Forum

Zbieractwo ogólne
 
Notifications
Clear all

Zbieractwo ogólne

Strona 1 / 6

Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 751
Topic starter  

Czy zbieractwo to niebezpieczna choroba, czy może ma coś wspólnego z Samochodzikową miłością do muzealnictwa?

Zbierać można nie tylko przedmioty, ale również rzeczy ulotne - jak wspomnienia. Zbieractwo zakotwiczone w przeszłości potrafi działać jak portal do tamtych 'niewinnych czasów'. Czy udaje się traktować to jako zabawę? Czy granica jest zbyt cienka i można się całkiem zatracić? 

Po dzisiejszej wizycie na pchlim targu obiecałem sobie zgłębić temat i wziąć go na warsztat - może reporterski? Temat wydaje się niewyczerpywalnym źródłem memów i opowieści przeróżnych... 

Tak czy siak, z dzisiejszego polowania udało się przytargać trochę skarbów. Filmy po 'jeden zeta' niektóre jeszcze w folijkach, single po trójce, longi średnio po dychu. Dobry biznes? 😆 Tylko gdzie to wszystko składować? 

 

1654445984-WhatsApp-Image-2022-06-05-at-103942.jpeg
1654446014-WhatsApp-Image-2022-06-05-at-110929.jpeg
1654446040-WhatsApp-Image-2022-06-05-at-104306.jpeg
Temat został zmodyfikowany 2 lata temu 2 times przez Nieprzypadek.pl

Cytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4500
 
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

Filmy po 'jeden zeta' niektóre jeszcze w folijkach, single po trójce, longi średnio po dychu. Dobry biznes? 😆 Tylko gdzie to wszystko składować? 

Filmy kupowałem i mam ale nie oglądam. W pewnym momencie stwierdziłem, że chcę niektóre, wybrane filmy. W ten sposób w mojej kolekcji pojawiły się Hair, Magical Mystery Tour czy Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band. To ostatnie przywiózł mi kolega ze Stanów bo w Europie było nieosiągalne.

Co do płyt, to pewnie teraz już bym szukał też tylko wybranych, pewnie bym wziął wszystko co Beatlesów i później indywidualne granie, jakieś wybrane polskie, chętnie Elektryków. Ale wszystkiego, jak leci, bym nie brał.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

Ale chodzi Ci o zbieractwo czy kolekcjonowanie? Kolekcjonowanie od zbieractwa różni się dla mnie uporządkowaniem, gromadzeniem w przemyślany sposób, tworzeniem kolekcji, a zbieractwo to zbieranie dość przypadkowe, według bardzo tylko ogólnego klucza.

Zresztą ja chyba niczego już nie kolekcjonuję ani nie zbieram. Mam sporo płyt CD, ale to żadna kolekcja, po prostu mam te, których lubię słuchać. I rzadko kupuję coś nowego, płyta CD staje się archaicznym nośnikiem. Filmów na DVD też trochę mam ale teraz i tak wszystko jest w sieci więc kolejnych nie kupuję. 

Z 15 lat temu, z powodów nostalgicznych, zgromadziłem stare komiksy: Żbiki, Relaxy i Podziemny front. Wszystkie numery w starych wydaniach, ale to był jednorazowy impuls i tyle. Stoją na półce. Poza tym kupuję książki bo lubię je mieć wokół siebie, ale też trudno to chyba nazwać zbieraniem. I to chyba tyle, niczego materialnego więcej, nie kolekcjonuję ani nie zbieram.


OdpowiedzCytat
Hebius
(@hebius)
Męber Moderator
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 3006
 
Wysłany przez: @kustosz

tak wszystko jest w sieci więc kolejnych nie kupuję.

Pozory.

Też kiedyś myślałem "Po co mi to, przecież w bibliotece jest".

No i fakt, wtedy było, a i teraz też jest - najbliżej chyba w Bibliotece Narodowej w Warszawie 😀

Z dostępem do wszystkiego w necie będzie identycznie.

Co do zbieractwa - dopóki człowiek nie przynosi ze śmietnika więcej, niż wynosi, nie ma powodów do zmartwienia.

Tak jak Paweł - interesujące mnie pojedyncze tytuły tak, ale hurtowo raczej nic bym nie brał.


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 751
Topic starter  
Wysłany przez: @kustosz

Ale chodzi Ci o zbieractwo czy kolekcjonowanie?

To co dla mnie jest kolekcjonowaniem, dla kogoś kto na to spojrzy może wydawać się zbieractwem. Kwestia nomenklatury to sprawa czysto techniczna. Liczy się intencja. 

Wysłany przez: @hebius

ale hurtowo raczej nic bym nie brał.

wiadomo, że nie. 

Wysłany przez: @pawelk

chętnie Elektryków.

👍 bo Rock and Roll is King.

 

Część tzw. kolekcji vel zbiorów pochodzi z tamtych czasów i są to rzeczy święte i nietykalne. Takie, jak niektóre winyle, z którymi związane są całe historie ich zdobywania i które zdzierasz do dziś. Gdy pamiętasz dokładnie - bo wryło się to w mózg - jak stałeś w kolejce po 1szą płytę Republiki, albo ile komiksów musiałeś sprzedać na Peraku, by kupić 1szy Maanam, a potem 2gi, albo jak latałeś po całym mieście w poszukiwaniu nowego numeru Relaxu, Skrzydlatej Polski, Młodego Modelarza, gazetki Typy Broni i Uzbrojenia, Tytusa, Żbika i tak dalej... Po co? Po to by je mieć i używać. Słuchać i czytać po dziesiątki razy.

Kolejne rzeczy to takie, których 'szkoda wyrzucić'. Na przykład różne modele, których zdobycie lub złożenie wymagało wiele zachodu. Stoją, kurzą się, budzą politowanie lub wręcz wrogość. A jednak stoją z sentymentu.

Kolejna kategoria to przedmioty na które kiedyś nie można było sobie pozwolić. Obserwowało się je z twarzą przyklejoną do szyby Pewexu, a teraz pyk! I są. I nagle okazuje się, że mogą nawet stanowić inwestycję. Gdy słyszę pytania typu: po co ten kolejny wzmacniacz albo longplay - wystarczy spojrzeć na jego cenę 5 lat temu i dzisiaj. 

Co można jeszcze powiedzieć? Co jest lepsze? Przejawy kontrolowanego infantylizmu? Czy zrzędliwe zdziadzienie rówieśników? A może udawanie dorosłych, którym na widok takiej czy innej kolekcji puszczają zwieracze, siadają na podłodze i nie można ich wygonić?

 


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 751
Topic starter  

Kustoszu - dziś kupiłem LP Anny Jantar z Tyle slońca w całym mieście... no jak nie kupić? No jak?


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

Kustoszu - dziś kupiłem LP Anny Jantar z Tyle slońca w całym mieście... no jak nie kupić? No jak?

Ja tak nie mam. U ojca na strychu jest sporo moich starych winyli, z częścią z nich też wiążą się różne historie zakupowe, już ich nie wyrzucę (przetrwały czas, kiedy kwalifikowałem je jako śmiecie), ale nie mam potrzeby do nich zaglądać a już na pewno dokupować kolejnych.

Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

jak stałeś w kolejce po 1szą płytę Republiki,

Stałeś po Republikę? Ta płyta miał horrendalną wtedy cenę 700 zł (podczas gdy inne kosztowały 200 zł lub mniej) więc była jedyną, która można było dostać bez problemu, w pewnym momencie nawet w kioskach ruchu. Mnie w każdym razie nie było stać, choć był to mój ukochany zespół. Miałem ją tylko nagraną na szpulowca, a kupiłem sobie duuużo później. Teraz mam box z kompletem nagrań Republiki, ale słucham rzadko.

Post został zmodyfikowany 2 lata temu 2 times przez Kustosz

OdpowiedzCytat
irycki
(@irycki)
Pan Motocyklik Potwierdzony
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 478
 

W kwestii "kombatanckich" wspomnień - Republika to nie była moja bajka, ale pamiętam rotacyjne stanie po białą płytę Perfectu w sklepie muzycznym na Nowym Świecie. Nie wiem już skąd, ale wiadomo było, którego dnia ta płyta się pojawi, ale to był normalny dzień nauki, a trzeba było ją wystać w kolejce. Nasz wychowawca, dowiedziawszy się w tym rzecz, zgodził się usprawiedliwić nieobecności, pod warunkiem że będziemy się zmieniać, żeby jedna osoba nie straciła całego dnia. No i siedzimy sobie na - nomen omen - fizyce, czyli właśnie z wychowawcą, chyba to była już ostatnia lekcja, otwierają się drzwi, wchodzi Krzysio z naręczem płyt pod pachą 😀

To były czasy, teraz nie ma czasów... 😋 

Ale zbieractwo vel kolekcjonerstwo nigdy mnie specjalnie nie jarało. Były czasy, że każdy coś zbierał, to i ja zbierałem, ale bardziej to było na zasadzie "każdy to każdy, babcia też" a nie z rzeczywistej potrzeby.

„Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna”

Moje fotoszopki (akt. 13.11.2022)


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4500
 
Wysłany przez: @irycki

W kwestii "kombatanckich" wspomnień - Republika to nie była moja bajka, ale pamiętam rotacyjne stanie po białą płytę Perfectu w sklepie muzycznym na Nowym Świecie. Nie wiem już skąd, ale wiadomo było, którego dnia ta płyta się pojawi, ale to był normalny dzień nauki, a trzeba było ją wystać w kolejce. Nasz wychowawca, dowiedziawszy się w tym rzecz, zgodził się usprawiedliwić nieobecności, pod warunkiem że będziemy się zmieniać, żeby jedna osoba nie straciła całego dnia.

My tak staliśmy po Żółtą łódź podwodną u Węgrów. Ale w życiu się nie zwalnialiśmy, zwyczajnie co dwie lekcje ktoś się zrywał z kolejnych dwóch.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

Białą płytę Perfectu kupiła mi mama:) Nie wiem w jakich okolicznościach. „Live” kupiłem sam od konika pod Tonpressem, „Unu” nigdy nie miałem.


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 751
Topic starter  

Ano sami widzicie. Tacy sami, a ściana między nami 😀 

Wysłany przez: @kustosz

Ja tak nie mam.

A ja tak mam. I moi kumple też. Być może sami się tym nakręcamy, ale ma to swój urok. W końcu coś trzeba w tym życiu robić.

Wysłany przez: @kustosz

Stałeś po Republikę? Ta płyta miał horrendalną wtedy cenę 700 zł

Ano stałem. Dokładnie pamiętam tę chwilę (szczegóły poniżej). O tym, skąd się brało kasę, opowiem inną razą...

Mój rewir łowiecki to:

  • sklep firmowy Tonpress w pasażu Wiecha, na rogu Rutkowskiego (czyli obecnie Chmielnej) - mała kanciapa, kultowej wytwórni polskich winyli - longplajów, ale głównie singli. Single Tonpressu - choć niechlujnie tłoczone i pakowane w makulaturowe okładki - cieszyły się mocnym braniem. Kolejka pod sklepem wyrastała w kilka minut po ogłoszeniu wieści o nowej dostawie. Kilkaset osób stawało w oczekiwaniu na cokolwiek. Bo nigdy nie było wiadomo co się pojawi: Maanam, Republika, Perfect, Mech, Kombi, Dezerter, Bajm… nie ważne! Zdobyć trzeba było wszystko. Kto zliczy te godziny spędzone w kolejce?  
  • Polskie Nagrania na rogu Nowego Światu i Świętokrzyskiej - wytwórnia państwowej klasyki z lat 70-tych ale również wielu nowości. Tu zdobywam m.in. pierwszą płytę Lombardu, Oddział Zamknięty lub Exodus, którą musiałem trzykrotnie wymieniać ze względu na wadliwe tłoczenie - cóż, jakie państwo, taka jego sztandarowa wytwórnia muzyczna.  
  • kolejnym punktem muzycznych pielgrzymek był klub Akwarium na Emilii Plater - tu kupiłem pierwszy i drugi album Republiki, wydane przez nową, prywatną wytwórnię Polton. Ceny płyt Poltonu były powalające, ale szła za tym całkiem nowa jakość: rozkładane okładki, wewnętrzne wkładki itp. 
  • Combo to sklepik w suterenie na ul. Słupeckiej, gdzie sprzedawali płyty kolejnej, nowopowstałej, prywatnej wytwórni Savitor, np. Rezerwat, koncertowy Perfect lub Urszulę. Tu wreszcie pojawiły się pierwsze płyty kompaktowe, które za opłatą można było przegrać na kasety. Teraz nazywałoby się to czystym piractwem, ale w tamtym życiu nikt się czymś takim nie przejmował.
  • Helicon na Freta - to sklep muzyczny w zachodnim stylu, gdzie można było pooglądać zagraniczne okładki płyt lub kupić ich piracką kopię na kasecie.
  • sobotni Targ Perski na nadwiślańskich łąkach na Żoliborzu oraz niedzielny bazar na stadionie Skry - tu, na czarnym rynku - kupić, wymienić lub sprzedać można było wszystko. Tu uzupełniało się kolekcje, nieosiągalne w sklepach. To prawdziwa, życiowa Wyższa Szkoła Handlowa, gdzie dyplom profesorski zdobyłem jeszcze przed oficjalną maturą.  
  • Empik na ścianie wschodniej, czyli na parterze Domu Towarowego Junior, z którym to sklepem wiąże się następująca sytuacja: Przypadkiem trafiłem tu na premierę 'różowego' albumu TSA. Podobno zespół ma rozdawać autografy. Stanąłem więc na końcu kolejki. Przede mną co najmniej kilkaset osób, ale drzwi sklepu pozostawały zamknięte. To taki standard - nie wiadomo po co się stało i jak długo jeszcze. Zniecierpliwiony tłum napierał więc coraz mocniej, aż w końcu nie wytrzymały ogromne tafle szklanej wystawy Juniora, pękając z hukiem. Skutek mógł być tylko jeden - do akcji wkraczyła milicja. Kolejka zniknęła, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, pod postacią gumowej pały. Ludzie wpadli w panikę, uciekali przewracając się nawzajem. Ktoś mnie popchnął, podciął, przycisnął do chodnika. Zomowcy pałowali tych, którzy stali najbliżej wejścia. Trochę ze zdziwienia, trochę przez rozpylony gaz przetarłem oczy - bo oto nagle byłem na przedzie nowej kolejki. Autografów co prawda nie było, ale artefakt do kolekcji trafił! 

OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4500
 
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

Targ Perski na nadwiślańskich łąkach na Żoliborzu oraz niedzielny bazar na stadionie Skry

To może kupowałeś ode mnie. Wujek kolegi pracował w Pionkach, gdzie tłoczono płyty, i trafiały do nas "odrzuty z eksportu", czyli płyty z uszkodzoną okładką, albo bez naklejki na środku. Czasami też udawało się ogarnąć coś co było łatwiej dostępne w sklepie firmowym.

Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

Autografów co prawda nie było, ale artefakt do kolekcji trafił! 

Autografy były ale tylko do momentu wybicia szyby. Ja miałem to szczęście, że wtedy już byłem w środku. A przez zamieszanie udało mi się kupić płytę dwa razy. Tą drugą sprzedałem bezpośrednio po wyjściu za trzykrotność ceny nominalnej.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 751
Topic starter  
Wysłany przez: @pawelk

Ja miałem to szczęście, że wtedy już byłem w środku.

Śmieszne, prawda?! Czyli jesteś już drugą osobą (po Kustoszu) z tego forum, gdzie nasze drogi przecięły się w tym samym czasie.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4500
 
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

mieszne, prawda?! Czyli jesteś już drugą osobą (po Kustoszu) z tego forum, gdzie nasze drogi przecięły się w tym samym czasie.

Jeśli bywałeś na Perskim nad Wisłą (w sobotę) i na Skrze (w niedzielę), to mieliśmy szansę nie raz się spotkać. Z tym, że na Skrze głównie sprzedawałem papierosy na sztuki, bo płyty i elektronika schodziły na Perskim.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 751
Topic starter  
Wysłany przez: @pawelk

to mieliśmy szansę nie raz się spotkać.

I to jest właśnie NIEPRZYPADEK 🤣
Nie tylko bywałem. Byłem tam zawsze. Co weekend.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4500
 
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

Nie tylko bywałem. Byłem tam zawsze. Co weekend.

Ja na Perskim nie bywałem tylko wtedy gdy jechałem do Berlina po towar. W piątek wieczorem pociąg ze Wschodniej, rano w sobotę Berlin Wschodni, przejście graniczne, wymiana wódki i papierosów na kosmetyki i słodycze (Zielone Jabłuszko, Fa, gumy do żucia, czekolady z okienkiem), i w sobotę wieczorem powrót. Z pociągu albo odpocząć chwilę w domu, albo bezpośrednio na Skrę. Ot takie wspomnienia niezrozumiałe dla obecnej młodzieży.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

A ja na Skrze bywałem, czasami. Bardzo rzadko na Perskim nad Wisłą i trochę częściej na Wolumenie.

Tereny łowieckie w zasadzie te same. O ile dobrze pamiętam w Tonpressie to tylko wydawnictwa Tonpressu można było dostać. A rzut beretem stamtąd, też na tyłach pasażu, był inny ważny punkt na muzycznej mapie stolicy czyli sklepik wydawnictwa Epoka gdzie kupowało się „Non stop”.

Combo na Slupeckiej kojarzy mi się z przegrywalnią płyt na kasety. Ale pierwsze płyty jakie przegrałem w ten sposób to „Construction time again” i „Some great rewards” Depeche Modę i miało to miejsce gdzie indziej, w małym punkcie na Noakowskiego obok Polibudy.

No i jeszcze jedno ważne miejsce. Dziupla na Ząbkowskiej gdzie kupowało się wkładki do kaset z pirackimi reprodukcjami plyt.


OdpowiedzCytat
Nieprzypadek.pl
(@nieprzypadek-pl)
Member? Potwierdzony
Dołączył: 2 lata temu
Posty: 751
Topic starter  
Wysłany przez: @pawelk

gdy jechałem do Berlina po towar.

A autokarami jeździłeś? Np. Almaturu? 

Wysłany przez: @kustosz

Tonpressie to tylko wydawnictwa Tonpressu można było dostać

Tak jest! Tylko tonpressowskie. Ale oprócz płyt można było kupić złoty lub srebrny krążek do singli z logo Tonpressu oraz szczoteczkę do zbierania kurzu z winyla. Oba te skarby mam do dziś. Nie mówiąc o całej kolekcji singli. Czasem (ale rzadko) Tonpress wydawał LP - np. Klaus Mitffoch. A w okresie przedupadkowym wydał nawet trochę CD (w tym rzeczonego Klausa). Oczywiście mam wszystkie wersje 😎 

Wysłany przez: @kustosz

Epoka gdzie kupowało się „Non stop”.

BIBLIA! Aż trudno sobie wyobrazić, że tak świetne teksty były drukowane na papierze gorszym niż toaletowy. A jakość zdjęć? No proszęęęęę. Ale oczywiście trzeba było mieć całe roczniki.


OdpowiedzCytat
PawelK
(@pawelk)
Member Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 4500
 
Wysłany przez: @nieprzypadek-pl

A autokarami jeździłeś? Np. Almaturu? 

zupełnie nie. Tylko pociągi. W krańcowym etapie trzeba było "kupować" miejscówki od typów, którzy wchodzili do pociągu na bocznicy i zamykali przedziały. Kolejarze brali w łapę i przymykali na to oko a "przemytnicy" albo jechali całą noc na korytarzu, albo płacili.

Twtter is a day by day war


OdpowiedzCytat
Kustosz
(@kustosz)
Pan Samolocik Admin
Dołączył: 5 lat temu
Posty: 8805
 

Z perspektywy czasu do „Non stopów” mam chyba największy sentyment. Sporym szokiem był Budzyński z irokezem na okładce po Jarocinie 84. Pamietam też numer z reklamą piwa na okładce, gdzie w środku było sporo o Dezerterze.

I wracając do tematu zbieractwa, chyba poszukam na Allegro starych numerów „Non stopu”:)


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 6
Share: