku "Pan Samochodzik i człowiek z UFO - fragment maszynopisu":

Dodam, że i po oddaniu do druku Miszcz robił przeróbki. Pierwszy raz czytałam UFO w odcinkach w "Płomyku" w 83 (?). Z tego co pamiętam (komplet "Płomyka" niestety gdzieś się zawieruszył) kilka scen wyglądało inaczej niż w Białej Serii.

Zwłaszcza rozmowa w biurze podróży (rozdział 14, obskurne pomieszczenie z brudną szybą wystawową, zupełnie jak sklep pani Pilarczkowej).
W książce na pytanie Murzynki o hasło Ralf spojrzał jej w oczy i rzekł "El Dorado".
Po wyjściu na ulicę wyjaśnił, że ona chciała by odpowiedział i łatwo było odczytać jej myśli.

W "Płomyku" zaś było jakoś tak:
- Tylko, że gość musi podać hasło. Zapomniałam panów zapytać.
- Jak to, pani zapomniała hasło? - udał zdziwienie Ralf.
- Nieprawda, pamiętam hasło. Ono brzmi "El Dorado".
- My pamiętamy hasło. Ono brzmi "El Dorado".
- W takim razie w porządku. Inaczej szef byłby wściekły.
Na zewnątrz wybuchnęliśmy śmiechem. Ale można było wątplić, by reszta gangu była tak naiwna.

Scena ostateczna daje okazję do zaprezentowana zdolności Ralfa. A jednak ta wcześniejsza do dziś bardziej mi się podoba.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4523
 
Wysłany przez: @hebius

Być może recenzent dokładniej czytał tematy na tym forum, którego nazwy nie wolno wymawiać.

Coś Ci się pomyliło. My nie uczestniczymy w chorej, wyimaginowanej rywalizacji. To ma być zabawa, wolny czas, oderwanie się od rzeczywistości a nie zawody.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

@hebius 

Nie Hebius, to wymieniając nazwę ZNienacka na Forum Miłośników Pana Samochodzika narażasz się na cenzurowanie wypowiedzi i reprymendy administratora. W drugą stronę nie działa to w ten sposób.

A co do ad remu. Piratka ma świetną pamięć skoro po latach potrafi wyłapać drobną różnicę między wersjami. Podziwiam.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3526
 
Wysłany przez: @kustosz

A co do ad remu. Piratka ma świetną pamięć skoro po latach potrafi wyłapać drobną różnicę między wersjami. Podziwiam.

Nie wiadomo, po ilu latach. Napisała, że pierwszy raz czytała "Ufo" w "Płomyku", ale jeśli ma/miała komplet to pewnie wracała do tego i później. Kiedy zbierałam (a raczej gromadziłam) ulubione gazety dość często przeglądałam stare numery, zwłaszcza jeśli coś mi się podobało. Pamiętam na przykład fragment komiksowej parodii "W pustyni i w puszczy", gdzie Staś leczył Nel wcielając się w Kaszpirowskiego 😉


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  

A skoro już jesteśmy przy wersji z Płomyka, to ilustracja ostatniego akordu książki. Tomasz czyta list od Ralfa Dawsona.

1660063309-ilustracja-plomyk-pan-samochodzik-i-czlowiek-z-ufo.png

OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 
Wysłany przez: @kustosz

Nie Hebius, to wymieniając nazwę ZNienacka na Forum Miłośników Pana Samochodzika narażasz się na cenzurowanie wypowiedzi i reprymendy administratora. W drugą stronę nie działa to w ten sposób.

Przecież to był niewinny żart z mojej strony, którym odreagowałem odkrycie, że na Forum MPS nie jestem postrzegany jako sympatyczna świnka, ale jako Parszywek, szczur Rona Weasleya 😀 

Te ilustracje (rysownik Antoni Chodorowski) są dość średnie, ale jak będę miał czas przefotografują jutro resztę. Chyba przy każdym odcinku jest jedna.


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @hebius

odreagowałem odkrycie, że na Forum MPS nie jestem postrzegany jako sympatyczna świnka, ale jako Parszywek, szczur Rona Weasleya 😀 

To tylko w przypadku Śmierciożerców (trzymając się Twojej metafory):) Reszcie tamtejszych adeptów magii i czarodziejstwa chyba nie przeszkadzamy.

Wysłany przez: @hebius

Te ilustracje (rysownik Antoni Chodorowski) są dość średnie, ale jak będę miał czas przefotografują jutro resztę. Chyba przy każdym odcinku jest jedna.

Bardzo dobry pomysł.

Post został zmodyfikowany 2 lata temu przez Kustosz

OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

Zdjęcia zrobione. Teraz tylko je przejrzeć/wykadrować/poprawić. Do końca tygodnia postaram się wrzucić zestaw na stronę. 


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

Autorem ilustracji do UFO w płomyku jest Antoni Chodorowski (1946-1999) upamiętniony stroną http://antonichodorowski.pl

Czy warto wrzucać zdjęcia jego grafik ryzykując, że ktoś się przyczepi o łamanie praw autorskich?


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
Topic starter  
Wysłany przez: @hebius

Czy warto wrzucać zdjęcia jego grafik ryzykując, że ktoś się przyczepi o łamanie praw autorskich?

Ja takie rzeczy wrzucałem. Ale jeśli chcesz być bardzo correct możesz skontaktować się z właścicielem strony, którą linkujesz z pytaniem czy nie mają nic przeciwko temu (na dole strony jest copyright by Zofia Chodorowska więc jak rozumiem właścicielem praw autorskich jest żona). Być może nawet się ucieszą jeśli wyślesz im te ilustracje bo nie ma ich chyba na tej stronie.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

No nie wiem.

Rysunki satyryczne Antoniego Chodorowskiego, wciąż aktualne, publikowane są w „Tygodniku Solidarność”, miesięczniku „Nowe Państwo”, „Gazecie Polskiej” i „Gazecie Polskiej Codziennie”.

Przypominanie, że w młodości autor ilustrował powieść Zbigniewa Nienackiego można potraktować jako szarganie dobrego imienia zmarłego.


OdpowiedzCytat
Strona 4 / 5
Share: