Forum

Mariusz Szylak (nie...
 
Notifications
Clear all

Mariusz Szylak (nie tylko o Nienackim)

Strona 2 / 2

Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3580
 
Wysłany przez: @maruta

 

 Ale w czasie studiów w Krakowie spędzałam sporo czasu w empiku przy rynku. To był taki rodzaj księgarni z pufami, gdzie sporo ludzi siedziało godzinę czy dwie i czytało książki. Mi też się zdarzało. Kilka rozdziałów, książka na półkę, następnego dnia powtórka. Wszyscy byli bardzo ostrożni, właściwie nie występowały uszkodzone tomy. I te same książki były do sprzedania. Zresztą przecież tak właśnie działają księgarnio-kawiarnie: książka, którą tam się kupuje, mogła być już przeczytana i to nie raz.

Nigdy czegoś takiego nie widziałam.

Skandal! I moim zdaniem to oszustwo ze strony Empiku. Teraz jeszcze bardziej go nie lubię.

Moim zdaniem taka książka powinna być sprzedana po niższej cenie, jako używana, a nie nowa.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3529
 

@yvonne

Weź pod uwagę, że to było kilkanaście lat temu. Empik miał wtedy większe ambicje, by pełnić funkcję centrum kultury. Ale na serio, uważasz, że we "Wrzeniu świata" albo innym podobnym miejscu nie zdarzają się ludzie, którzy siedząc z kawą czytają rozdział czy dwa z dostępnych na półkach książek?


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3580
 
Wysłany przez: @maruta

@yvonne

Weź pod uwagę, że to było kilkanaście lat temu. Empik miał wtedy większe ambicje, by pełnić funkcję centrum kultury. Ale na serio, uważasz, że we "Wrzeniu świata" albo innym podobnym miejscu nie zdarzają się ludzie, którzy siedząc z kawą czytają rozdział czy dwa z dostępnych na półkach książek?

Nie wiem. Nigdy nie widziałam, a swego czasu bywałam w takich miejscach dość często.

W każdym razie ja tak nie robię.

I naprawdę uważam, że taka przeczytana książka powinna mieć inną cenę.


OdpowiedzCytat
Yvonne
(@yvonne)
Member Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3580
 

Maruto, co innego czytanie książki z półki w miejscu, gdzie tych książek się nie sprzedaje. W ostatnim czasie pojawiło się sporo kącików z książkami w restauracjach czy kawiarniach. Tam można sobie, czekając na zamówienie, sięgnąć książkę z półki, przewertować, poczytać. Ale te książki nie są na sprzedaż. 

W miejscu, które jest księgarnią, takie zachowanie wydaje mi się niestosowne. Nie mówię o przeczytaniu fragmentu, żeby np. sprawdzić, czy podoba się styl autora.

Mówię o czytaniu całości, jak to opisałaś wcześniej podając przykład Empiku.

Post został zmodyfikowany 3 lata temu przez Yvonne

OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4529
 
Wysłany przez: @yvonne

Mówię o czytaniu całości, jak to odpisałaś wcześniej podając przykład Empiku.

Szczerze mówiąc nie kojarzę takich Empików, był kiedyś Empik przy placu Unii gdzie się czytało gazety przy kawie i ciachu, ale to były gazety do czytania. Mam wrażenie, że przez chwilę po wybuchu wolności handlowej w naszym kraju ludzie zaczęli się zachowywać jak w filmach zachodnich, czyli w sklepie można wszystko a z książki telefonicznej można wyrywać kartki ale to było w miarę krótko.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3027
 

Oj, takie czytanie, jak pisze Maruta, to było kiedyś w Empikach (chyba wszystkich) coś dość powszechnego - zwłaszcza w przypadku komiksów - ludzie czytali na miejscu zamiast kupować, a chętni do kupna przerzucali później wszystkie egzemplarze danego tytułu szukając takiego nieprzeczytanego - z warszawskich miejsc to takie akcje odchodziły też jeszcze w nieodżałowanym Trafficu. 

Ale to lata temu było. W początkach tego stulecia 😀


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 

W naszym Empiku też pamiętam taki epizod z czytaniem, nawet takie pufy stały.


OdpowiedzCytat
Maruta
(@maruta)
Member Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3529
 
Wysłany przez: @hebius

Ale to lata temu było. W początkach tego stulecia 😀

Toteż ja o tych pradziejach piszę 😉

A na serio, mam wrażenie, że Empik w tamtym okresie chciał nawiązywać do tradycji, czyli funkcji, jaką pełnił Klub Międzynarodowej Prasy i Książki. Jednocześnie zamierzał być dochodową księgarnią. Te dwa dążenia okazały się nie do końca kompatybilne, ale zanim Empik przyjął obecny kształt, był swego rodzaju hybrydą.


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
 
Wysłany przez: @maruta

Kiedyś miałam inne podejście. Ale w czasie studiów w Krakowie spędzałam sporo czasu w empiku przy rynku. To był taki rodzaj księgarni z pufami, gdzie sporo ludzi siedziało godzinę czy dwie i czytało książki. Mi też się zdarzało. Kilka rozdziałów, książka na półkę, następnego dnia powtórka.

Rzeczywiście! Nawet nie zauważyłam, że Empik odszedł od tego pomysłu. Sądziłam, że cały czas funkcjonuje.

Wysłany przez: @yvonne

Ja absolutnie nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym przeczytać książkę,  którą kupiłam komuś na prezent!

Ja też. Nie mam problemu jeśli ktoś przeczytałby moją książkę przed podarowaniem, ale sama bym tego nie zrobiła. Bałabym się, że coś odegnę, zagnę itp.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Aga
 Aga
(@aga)
Kierowniczka Zamieszania Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3023
 
Wysłany przez: @milady

Nie mam problemu jeśli ktoś przeczytałby moją książkę przed podarowaniem, ale sama bym tego nie zrobiła. Bałabym się, że coś odegnę, zagnę itp.

Mam identycznie. Choć z drugiej strony trochę dziwnie bym się czuła dostając "podczytaną" np. Kamasutrę.


OdpowiedzCytat
Milady
(@milady)
. Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4494
 
Wysłany przez: @hebius
Wysłany przez: @hebius

Kupiłem "Sekrety Warmii i Mazur" w sieci, odebrałem przesyłkę wieczorem, a teraz przejrzałem dość pobieżnie... i tak sobie myślę, że gdybym trafił wcześniej na książkę w księgarni, to bym jej nie wziął.

Bo taki zbiór gazetowych ciekawostek, do przeczytania w tygodniku, czy dzienniku, ale niekoniecznie do trzymania na półce. 

Serio? A ja właśnie chciałam sobie kupić.

To jest książka z pewną liczbą wybranych ciekawostek. Uważam, że dla osoby spoza opisanych okolic może być zachęcająca. Ja na przykład nie wszystkie historie opisane w książce Mariusza kojarzę i chętnie zagłębiłabym się w jej strony na dłużej (niestety miałam możliwość jedynie ją przejrzeć), dlatego też chętnie ją kupię.

Książkę wydało wydawnictwo Księży Młyn i chyba jest to podciągnięte pod serię książek, ponieważ kojarzę książkę tego samego wydawnictwa o zbliżonej szacie graficznej i podobnym tytule "Sekrety Łodzi". Gdy kartkowałam książkę dot. Łodzi oczywiście wiele informacji nie było dla mnie odkryciem, ale nie znaczy to, że nie chciałabym jej mieć w swojej biblioteczce.

Książka Mariusza nie jest szczegółowym przekrojem, ale też chyba nie takie było założenie wydawnicze.

W domu obiad smakuje najlepiej i jest najtańszy.
Zbigniew Nienacki "Raz w roku w Skiroławkach"


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 2
Share: